Ale w czym problem, jeżeli do kogoś wala klienci drzwiami i oknami i narzeka na nadmiar roboty, to powinien tyle sobie życzyć ile rynek zniesie (chociaż lepiej zatrudnić więcej ludzi). Ale jeżeli kto inny gra w swojej kanciapie w pasjanse na komputerze, bo ktoś naprzeciwko wywiesił wielki szyld "darmowa wycena", to sam pójdzie do rozum do głowy, albo pójdzie z torbami.
Ważne tylko, żeby jasno określić warunki i ich przestrzegać.