No i na tym polega cały dowcip, że ja im wysłałem trzy rzeczy: R7, EF 100-400L II i Tamrona, i trzy razy monitowałem, aby po tych swoich regulacjach sprawdzili korpus z tym obiektywem, skoro jedno i drugie mają u siebie, a wyszło, jak wyszło.
Już wcześniej udzielili mi odpowiedzi na pytanie, czy jakaś kalibracja obiektywu pod inny korpus nie wchodzi w kolizję z R7, ale podobno taka kalibracja działa tylko z konkretnym numerem seryjnym korpusu, a z żadnym innym nie. Tak, czy owak, mieli jedno, drugie, i trzecie, u siebie.
Najsampierw stwierdzili, że obiektyw jest OK (Canon) i nie mogą go skalibrować pod R7, bo to jest niemożliwe, ale mogą mi wymienić pierścień z wyłącznikami, które ciężko chodzą, za 1300 PLN. Nosz kuźwa! Dwa lata temu oni sami wstawili mi tego bubla za 700 PLN! Cenią się ci chłopcy i dziewczęta, no nie? Zrezygnowałem z tej "usługi".
Przez ponad miesiąc nie miałem sprzętu, bo się pierniczyli z Tamronem, i dostałem przy zwrocie ćwierć obiektywu w kawałkach. Ja raportowałem, że w obiektywie nie działa IS oraz przesłona, a oni stwierdzili, że IS działa, ale mogą go wymienić. No to wymienili, ale- jak się okazuje- to jest kilkusoczewkowy układ optyczny, i po jego wymianie mam mieszane uczucia, czy obiektyw ma te same parametry optyczne, które miał, a miał znakomite.