Witam,
czy warto przejść z EOS 550D na EOS 70D ?
Wersja do druku
Witam,
czy warto przejść z EOS 550D na EOS 70D ?
Jak filmujesz to tak, jak nie filmujesz to bym nie zmieniał. Jakość obrazka będzie bardzo podobna.
Lepiej kup jakiś wypasiony obiektyw ;)
Pytanie jest zbyt ogólne by na nie jednoznacznie odpowiedzieć.
salas
nie filmuje :)
Czego Ci brakuje w 550d? Co Ci przeszkadza i co chcesz osiągnąć zmianą na 70d?
Różnicę poczujesz jak kupisz jakiś super obiektyw
Główne czynniki, które spowodowały to że przez myśl przeszła mi zmiana Body
- Cashback 400zł na 70D
- moje 550D ma niski przebieg, ale już ponad 3 lata
- lepszy procesor w 70D + mikroregulacja
Na 6D raczej szkoda mi kasy na tej klasy aparat przy tak amatorskim zastosowaniu.
czyli chcesz se kupić nowinkę technologiczną :p jak dla mnie nie ma sensu. Poważnie lepiej kupić dobre obiektywy zamiast pchać się w nową puszkę, tak po prostu dla zmiany. Jak Ci zdechnie 550d to się będziesz martwił :D Kompletuj szklarnie pod pełną klatkę, 5d mkII leci pięknie z ceny i jeszcze trochę i będzie mega tani ;)
A przejście na 7D mark II albo 6D ?
A to ja bym rozszerzył pytanie wątku czy warto przejść z 350D na 70D?
Pozdawiam
- Dostępne pośrednie wartości iso
- O wiele lepsza ergonomia w aparatach z serii xxD
- Szybszy i bardziej czuły af
- Większa ilość zdjęć w serii
MZ bardziej istotne argumenty. Kupuj szkła. Nad korpusem jeszcze pomyśl, bo po wymienionych przez ciebie argumentach widać,że jeszcze swojego korpusu zbyt dobrze nie znasz.
--- Kolejny post ---
Lutek, jak wyżej: napisz, co focisz, ale odpowiedź już chyba w napisanych postach znalazłeś;)
jak focisz na zielonym prostokącie, to nie warto. jak nie potrafisz robić zdjęć, które się podobają - nie warto. dla nowinki technologicznej - nie warto. by robić lepsze zdjęcia - nie warto (polecam książki). by mieć lepszą ergonomię - warto.
napisz co fotografujesz, na jakim jesteś poziomie rozwoju swojej pasji, jakie masz szkła, pokaż może fotki - doradzimy.
Do świadomego fotografowania w M warto kupić 70D i przesiadać się z 550D oraz 350D. Ma dobry AF, nową matrycę i wysokie ISO. Ze śledzeniem obiektu w ruchu też daje radę. Jak ktoś potrzebuje do statycznego fotografowania - portrety, krajobrazy, to można kupić 5D mkII. Ale szybkie zdjęcia w ruchu na Al Servo trzeba sobie odpuścić, bo śledzenie celu jest mizerne. Z mikrokalibracji pewnie korzysta około 5% użytkowników. Ale już z nowej matrycy i ostrzenia na wyświetlaczu jest pociecha.
W skrócie odpowiedź jest prosta: NIE WARTO :)
Dziękuje wszystkim za opinie. Pomyślę lepiej o nowym szkle
kup te 70d dla miecia
bo nad czym tu sie zastanawiac?
Najlepiej idź do sklepu i organoleptycznie pomacaj tą puszkę. Zobaczysz jak leży ona w dłoni, jak odpowiada Tobie guzikologia. Weź z sobą starą puszkę i szkiełko - zrób jednym i drugim body parę fotek na tych samych ustawieniach. W domu na spokojnie porównaj zdjęcia i sam ocen czy zamiana ma sens. Jest też parę testów 70D w internecie - polecam ich lekturę. Najlepiej kieruj się własnymi odczuciami bo na forum większość krytykująch to body nigdy go po prostu nawet nie miało w rękach nie mówiąc już o jego praktycznym przetestowaniu. Ja na to body przasiadłem się z 450D i powiem szczerze, że te dwa szkiełka dzieli duża różnica w praktycznie wszystkich aspektach. Oczywiście nie jest złą rada, aby w pierwszej kolejności skompletować sobie jakieś przyzwoite szkiełka. Ja własnie w ten sposób postapiłem pozostawiając zmianę body na sam koniec. Wybór opcji należy oczywiście do Ciebie.
Wiele już zdań na temat 70D padło na tym forum, za i przeciw. Nie będę niczego dowodził. Ja zamieniłem 400D na 70D i nie żałuję. Do 400D podstawą był tamron 17-50/f2,8 i byłem zadowolony z jakości zdjęć, a do 70D kupiłem canona 15-85 i jestem jeszcze bardziej zadowolony ze zdjęć. Nie zarabiam na zdjęciach a robię je dla własnej przyjemności.
Życzę wszystkim Forumowiczom wspaniałego Nowego Roku i samych pięknych i trafionych zdjęć. Tomasz.
Ano, je to tak, jak mawiają bracia Czesi.
Dobre szkło dobra rzecz. 15-85 gorąco polecam, to na pewno jedno z najbardziej uniwersalnych i zarazem najlepszych szkieł canonowskich do cropa. Mnie służy jako obiektyw podstawowy i jestem zeń bardzo zadowolony.
550, jeśli tylko jest w pełni sprawny i nie zajechany, to bym nie zmieniał. 350 już cokolwiek leciwy, pewnie już ma sporo pstryknięć za sobą, więc rozglądanie sie za nową puszką ma sens. Lutek, na pewno odczujesz zmianę. W ergonomii, w większym wizjerze, w większym zakresie ISO. A na początku, w ciężarze :) Ale puszki z serii dwucyfrowej kapitalnie sie trzyma, jak sie pobawisz siedemdziesiątką, to moze sie okazać że do Twojej 350 nie będziesz chciał wracać. Mnie bardzo dużo w 60D dał odchylany ekran. Nie kręcę w ogóle filmów, ale odchylanego ekranika używam namiętnie do zdjęć z perspektywy ptasiej i żabiej. Kapitalnie ułatwia życie... i kadrowanie.
Niby nie w temacie, ale może pomoże komuś.
Używałem przez wiele lat 350D i byłem bardzo zadowolony. Ale jak kupiłem 50D to była bardzo istotna zmiana na plus. We wszystkim.
Choć nie ma uchylnego ekranu i live-view dział tak sobie. Zakładm zatem., że skok z 350D na 70D będzie jeszcze bardziej spektakularny.
Bo i po co?
Pamiętam jeszcze, jak mnie ten odchylany ekran wkurzał, gdy miałem A610. Wiecznie nie ten kąt ustawienia, regulacja ustawienia to strata czasu, sterczy na bok zamiast być w osi obiektywu. Ta ostatnia rzecz irytowała mnie najbardziej i do dziś uważam, że lepsze są uchylne ekrany z dolną zawiasą, a do lustrzanki celownik kątowy. Na LV nawet bez uchylnego ekranu idzie coś wypatrzeć pod płaskim kątem.
Mam 550D i 6D. Ten pierwszy daje się obsługiwać jedną ręką (mając nadgarstnik), a żeby 6D włączyć, czy przełączyć tryb, to potrzebna druga.
Wolę też powiększanie podglądu guzikami, niż kółkiem.
Górny ekran jest zbędny, bo i tak wygasza wskazania co parę sekund, a wskazania drobniutkie- nie daję mu rady bez okularów, gdy w 550D wszystko się wyświetla na głównym LCD jak się odsunie oko od celownika, i wszystkie guziki są pod kciukiem, a nie połowa na górze, połowa z tyłu.
550D też ma w Auto ISO pośrednie czułości, więc można sobie dopasować ustawienia pod konkretne ISO.
Celownik w 550D po założeniu nasadki x1,2 jest prawie taki, jak w 6D, a ten w 6D i tak się kompletnie nie nadaje do manualnego ostrzenia, o ile się nie dokupi specjalnej matówki za kolejne 2 stówy.
Canony XXD więcej z ergonomii mają z 6D, niż z XXD, więc jak ktoś to lubi, to proszę bardzo, ale dla mnie ergonomia 550D jest idealna.
Jeżeli coś może zachęcać do przesiadki z 550D na 70D, to chyba tylko AF, bo cała reszta, a w tym waga i cena- raczej nie.
O ile mi wiadomo pod względem wyższych czułości ISO seria XXD jeszcze z C 6D nie może konkurować, więc liczenie na cuda się nie za bardzo kalkuluje. Czy to będzie 550D, czy 70D, to akceptowalna jakość zdjęcia kończy się na ISO 1600, a nie na ISO 6400; aż takiego skoku jakości u Canona nie ma, aby APS-C mogło konkurować z FF pod względem szumów.
Atsf nie wiem, co bierzesz, ale zmień dilera;)
A tak poważnie, to fakt, że należysz do nielicznych, którym odpowiada ergonomia rebeli nie spowoduje nagle, że odwrócisz rzeczywistość o 180 stopni. Ja z ciekawości "obmacałem" sobie ostatnio trzy i czterocyfrowe body Canona i tylko jakiś kataklizm mógłby mnie skłonić do rezygnacji z ergonomii, do jakiej przyzwyczaiłem się na dwucyfrówkach. Dla mnie szybkość i logiczność obsługi oraz pewność chwytu między jednymi i drugimi dzieli po prostu przepaść! A brak górnego ekraniku porównałbym do pozbawienia samochodu zestawu wskaźników z pozostawieniem tylko ekranu komputera pokładowego. Nie wspomnę już nawet o tym, że przy ciągłym korzystaniu z głównego wyświetlacza żywotność baterii drastycznie spada, co przy całodniowym używaniu sprzętu w plenerze ma dla mnie ogromne znaczenie. Nie zgodzę się też z tezą, że obecnym dwucyfrówkom daleko do ich protoplastów pod względem łatwości obsługi. Owszem - brakuje magnezowej obudowy, gabaryty niestety trochę zmalały (ale nadal są o niebo poręczniejsze od rebeli), ale zastąpienie joya i kółka jednym nowym kółkiem jest w miarę proste do przestawienia się w kwestii przyzwyczajeń. Pozostałe rzeczy pozostają praktycznie bez większych zmian, lub zmiany są na plus - zwłaszcza w kwestii obsługi pokrętła trybów i włącznika.
Także rób sobie co chcesz, ale proszę nie wmawiaj innym (a mogą nas czytać ludzie, którzy nie mieli okazji porównać na co dzień ergonomii obu rozwiązań), że białe jest czarne a czarne to białe:)
Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka :lol:
Kiedyś robiłem na analogowych EOS 650 i 620, które miały tylko górny ekran, więc jego brak w 550D mnie początkowo wkurzał, ale się przyzwyczaiłem. Jednak w analogach był i jest on dla mnie czytelny, a np. w 6D już jest na nim taki maczek, że go praktycznie nie używam. Czujnik zbliżeniowy w 550D nie pozwala na ciągłe wyświetlanie LCD, więc bez kichy, ale aż tyle prądu nie idzie. Zresztą, mam do niego 3 baterie, które są małe i lekkie (dwie to zamienniki prosto z Chin, ale spoko, nie odstają od oryginału), i spokojnie mi wystarczają. Mam też gripa i własnej konstrukcji podwójny nadgarstnik, a to szalenie poprawia ergonomię. Na tyle ją poprawia, że ona sama z siebie już nie musi być wysoka. Pamiętam, jak mnie zirytował 20D, w którym górne przyciski są dwufunkcyjne i trzeba pamiętać, którym kółkiem steruje się którą funkcją, a w 550D nie ma takich dylematów. Nie widzę też jakiegoś braku logiki w sterowaniu tym aparatem, a wręcz przeciwnie, wnerwia mnie sterowanie w 6D :evil: Praktycznie nie korzystam z górnych przycisków, wolę włączyć wyświetlacz przyciskiem "Q" i sobie poustawiać, co mi trzeba. Metalowe obudowy mnie nie rajcują- wolę sprzęt lżejszy, bo gwoździ nim nie wbijam. Ja bym sobie życzył, żeby jakość obudowy była jedynym czynnikiem dzielącym sprzęt na klasy ;).
A skoro 70D ma akceptowalne ISO 6400, to znaczy, że niepotrzebnie kupiłem 6D, tyle że jeszcze zależy, co jest dla kogo akceptowalne ;)
To piękna kicha ten 6D jak ma akceptowalne ISO to MAX 1600 ;)
Ja przeszedłem na 60D ponieważ lubię robić zdjęcia w trudnych warunkach bez lampy i zależało mi na szerszym zakresie użytecznego ISO. Z 60D nie jest tak wspaniale jak oczekiwałem ale jest OK - chyba miałem zbyt duże oczekiwania. 350D w kwestii szybkości AF mi wystarczał nawet gdy w grę wchodziło łapanie biegających dzieci. Ruchomy wyświetlacz z 60D jak dla mnie jest świetny i bardzo użyteczny - grzyby z perspektywy żaby itd. - przy okazji wyraźnie większy i można sensownie ocenić czy zdjęcie jest ostre.
Filmowanie...i tu się zaczynają schody. Jakość filmów jest świetna ale brak ciągłego AF doprowadza do rozpaczy. Z tego ostatniego powodu zamierzam kupić 70D. Wprawdzie fotografia jest moim priorytetem ale okoliczności rodzinne wymuszają możliwość filmowania i głupia małpa z matrycą XMOR okazywała się sprawniejsza.
Druga sprawa. Fotografię odkryłem na nowo gdy przeszedłem na obiektywy klasy L więc sugerowałbym rozważenie czy po zmianie korpusu od razu nie zaplanować zmiany obiektywu głównego. U mnie to zawsze był 28-105 3.5-4.5 USM a teraz jest 24-105 4 L. 70-200 L 4 w porównaniu z moim kitowym C 70-300 to szok.
Trzecia sprawa. W 350D zawsze mi brakowało górnego wyświetlacza LCD , do którego przyzwyczaiłem się z przy Elanie 5e.
Pozdrawiam
70D uważam za dość dobrą konstrukcję i przesiadka z 350D czy 550D może dać użytkownikowi wiele wrażeń.
:-)