Wersja do druku
Całkiem przyzwoity efekt jak na spacerzooma i warunki ekspozycji napięte, jak baranie jajca. Nie dziwię się- także po zobaczeniu innych Twoich zdjęć wykonanych tym Tamronem- że uparłeś się go używać na całkiem mocnym -i nietanim-korpusie, jakim jest R6Cytat:
Zamieszczone przez cauchy
Nie bardzo mam wybór. I to nie bardzo trwa już 8 lat [emoji2369]
A gdy jestem na rowerowym wyjezdzie to kazdy gram sie liczy. Dziś wracam na Formentor, plecak 800g, foto 1500g, wystarczy tego obciażenia :) jutro Sa Calobra, to samo. Choć na pewno będą kadry na szerszy kąt, to z bedę robił panoramy bo z sigmą 12-24 się zajade na amen.
No bo nie istnieje sprzęt totalnie uniwersalny, chyba że się bierze pod uwagę jakąś hybrydę w rodzaju P1000. Schody zaczynają się właśnie w momencie przymiarki do długiego teleobiektywu, bo FF wymusza większe, cięższe i droższe obiektywy, niż APS-C, aby mieć porównywalny zasięg.Cytat:
Zamieszczone przez cauchy
Dlatego też używam z tele APS-C, a pod ręką mam drugi aparat z UWA lub ze standardowym zoomem. To mi się jeszcze udaje ogarnąć "rowerowo".
Kiedy ja jestem na wyjeździe rowerowym, to fotoszpejów mam ca 5 kg razem z torbą, plus ze 3 kg innego bagażu (ciuchy przeciwdeszczowe, polar, woda, papu itp., itd.), i jeszcze sam rower z dwoma koszami waży ca 20 kg. Mam 60 lat i lustrzycę, a robię trasy z tym majdanem 50-60 km. 3 lata temu zrobiłem trasę prawie 100 km (z Karwi na Hel i z powrotem), z tego w jedną stronę pod huraganowy wiatr i deszcz, a Ty tu mi coś o jakichś gramach?! Ja się zastanawiam, czy obiektywu o wadze 1300 g nie zastąpić jakimś o wadze 2 kg z hakiem...Cytat:
Zamieszczone przez cauchy
#1658
z wycieczki rowerowej...
Załącznik 7848
Atsf, po płaskim to każdy może ;)
Też kilka takich tur odbyłem i nawet jedną czy dwie po górach, ale jednak więcej to wysiłku kosztuje niż z tego jest pożytku ;) jutro Sa Calobra, 115km, 2000m up. Powodzenia na takiej trasie z tym co wymieniłeś ;)
Za stary na to jestem. A przejazd tą trasą, którą wymieniłem, też jakiś specjalnie rekreacyjny nie jest jak na moje możliwości, bo to nie jest zupełnie płaski teren, tylko są sakramenckie podjazdy ciągnące się kilometrami. Wolę ostro pod górę, ale krótko, niż minimalny wznios, ale przez całe kilometry, że nie można się skutecznie rozpędzić. Wjazd od strony Karwi do Jastrzębiej Góry to mordęga i duża strata czasu, potem do Władysławowa też są niezłe podjazdy, a z powrotem z Władysławowa do Jastrzębiej też się można sponiewierać. Oczywiście, z lżejszym bagażem-lub bez niego- i na gravelu lub na kolarzówce jedzie się inaczej, niż na treku z ciężkim osprzętem. Na typowo górskie trasy się w ogóle nie wybieram. W samym Lublinie mam takie górki, że ja na nie wjeżdżam z klamotami, a gówniarze wprowadzają rowery na piechotę. Na stałej, typowej trasie 15 km, którą pokonuję w godzinę, mam kilka podjazdów, z których jeden około kilometra, na który tracę prawie 20 minut z językiem w szprychach. To, co można na płaskim terenie, to w Lublinie i w okolicach trzeba podzielić przez 2, albo przez 3.Cytat:
Zamieszczone przez cauchy
--- Kolejny post ---
No piękne! Przez czystą złośliwość zapytam: tym razem zaspałeś na wschód słońca, czy cię żona ściągnęła telefonem na obiad, że nie doczekałeś do zachodu? Myślałem, że robienie zdjęć w samo południe to moja domena ;)Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
to jest z poznego popoludnia (18:45), bo prognozy pogody na zachod slonca byly mizerne.Cytat:
Zamieszczone przez atsf
ale szczesliwie okazaly sie nietrafione, jeszcze po powrocie (na wpol zywy od pedalowania w zimnym wietrze) autem wyskoczylem pod lokalne wiatraczki...
#1659
Załącznik 7851
1660
Załącznik 7855
Dzisiejsze. Kwiczoł wije gniazdo i uszczelnia błotem.
#1661
Załącznik 7868
#1662
Załącznik 7869
#1663
Załącznik 7870
#1664
Załącznik 7871
#1665
Załącznik 7872
#1666
Załącznik 7873