(filtry UV i "ochronne", stosować czy nie)
Racja
Warto zachować zdrowy rozsądek: każde szkiełko w torze optycznym może coś zmienić. Im gorsze szkiełko, tym większe mogą być zmiany. Koledzy, którzy polecają stosowanie filtrów, mają już większe doświadczenie, dobrej klasy (drogie) obiektywy, i w tym przypadku stosowanie "szkła ochronnego" może mieć sens. Może, bo według innych najlepszą ochroną jest dekielek i nałożona osłona przeciwsłoneczna (poza warunkami typu dużo pyłu, latający żwir itp)
Jeśli ktoś zaczyna, najczęściej ma niedrogie, podstawowe obiektywy, o ile nie jest to jeden, najtańszy z oferty producenta, 18-55. Stosowanie do takiego obiektywu filtrów ochronnych wysokiej klasy nie zaszkodzi, ale ma umiarkowany sens - zamiast kupować filtr "ochronny" za 1/2 - 1/3 wartości obiektywu, warto troszkę dołożyć, i kupić choćby filtr polaryzacyjny, albo dołożyć do lepszej (lekko przyszłościowej) torby, kupić zapasowy akumulator i kartę pamięci, lub nawet za tą samą kwotę kupić starą manualną "50" z gwintem M42 i adapter do aparatu. Z drugiej strony, jeśli ktoś zamierza od razu robić zdjęcia w trudnych warunkach, w których soczewki obiektywu mogą być narażone na uszkodzenie (wspomniany pył, żwir, lub... "wylizanie" przez psa) to lepiej coś założyć, nawet, jeśli to "coś" w pewien sposób może pogorszyć jakość obrazu. Moim zdaniem: do obiektywu za 100-200zł kup filtr za 30zł, i zakładaj wtedy, kiedy musisz, do obiektywu za 1000-2000 kup lepszej klasy, i zakładaj, kiedy uznasz, że warto.