Używałem go tylko w trybach automatycznych Av Tv. Wtedy rzadko bywałem w studiu, a tylko wtedy używam (do dziś, w każdym aparacie) trybu M. Nie potrzeba w wyświetlaczu pokazania czasu, skoro nastawia sie go na czas synchronizacji. Przysłona jest pokazywana, czyli wszystko jest OK, jak dla mnie. Podglądu GO w lustrzance nigdy nie używałem. Dla mnie jego obsługa była prosta i intuicyjna. Teraz jest inaczej, wszystko jest na pokrętłach, w Canonach od dawna (szkła EF) nie ma pierścienia przysłon. Teraz to wszystko obsługuje się inaczej niż wtedy, ale wtedy takie sterowanie było OK. W linku jaki podałeś pisano, że w F1 też nie było pewnych rzeczy. Dziś ten sprzęt ocenia się inaczej. Wtedy taki sprzęt w naszym kraju to był szok, jakbym miał FerrariU nas nikt tego nie miał. Fotoreporterzy z gazet przychodzili do mnie zobaczyć to cudo. Wtedy tu panowały aparaty Praktica uważane jako sprzęt z wyższej półki.
Najbardziej kultowy z analogowych Nikonów to bezsprzecznie Nikon F3. On ma też płócienna migawkę z niezbyt rewelacyjnym czasem i co gorsza z głupim mocowaniem lampy błyskowej (z boku, dziwne sanki). Blokowanie pierścienia przysłon w pozycji A to norma w wielu przypadkach, w Nikonie nie było na obiektywie, na pierścieniu przysłon pozycji A, blokowanie było konieczne na największej przysłonie. Tak jest do dzisiaj gdy masz podpięty do nawet najnowszej cyfrowej lustrzanki obiektyw ze skalą przysłon (czyli np wszystkie tzw śrubokręty). Nikt tego nie uważa za problem.