Mam pytanko!
Czy jest jakaś zasada, w którą stronę pochylać aparat przy robieniu zdjęć "na ukos"? Czy zależy to od fotografującego?
Wersja do druku
Mam pytanko!
Czy jest jakaś zasada, w którą stronę pochylać aparat przy robieniu zdjęć "na ukos"? Czy zależy to od fotografującego?
a czy wiesz po co przechylać aparat?
Bo myślę - bez urazy - że jeszcze nie. Jak będziesz wiedział, to pytanie stanie się bezcelowe.
W którą stronę? Nie ma sensu przechylanie dla samego przechylania :lol:
Wszystko zależy od pomysłu na kompozycję danego ujęcia, tego co i jak chcesz pokazać, a oko i wizjer podpowie Ci czy jest warto. Popróbuj wygooglać wiadomości na temat zasad kompozycji w fotografii, to są podstawy nie pozbawione sensu.
Tak jak mówi Kubaman, musisz wiedzieć po co go przechylać.
ja robię zdjęcia na koncertach. co do przechylania aparatu i robienie krzywych kadrów to przechylam wtedy kiedy potrzebuję się pozbyć niepożądanych elementów takich jak np światła czy inne obiekty(takie jak inni forografujacy wlazacy w kadr lub muzycy czy osprzet) z kadru lub uchwycić coś czego normalnie bym nie złapał w kadrze. Jeśli zaś chodzi o fotografię architektury to mam gdzieś trochę makulatury, w której jest opisane jakie zmiany (perspektywy) daje przekręcenie aparatu w górę lub w bok względem fotografowanego obiektu
A ja się podłącze pod pytanie, bo sam jestem ciekaw tego tematu. Publikując pochyłe kadry (choćby na tym forum), autorzy często słyszą zarzut nieuzasadnionego użycia tej techniki. Nie powiem, są przypadki ewidentnego lecenia kadru w stronę przechyłu, ale często negatywne komentarze dotyczą zdjęć, które mnie osobiście przypadają do gustu. Jakoś nie spotkałem się jeszcze, by ktoś rozwinął, na czym polega (nie)uzasadnione użycie skosu.
Ze swojej strony, widzę takie uzasadnienia:
- dodanie dynamiki (utworzenie linii diagonalnych),
- umieszczenie jakiegoś elementu w mocnym punkcie,
- ujęcie elementu, który nijak inaczej nie mieści się w kadrze,
- zastosowanie nietypowego spojrzenia na temat, które wyodrębnia jego osobliwą cechę.
Tyle, że zwłaszcza argumenty nr 1 i 4 da się podpiąć praktycznie pod wszystko, więc sam już nie wiem, czy o to chodzi.
Bodaj MMM, w którymś wątku poruszył kwestię balansu w pochyłych kadrach (ale też brakowało rozwinięcia). Doczytałem gdzieś w sieci, że kadr ukośny jest dozwolony/zalecany, gdy w wyniku pochyłu powstaje linia pionowa, która zapobiega wylewaniu się kadru. Nie mam niestety linka, ale jako przykład był tam zamieszczony skośny kadr ślubny, w których głowa i wysunięta stopa panny młodej były umieszczone blisko mocnych punktów i tworzyły wirtualną linię pionową. To do mnie trafiło. Fajnie by było, jakby doświadczone osoby rozwinęły temat podając podobne przykłady. Może jakieś dobre/złe fotografie z uzasadnieniem?
złe to przykład jest prosty fotografio krajobrazu gdzie horyzont jest krzywy...
No ale przecież wiesz, że nie chodziło o coś tak oczywistego :-)
Samo przechylanie to dosyć prosty zabieg na uzyskanie kompozycji na przekątnej jeśli nie ma się innego i ciekawszego pomysłu na zdjęcie. Linie pionowe i poziome, które najłatwiej spotkać stają się skośne i zdjęcie nabiera wtedy dynamiki. Można też dzięki temu w nietypowy sposób ukazać jakiś temat albo wyodrębnić z tła pochyły obiekt, prostując go do pionu / poziomu.
Podany przez Ciebie przykład z linią pionową jest dobry, najlepiej jeśli ta pionowa linia powstaje przy krawędzi w kierunku której kadr się przechyla. Ale to nie jedyny sposób na równowagę, często wystarczy też że część zdjęcia przy krawędzi od której przechył się zaczyna jest bardziej przyciągająca uwagę np. jasnością, kolorem, lub jakimś obiektem. Można również wykorzystać 'zasadę kierunku' i robić przechył w przeciwną stronę niż kierunek oglądania zdjęcia czyli w lewo, co w pewnym stopniu 'wyhamowuje' przechył.
Także w pochylaniu nie ma nic złego jeśli ma to uzasadnienie oraz nie powoduje nierównowagi w kadrze. Gorzej jak się to robi bez sensu, tylko po to żeby udziwnić zdjęcie a przy okazji wprowadza się nierównowagę.
O taki wykład chodziło :) Dzięki MMM, że chciało Ci się to naskrobać!
równiez dzięki! w końcu dowiedziałam się o co chodzi z tym całym przechylaniem kadru w sensowny sposób:)
Napiszcie czy w tym zdjęciu użycie ukośnego kadru było uzasadnione?
Jak napiszecie czy było czy nie to napisze dlaczego zrobiłem to zdjęcie ukośnie (nie chce zeby to miało wpływ na wasz osąd)
Ja tylko chciałbym zapytać kto trzyma to dziecię ? Podejrzewam, że ta pani to raczej nie ma aż tak nieproporcjonalnej ręki a pan obok aż tak długiej ręki... No jeszcze jest opcja, że fotka jest przerysowana.
Jak dla mnie caly kadr jest skopany. Na zdjeciu przedstawieni są ludzie, których konczyny w dziwny sposob przez autora zostaly poucinane - zwlaszcza glowy, dziwnie z nikad wychodzacy fragment reki no i dziecko z obcietą rączką. Gdyby nie zabieg z GO wogole nie wiadomo byloby co jest tematem zdjecia.
Dla mnie osobiscie jedynym zabiegiem ratujacym ten kadr, bylo by calkowite obciecie tatusia, przekadrowanie fotki na kwadrat, by pozbyc sie dziwnie ucietych czlonkow i pojechanie po polowie fryzury mamusi, wowczas ostre dziecko powino zblizyc sie do jednego z mocnych punktów i wowczas nawet skosny kadr bedzie uzasadniony.
nie pamiętam czyja ręka trzymała dziecko, co do ukosu i poucinanych kończyn to robiłem 50 1,8 i miałem już ściane za plecami. A chciałem mieć ich oboje w kadrze.
Z różnych względów zdjęcie owszem jest "skopane", ale akurat użycie skosu wg mnie było uzasadnione. (Rodzice jako jedność stają się linią współną - horyzontem zdjęcia. - Wyjaśniam poniżej.)
Dlaczego krajobrazu na pewno nie można przechylać (naogół)? Ano dlatego, że linia horyzontu jest najważniejszą linią jaką znamy i ogromna część mechanizmów orientacji, zasad fizyki i rozpoznawania przez nas świata jest uzależniona od tego czy ta linia jest pozioma (nawet w górach kiedy jej czasem nie widać - sztuczny horyzont). Pewne odstępstwa od poziomego (prawdziwego, czy sztucznego) horyzontu są oczywiście tolerowane i automatycznie korygowane, ale to już nie jest ideał - a zdjęcia powinny być idealne.
Skoro krajobrazu nie wolno przechylać i jego horyzont powinien być równoległy do boku zdjęcia, to można przyjąć poprzez analogię, że dowolny motyw charakteryzujący się pewną liniowością, a który nie jest zdominowany linią horyzontu (w tle i wyraźnie w głębi ostrości) będzie dobrze wyglądał ułożony również równolegle do boku zdjęcia. - I wiecie co? - to się sprawdza! :smile:
Ta liniowość obiektu może być np. jakimś skosem skośnego dachu, lub ważnym dla fotografowanego obiektu ornamentem ciągnącym się rytmicznie przez istoną część zdjęcia, albo nawet jakaś linia pozioma ale skrzywiona przez perspektywę również może pasować równolegle do boku zdjęcia!
Oczywiście najłatwiej jak nie ma horyzontu w tle ani nie jest on istotny dla treści zdjęcia dlatego prosty wniosek, że nalepiej się "krzywią" kadry ciasne - detale, niejako wyrwane z horyzontalnej rzeczywistości i prowokujące nieco abstrakcyjne postrzeganie tych obiektów. Obracając z wszystkiego można zrobić abstrakcję, ale nie zawsze jest to "wygodne" dla oka, zwłaszcza gdy krzywimy obiekty naturalnie i intuicyjnie (podobnie jak horyzont) rozpoznawane jako poziome/pionowe. Z tego względu sztuczne wytwory cywilizacji nadają się do zakrzywiania o wiele bardziej.
Dotąd była mowa o równoległościach do boków zdjęcia. I od tego można a wręcz bardzo często trzeba odejść, gdyż na przykład nie ma jednej wyraźnie dominującej linii na zdjęciu a są na przykład dwie, zwykle nierównoległe a nawet nie prostopadłe. Wtedy można pasować każdą z takich virtualnych linii do innego boku zdjęcia, niekiedy nie równając do żadnego z boków albo wybierając, która z początkowo równoważnych linii ma być ważniejsza na zdjeciu i to ją bardziej przybliżyć czy jakoś tak geometrycznie, rytmicznie bardziej skojarzyć z jednym z boków zdjęcia - przy czym dłuższy bok jest tu zdecydowanie bardziej skuteczny i "silny".
Co do równowagi. Ona powinna być na każdym zdjęciu (naogół) więc jakoś nie widzę tu szczególnej cechy zdjęć skośnych. (Choć może to jeszcze przede mną ;-))
Nie mówiliśmy tu jeszcze o zdjęciach prezentowanych pod skosem, a to jest dopiero ciekawostka! ;-)
ps Proszę o wyrozumiałość. Wymaga nie lada odwagi napisanie co się robi i jak się na prawdę myśli w tak zacnym gronie. :oops:
ktos tam wczesniej wspomnial o koncertach, zatam nawiaze: mnie osobiscie bardzo draznia kadry, w ktorych gitara "leci w dol". wiadomo, ze naturalnym "kierunkiem patrzenia" jest od lewej do prawej i tak patrzac gitara powinna sie wznosic, czyli os gryfu powinna leciec od lewego dolu do prawej gory... z malymi wyjatkami, jak np. nachylony gitarzysta w sytuacji, kiedy kadrujemy z poziomu sceny lub zblizonego, a gitara faktycznie jest tak pochylone, tzn jej glowka jest nizej niz deska. wtedy fajnie wychodza zdjecia prawie ze po osi gryfu.
W lewo, tylko w lewo! (zwłaszcza z gripem :P) :lol:
Trochę prześmiewczo ale ostatnio młodzi zrezygnowali u mnie z fotek bo mam dużo "krzywych" zdjęć... Więc temat jest poważny! :oops: