1.
2.
3.
4.
5.
to na razie tyle czekam na opinie i porady;-)
Wersja do druku
1.
2.
3.
4.
5.
to na razie tyle czekam na opinie i porady;-)
zdjęcia nie bardzo mi podchodzą, kompozycja kuleje, kolory jakieś takie mdłe.
ostrości brakuje....................................
no to ciennnniutkie fotki jak na 75-300 popatrz na moje wiewiorki tez sa z 75-300 (nasze zdjecia/przyroda - makro)
Ostatnie na nie. Kolory nie za. Poza tym te wielkie plecy na 1 planie, jakby one były najważniejsze, a nie widzę żadnej twarzy. Było trzeba przejść z 2 strony, a nie robić plecy.
a czemu kolory na nie a jeśli chodzi o plecy to właśnie tak miało być dowódca i jego oddział fotka nie jest fajna bo nie ma twarzy na niej :confused:
mało tego oddziału widać i mam wrażenie że twoja ostrość jest jakaś miękka a co do kolorów może odrobinkękontrastem podciągnij :)
Nie leży mi ten kadr. Nie dość, że plecy to jeszcze noga ucięta. Mogłeś zrobić to z drugiej strony. "Po tarczach" w kierunku dowódcy, lub ostatecznie spróbować aby z oddziałem tworzył delikatną literę V (nie wiem jak wyglądałoby to w rzeczywistości).
1. Zimorodek za mały w stosunku do kadru, nieostry i centralnie, chyba byłeś za daleko jak na 300mm.
2. Te same uwagi + przepalone tło
3-5 Kuleje ostrość, znowu centralne kadrowanie, i tak jak radzi Panenka spróbuj podciągnąć kontrast
6. Nie moja kategoria, ale jakoś mi nie leży.
Ponadto spróbuj robić o innej porze, ostre około południowe światło nie sprzyja fotografowi.
Nie jest to zapewne najlepszy obiektyw do ptaków, ale jedno jest pewne, że można z niego robić dużo lepsze (ostrzejsze, wyraźne, kontrastowe, zdjęcia). Przez wiele lat korzystałem z niego w połączeniu z analogowym EOSem 50E. Po przesiadce na 400d jeszcze przez ponad rok dzielnie służył jako jedyne tele. Dopiero od stycznia przesiadłem się na 70-200 2.8LCytat:
Zamieszczone przez jar14
OK, jest różnica! Ale i tak uważam, że 75-300 jest przyzwoitym szkłem.
Co do makro - do czasu, aż nie kupiłem C100mm 2.8 macro, była to zabawa!
Z manualną optyką mogę się bawić w warunkach studyjnych, a nie w plenerze. Tam mi się wszystko rusza...