Zamieszczone przez
atsf
..Początkowo zaakceptowałem jako rzecz logiczną pójście Canona tą samą ścieżką, co SONY, tzn. 2 systemy bezlusterkowe ze wspólnym bagnetem, ale po ostatnich posunięciach dosłownie trafia mnie szlag, bo przeniesienie konstrukcji obiektywów EF-M do mocowania R jest wg mnie nieetyczne.
Sprowadza się to do tego, że R7 i R10 mogłyby być zrobione jako kolejne iteracje w serii M jako od dawna oczekiwane, i do których użytkownicy serii M już mają podstawową optykę, a dalsze modele optyki są też produkowane do tej serii, tak jak to odrębnie projektuje SONY i Fuji do bezlusterkowców APS-C. Krótko mówiąc, dwa podsystemy z bagnetem R miałyby sens i uzasadnienie, gdyby system M w ogóle nigdy nie istniał, a skoro istnieje i obiektywy od niego nadają się do przeróbki na mocowanie RF-S, a odwrotnie się nie da, to znaczy, że mamy do czynienia wręcz z wymuszeniem rozbójniczym typu "kup pan cegłę"- chcesz mieć nowy zaawansowany ML APS-C, to kup nowy korpus i nową optykę, albo się użeraj z klamotami EF projektowanymi do pełnej klatki DSLR przez przejściówkę.
W sytuacji, gdy użytkownicy innych systemów dostają nowe obiektywy, które mogą być stosowane ze starymi korpusami, albo nowe korpusy pasujące do starych obiektywów bez użycia żadnych adapterów, to Canon zmusza do zakupu zarówno korpusu, jak i optyki do niego, albo do użerania się z adapterami. I to jest właśnie frustrujące, że system M nie był rozwijany tak, jak być powinien, a to, co w nim jest najbardziej wartościowe, jest przerzucane do następnego systemu, zamiast rozwijać system już istniejący.