Jak uzyskać tego typu kolorystykę w sposób jak najbardziej automatyczny?
By zdjęcia z cyfry nie wyglądały tak plastikowo.
Canon 60D
Gimp, Aftershot ew. rawtherapee, darktable.
Załącznik 9885
Wersja do druku
Jak uzyskać tego typu kolorystykę w sposób jak najbardziej automatyczny?
By zdjęcia z cyfry nie wyglądały tak plastikowo.
Canon 60D
Gimp, Aftershot ew. rawtherapee, darktable.
Załącznik 9885
ale jaki efekt? nie wiem czy dobrze zrozumiałem o co chodzi, ale tak jak ja to zrozumiałem to:
w każdej wywoływarce masz takie dwa magiczne suwaczki - od temperatury barwowej (ciepło-zimno, suwaczek od niebieskiego do pomaranczowego) i od tintu (suwaczek od zielonego o różowego). Wg mnie kolorki na powyższym zdjęciu to temperatura chłodna i tint lekko w stronę zieleni.
A jak to zautomatyzować? zależy gdzie. Jak chcesz takie prosto z puszki, to musisz ustawić jedną temperaturę barwową w Balansie Bieli, i ew. korektę tych dwóch parametrów wyżej (ustawić je na sztywno na osiach krzyżujących się, powinno to być gdzieś w menu, w 6D było).
Tylko to że to nie zautomatyzuje wszystkiego, bo zdjęcia robione w różnych warunkach świetlnych będą różnie reagować na tak usztywnione wartości (np. inaczej te w słońcu, inaczej te w cieniu, a jeszcze inaczej w robione świetle sztucznym).
Podobnie stworzenie profili w wywoływarce - różne zdjęcia będą na nie różnie reagować.
Będzie! Będzie zabawa! Będzie się działo! I znowu nocy będzie mało. Będzie głośno, będzie radośnie!
Jeżeli chodzi o darktable, to style emulujące m.in. filmy Kodaka można znaleźć tutaj https://dtstyle.net/ Wciśnij kombinację klawiszy Ctrl + F i szukaj po haśle "t3mujin".
To jest główny mankament wszelkich presetów.
Swego czasu zainstalowałem tego sporo w moim LR i jakoś mi się nie spodobały. Owszem to co Martin87 nazywa plastikiem to zwyczajne wierne oddanie rzeczywistości - niekoniecznie interesujące. Film daje poważne zniekształcenie barw i tonacji i to już jest jakby kreatywne. W rezultacie wolałbym chyba obrabiać indywidualnie każdą fotkę lub pakiet fotek.
Czyli projektanci aparatu (w tym oprogramowania + ustawienia wstępne) zadbali o to byśmy na swoich monitorach w domu widzieli dokładnie to co widzą nasze oczy nim naciśniemy spust.
I uważasz że Martin87 nazywa to plastikiem.
Jeśli tak to my cały czas widzimy plastikowy świat.
jp
Maksymalnie wierne zobrazowanie to jedna z możliwości prezentacji świata. Oprócz stylu Faithful mamy też inne wbudowane w body - po coś są.
Do tego cała masa presetów w programach do wywoływania i obróbki. Każdy może poszukać swojej wizji uzyskanej na podstawie wiernie zarejestrowanego obrazu.
Dla mnie "plastikowy" jest obrazek przypominający render komputerowy znany z gier i filmów sf.
To teraz ja nieśmiało dołączę do rozwijającej się dyskusji i zapytam - Czy możesz pokazać jakieś konkretne przykłady "jeszcze bardziej plastikowej rzeczywistości wygenerowanej przez naturę" ?
Zależy co kto rozumie przez określenie "plastikowy". Jeżeli ma to być epitet dla nienaturalnie podkolorowanych zdjęć, to słowo "nienaturalny" we wszystkich odmianach jest wystarczające.
Ja przez określenie "plastikowy efekt" określam zdjęcia ostrzone w sposób pogrubiający i nadający przestrzenności drobnym detalom, przez co wyglądają one jak odlew z plastiku.
Plastikowy zachód słońca z nienaturalną kolorystyką i przesyceniem. Kuźwa jakie mamy teraz szczęście, że nie musimy takiego szajsu oglądać, bo w razie czego nam to samsung lub sony właściwie skoryguje.
Boże mój. Boże. Dokąd ten świat zmierza?
Natura czasem daje tak niewyobrazalny spektakl że oddanie go na fotce jedynie po drobnych korektach wywoluje u odbiorcy reakcję „oj za duzo fotoszopa”, a wcale nieprawda [emoji4]
Ja stoję w opozycji do wielu aktualnych fotografów, ktorzy foty przerabiają tak silnie, że są kompletnie odrealnione jak np. calkowite usunięcie tła, przeciągnięcie suwaczków textury do granic, wyciągnięcie szczytów górskich taaaak mocnoooo do góry jakby fałdowanie alpejskie w Tatrach dostało nagle gwaltownego kopa, albo wpadnięcie w dziurę hdr, choc tego już nie obserwuję aż tyle co 10 lat temu.
Ja próbuję oddać naturę taką jaka ona jest, bez silnej ingerencji w postprodukcji. Wolę poczekac na lepsze swiatlo albo znalezc lepszy kadr niż przerabiać polowe zdjecia.
Mam podobnie. Prawie zawsze poprzestaję na obróbce globalnej i to w rozsądnych granicach suwaczkowania. Jak muszę zrobić za dużo lub coś wstawiać czy usuwać, to wyrzucam takie zdjęcie, bo uznaję że źle je zrobiłem.
Ale co komu przeszkadza nasycony kolor? Życie jest i tak na tyle smutne, że przynajmniej na zdjęciach powinno być kolorowe. Mnie odrzuca w drugą stronę - odsaturowane obrazki, przeciągnięte przez różne presety: sine i bure żeby wyglądały na bardziej artystyczne. Kiedyś mi taki artysta powiedział, że robie zdjęcia jak chiński turysta. Szkoda, że tak mało ludzi zwraca w fotografii uwagę na treść a skupia się na formie; od pozytywnej jak i negatywnej strony. Poza tym wysycony kolor to niekoniecznie podbita saturacja. Ja na przykład nie tykam tych suwaków. No może niekiedy wręcz w drugą stronę - żeby zgasić czerwienie, na punkcie których mój aparat dostaje *******ca. Bawię się za to kontrastem. Niekiedy to wystarczy żeby zdjęcie było "za kolorowe".
Co do meritum wątku, to jak napisał kolega wszcześniej - wystarczy pobawić się balansem bieli.
Bo to, o czym piszecie powyżej, ta minimalna ingerencja w ową plastikową rzeczywistość, to jest fotografia.
Obróbka, efekty na zdjęciu to przecież nasze potrzeby, nasze widzenie świata
Robię i obrabiam zdjecia bym gdy na nie patrzę na swoich monitorach lub swoich wydrukach odczuwał te same emocje które spowodowały że te zdjęcie zrobiłem
Swoje zdjęcia dzielę na 3 grupy.
1. Zaplanowane
Jadę robić zdjęcia w miejsca z których w necie widziałem mnóstwo różnej jakości/rodzaju zdjęcia. Wiem jakie zdjęcia chcę tam zrobić, no ale warunki oświetleniowe itd. bywają różne.
Czasami mam mało czasu ale są też sytuacje że mogę "tutaj" wykupić dodatkowe noclegi lub wrócić "jutro"
Obróbka zdjęć jest (w umiarkowany sposób, muszę się pilnować) pod wyobrażenie/plan który powstał jeszcze przed przyjazdem.
2. (tak jest) Tu i teraz
Ulice, ludzie, architektura, imieniny u cioci, .... charakteryzująca dane miejsce.
Obróbka pod "tak widziały oczy"
3. Wow
Niespodziewany kop emocjonalny.
Obróbka podkreślająca/uwydatniająca przyczyny kopa.
Aparatami fotograficznymi jest łatwo, pliki RAW i pilnowanie by w miarę nie zwalić naświetlenia i ostrości.
Z RAW przy obróbce można wiele wyciągnąć a duże Mpix to duży potencjał kadru
Ze samrtfonem (S22) trzeba bardzo starannie ustawiać wszystko (kadr, naświetlenie, ostrość) przed wykonaniem zdjęcia.
Pliki jpg w większości sytuacji nie pasują wprost pod żaden mój "sposób" a obróbka plików dng jak i jpg jest znacznie trudniejsza od tych z aparatów i jest znacznie mniejszy margines zmian.
jp
Wielu znanych fotografów twierdzi, że obróbka jest "po coś" i jeśli tylko miałeś powód, by jej użyć i potrafisz to wytłumaczyć, to jest ok. Nie rozumiem tylko, co ma wspólnego z taką świadomą obróbką smartfon. Sądziłem, że na tych ponad stu stronach wątku o S22 (gratuluję pobicia rekordu), ta kwestia została wyjaśniona.