
Zamieszczone przez
AdamAGP
No właśnie sto razy się pytałem czy na pewno nowy. Chodź sprzedawca nie koniecznie był świadom, że tam jakiś syf jest. Widzę też syf przez wizjer bez obiektywu i jak chucham na lustro to jakby tłuste plamki wychodzą. No ale przecież ważna jest matryca. Najbardziej mnie martwi, że te drobne punkty to będą jakieś tłuste plamy i gruchą tego nie usunę. Zaraz mi się ciśnienie dźwiga jak miałbym wysyłać nowy aparat do serwisu na czyszczenie matrycy, a gwarancja tego też nie uwzględnia. A tymi patyczkami to tak, żeby tylko delikatnie wystające włókna zebrały syfy, czy można sobie pozwolić na odrobinę więcej? Jak tam czytam te wątki to ludzie nawet w spirytusie maczają.