a niby dlaczego?
Wersja do druku
Bo matryca dłużej wyeksponowana jest na światło lasera.
Oczywiście mówimy o fotografii, nie filmowaniu i w przypadku lustrzanki - o fotografii bez LV.
(Z drugiej strony ryzyko uszkodzenia wzroku jest wtedy wyższe dla lustrzanki, niż jak używamy EVF - kwestia miejsca absorpcji energii lasera)
W "klasycznych" lustrzankach matryca jest odsłaniana tylko na czas robienia zdjęcia, w ML cały czas światło pada na matrycę.
Światło lasera to wiązka energii skupiona na przekroju małej średnicy plamki i bardzo mało rozbieżna, bardzo niewiele gęstość powierzchniowa spada wraz z odległością
jp
Świeży artykuł w temacie "laserów na weselu":
https://fstoppers.com/social-media/p...-issues-425923
Bezposrnym jest fakt, że lasery mogą uszkodzić matrycę. Doniesień jest cała masa.
Mnie bardziej nurtuje jak są robione filmy z tymi laserami, że nic się nie dzieje. Może tajemnicą jest odległość od źródła i unikanie źródła w celowniku.
Odleglosc jest mało istotna bo wiazka lasera jest praktycznie nierozbiezna. Wazne jest na ile skupiona padnie na matryce a to zalezy od tago jak daleko od ustaeionego punktu ostrosci a w zasadzie od plaszczyzny ostrosci jest laser. Jak w płaszczyźnie to bedzie najbardziej skupiony na matrycy a im dalej tym mniej skupiony wiec obejmie wieksza ilosc pikselu przez co natężenie na jeden piksel bedzie mniejsze.
Dziś trafiłem na artykuł
https://fotoblogia.pl/14615,lasery-w...-matryce?amp=1
Dużo dobrych rad. Ale jakby najważniejsze podsumowanie: "W przypadku wesel możemy zawrzeć w umowie informację, że nie zgadzamy się na światła laserowe lub poprosić o ich wyłączenie. Kiedy w grę wchodzi duży koncert, fotografowie radzą sobie inaczej: zabierają słabszy sprzęt. W razie uszkodzenia matrycy, część wynagrodzenia pokrywa koszty naprawy."
Jakby nowego znaczenia nabiera fakt umieszczenia podczas sprzedaży aparatu informacji: "tyko zdjęcia, nigdy nie filmowano". A i tak lepiej dołożyć do nowego aparatu bo będzie pewność, ze nie rzucano aparatem o betonową podłogę, nie topiono w deszczu i rzece oraz nie nagrywano pokazów laserowych na weselach i koncertach.
No dobra, ale co z "kamerunami". Jakoś nie słychać, by Oni się skarżyli. W necie problem jest opisywany raczej w kontekście foto.
Co do sprzedaży to ja mam w zwyczaju sprzedając aparat wrzucać zdjęcie nieba (RAW) na mocnym przymknieciu i dużym zoomie, wtedy można sobie spokojnie przeanalizować jej stan. Jak kupowałem używki to też prosiłem o takie zdjęcie. Jak ktoś nie ma nic do ukrycia, to nie robi problemu.