Chciałam się trochę podzielić, posłuchać uwag, podyskutować, dopracować.
1.
2.
3.
4.
5.
Wersja do druku
Chciałam się trochę podzielić, posłuchać uwag, podyskutować, dopracować.
1.
2.
3.
4.
5.
Troszkę do nauki jest.
1. Niepotrzebnie krzesło wtrącone w kadr
5. Uciekła Ci ostrość, obcięty czubek głowy i kawałek ręki. Co do czubka głowy to samo co w zdjęciu numer 4.
Reszta taka zwykła, szału jak dla mnie nie ma. Próbuj łapać odpowiednie momenty, coś, co ma w sobie dużo emocji :) To są takie kadry z dnia codziennego, zwykłe. Czytaj, oglądaj i będzie lepiej :)
nieostro
1, 2, 3 niepotrzebnie to coś po lewej stronie
Po co ta krytyka. Zdjęcia raczej do prywatnego albumu. Tragedii nie ma, szału także. Działaj dalej :)
koleżanka;)
Dziękuję za opinię. Nie zgodzę się z tym, że "niepotrzebnie". Cel był, ale skoro został nieodczytany, to znaczy że zabrakło mi umiejętności, by opowiedzieć Wam przez ten detal to, co chciałam. Więc koniec końców - racja, do poprawy.
Co do nieostrości, fakt, pracuje nad tym. Chyba przeceniłam swoje możliwości jeśli chodzi o parametry, za płytka go, za długie czasy. Zwrócę na to uwagę.
(co prawda w ostatnim dążyłam do tego, liczyłam na to, że lepiej odda to nastrój - jednak jeśli intencja nie jest widoczna, to racja, uznaję to za klapę)
Vik, ręka na 5. Racja zdecydowanie.
6.
7.
8.
9.
10.
8, 9, 10. Taka kolorysyka w fotografii dziecięcej moim zdaniem wygląda dziwnie. Trochę "trupio" zbyt ponuro.
7 , co niby ma w przekazie?:) zakładam że to pomyłkowo tu wrzuciłaś :)
To już lepiej byłoby zrobić B&W. Śliczny bobas, rób zdjęcia dziecku a nie kanapie czy oknu.
Kilkadziesiąt zdjęć dziennie, na pewno coś wtedy można wybrać. Te zdjęcia są słabe i nie takie dziecko chyba chciałaś nam pokazać
To taka rada ojca, który też robi zdjęcia swoim dzieciom.
italy, celowo.
trothlik, możesz rozwinąć słowo katastrofa? próbuję odkryć, na ile to ma związek z niedostatkami sprzętu(monitor, oj, oj..), a na ile (spaczonej?)estetyki. mój monitor mój problem, wiem - ale może błąd mój w tym, że po prostu widzę inaczej, z chęcią nad tym popracuję.
nieostro? fakt, głębia płytka - ale nie mam jak bardziej wyciągnąć światła, czas obniżony do granic, iso najwyższe akceptowalne jakie daje puszka, ratunkiem otwieranie przysłony.. czuję że lepiej idę do przodu ćwicząc na tym co mam i jak mogę, niż dumając nad tym ile dałby mi lepszy sprzęt.
stać mnie? brzmi jak komplement, dziękuję.
Wybaczcie post pod postem..
Piotrus117, ja wiem że bobas śliczny, ale nie chcę pokazywać wam tutaj, jak mój słodki dzidziuś ubabrał sobie brzuszek przy jedzeniu. Hmm.. chciałam pokazać swoje spojrzenie - staram się otwarcie słuchać uwag i bardzo cenię sobię konstruktywne komentarze, ale nie uważam, bym chciała przedstawiać Wam moje dziecko w inny sposób.
Rozumiem, że takie kadry uważasz za słabe, przyjmuje to - nie rozumiem jednak, czy podejmując temat fotografii dziecięcej powinnam Twoim zdaniem koncentrować się na uśmiechniętym i uroczym bobasku? Tzn tak rozumiem akapit o tym, że jako ojciec też robisz zdjęcia dzieciom.
Lubię wyłapywać kontrasty, ważyć kompozycję, bawić się pionem i poziomem... widzisz, takie zdjęcie jak 10. to dla mnie zabawa kompozycją, układem linii, wyłapane w codziennej sytuacji, nie zdjęcie kanapy. No, jasne, skoro moje intencje nie są widoczne to znaczy, że mnóstwo pracy przede mną, ale to nie jest tak, że nie to chciałam pokazać ;)
Ech...żeby dobrze napisać.
Fotografowanie dziecka to trudna sprawa a dziecięca fotografia jak dla mnie to (oprócz galeryjek typu 'moje ślubne') najbardziej nielubiana dziedzina. Bo każdy chce pokazać że właśnie to jego dziecko jest najfajniejsze i w ogóle. I tu zaczyna się kłopot bo kamentując zdjęcia rodzic często bierze te uwagi do dziecka a nie do warsztatu...
Co do ostatnich zdjęć.
Ostrość a właściwie jej brak i to na każdym zdjęciu. Widzę małą GO ale to co powinno być ostre wcale ostre nie jest.
Kolorystyka... no taki dobór to pod trupa to i owszem. Kolory jakieś sinozielonkawe, ziemiste nie pasują w ogóle do tej tematyki... A w ogóle pod jakąś pasują takie kolory?
Dziecko to przecież istotka której wszędzie pełno. To i kolory powinny być żywe. Tylko nie popadnij w drugą skrajność. Mam na myśli idiotyczną do bólu cukierkowość, landrynkowość.
Dla mnie to dziecko jak dziecko. Zdjęcia same w sobie pokazują niewiele. Ot dzieciaczek.
Ale czy możesz mi wytłumaczyć (i pytam zupełnie bez złośliwości) zamysł zdjęcia 7?
Samo zdjęcie "klopsa"... Bez twarzy, emocji, ruchu...Jak dla mnie to zdjęcie jest po prostu obrzydliwe.
No i o to chodzi. Baw się, kombinuj, ćwicz. I jeżeli masz w tym satysfakcję to tak trzymaj.
Ale moim zdaniem musisz wiedzieć (i każdy rodzic tak samo) że twoje dziecko nie musi się wszystkim podobać. Sam jestem rodzicem i zdjęcia córki rzadko przedstawiam komuś innemu ale nie oczekuję "achów i ochów" bo wiem że chodziaż dla mnie to mała księżniczka to dla innego to po prostu kolejne dziecko jakich są miliony.
trothlik, dziękuje, to jest konkret.
ostrość biorę na warsztat - nie myślałam że w dobie autofokusów może stanowić problem, ale faktycznie dużo kadrów wylatuje przez jej absolutny brak. ruchliwe dziecko, długie czasy, mało światła i przekadrowywanie z centralnego to faktycznie pudło.
kolory - dla mnie stonowane, ale w zupełności nie ziemisto-sine. nie próbowałam pokazać zdjęć dających pozory śmierci, że marzę o żywych i kolorowych (pastelem mi się ulewa w internecie) nie powiem, ale pomiędzy nimi jest przestrzeń, będę szukać. najpierw poczytam o zarządzaniu kolorem i kalibrowaniu monitora, bo to na czym pracuje zdaje się być bardziej rozjechane niż stary ikarus a ja na tym polu kuleję.
co do 7. - w sumie to chodzi właśnie o fałdy, takie specyficzne dla niemowlęctwa, znikają szybko i bezpowrotnie. o ich relację z tłem, z "puchatością" materaca, który to odczucie pofałdowanego ciała potęguje. ja tu nie widzę pola do emocji, ot taka zabawa z... fakturą? absolutnie nie planowałam stworzyć obrzydliwego i turpistycznego obrazu. wiem, dobre zdjęcia bronią się same.
i spokojnie, nie odbieram krytyki jako uderzeń w niepowtarzalność moich dzieci, tę mam rodzicielsko-niezachwiewalną. absolutnie nie liczę tu na zachwyty nad moimi dziećmi, będę dążyć do tego, by ktoś zatrzymał się nad moimi zdjęciami (choć chyba na tym forum trudna działka, bo widzę że w męskim gronie atrakcyjna modelka znacząco podnosi atrakcyjność zdjęcia:roll:)
U mnie za zielono-sino się wyświetla. Zdjęcie 7 - pomysł niezły ale coś nie zagrało, poza tym wpada w czerwony. Na żadnym zdjęciu nie ma ostrości np na oczach. Zdjęcie 8 - ładne, ale kolorystyka ponura, trochę za ciemne i błysk w oku znikł - pomijam brak ostrości. Zdjęcia nr 10 nie skomentuję, bo wzbudza moje przerażenie, nie ma nic wspólnego ze śpiącym "słodziakiem". Kompozycja zdjęcia 9 pasuje bardziej do tęskniącego staruszka wypatrującego bliskich za oknem, a którego nikt nie odwiedza niż wesołego bobasa. Zdjęcie 6 - u mnie kolorystyka leży - za sino-czerwono zamiast ciepło żółto-czerwono, ale mogę mieć niewielki problem z monitorem. Dziecko ma fajne niebieskie oczy i to bym pokazywał + uśmiech. Na zdjęciu 2 stopy pana konkurują z głównym tematem zdjęcia. Brak światła powoduje zanik szczegółów i dodatkową nieostrość - może powalcz z tym i kup dodatkową dużej mocy żarówki o odpowiedniej temperaturze i na potrzeby zdjęć chwilowo wkręcaj.Fajnie, że poszukujesz niebanalnych ujęć ale ograniczenia sprzętowe dodatkowo osłabiają przekaz. Dla rodzica fotografowanie własnego dziecka jest bardzo trudne, bo wszystkie ujęcia są z czymś związane, jakąś fajną chwilą, której my za tu za monitorem nie widzimy i stąd czasem taka surowa ocena. Ja też mam setki zdjęć mojego syna, ale jak spojrzę obiektywnie to do prawie wszystkich też mogę mieć jakieś poważne ale ;) Nie zmienia to w żaden sposób faktu, że dla mnie są najlepsze na świecie :) Działaj dalej, bo jest potencjał tylko dodatkowe trudności i braki go na razie lekko zasłaniają.
PS, bo widzę, ze w międzyczasie pojawił się Twój wpis. Tanim obiektywem 50mm f1,8 da się w zwykłym pokoju zrobić fajne foty bez dodatkowych źródeł światła, bo właśnie brak światła wzmacnia tą nieostrość przez pożerające iso. A atrakcyjna modelka załatwia owszem połowę zdjęcia, ale jak ktoś się pomyli w tej drugiej połowie to ostra krytyka murowana bo razi niemiłosiernie ;)
Nr 10 kojarzy mi się z artystycznym pokazaniem... śmierci. Twarz nieostra, ostrość na innym elemencie ciała. W połączeniu z zamkniętymi oczami, to po prostu jest bardzo niemile w odbiorze.
Kolorystyka/tonacja bardziej z dokumentu pt. biedne dzieci w... (gdzieś tam, nie chcę dysktyminować).
teoretycznie niedoświetlenie nie powinno wpływać na ostrość bo to sprawa obiektywu gdzie ustawi, ale w praktyce każdy to zauważa. Matryca ma swoją czułość i najlepiej lubi kontrasty a nie delikatne przejścia tonalne z ciemnego w jeszcze odrobinę ciemniejszy - wtedy wszystko się zlewa co obserwator zauważa najprościej - nieostro. Wyostrzanie w programie graficznym to w końcu podbijanie kontrastów i zawężanie tych przejść. Wtedy krawędzie wydają się bardziej ostre. Zrób proste doświadczenie. Ustaw aparat na statywie, ustaw ostrość na sztywno na jakimś obiekcie, wyłącz potem af i zrób dwa zdjęcia - jedno w pełnym świetle a drugie pozasłaniaj wszystkie okna, wyłącz światło by było ciemniej, wtedy na tej samej przysłonie podbije się iso i zobaczysz różnicę - nawet w kolorach ( w słabym świetle wyjdą wyprane).
Słowo "dobre" to skrót myślowy - czyli łatwiej zrobić ostre, nieporuszone zdjęcie gdy jest jasny obiektyw i pełna dziura. Wtedy światło w "pokoju" jest OK
Ten 50mm f 1,8 jest całkiem niezły do takich zabaw z dzieckiem, bo jako tako pozwala bez użycia błysku coś zrobić nie tyko na dworze ;)
Napisz jakim sprzętem robisz - bo ja wyjeżdżam z budżetowym 50mm f1,8 a może masz 5mk3 i 85L f1,2 tylko gdzieś indziej jest problem.
Nie mój temat, ale pozwolę sobie się tutaj podpiąć.
Zdjęcie wykonane w kwietniu 2005 roku aparatem Olympus 740UZ. Bez żadnego pozowania, cyknięte na "żywo" w trybie Auto... żadne osiągnięcie, ale z wszystkich zdjęć moich dzieciaków podoba mi się chyba najbardziej.
Biodar, dzięki, już rozumiem co miałeś na myśli. Z dużą dziurą problem mam taki, że głębia ostrości płytka, a ja przyzwyczajona ostrzyć na centralnym i przekadrowywać, więc przy tym zabiegu ostrość czasem ucieka nie tam, gdzie celowałam. Do tego czasy maksymalnie wydłużam, by światła wystarczająco wpadło, bo przy iso 200 w domu przy zastanym światła zwyczajnie mi brakuje. Zdjęcia robione sony a300 i minoltą af 50/1.7 - wdepnęłam w sony, bo szkoda było mi szkieł z analoga minolty... no ale zmiana nadciąga i wylądowałam na forum tu czytać o tym, co canon może zaoferować. I postanowiłam zatrzymać się dłużej;)
O właśnie takie kolory jak u @Janca chodzi :)
Zdjęcie jest pełne życia, przyciąga wzrok, wręcz czuć ten ułamek chwili i wtedy drobne przepalenia itp nie mają znaczenia.
Starsze lustrzanki sony kiedyś słynęły z szumów i przez konkurencję bywały nazywane szumofonami ale szkło chyba niezłe. Niestety niewiele mogę o sony powiedzieć bo myślałem, że chodzi o canona.
Szkło Minolta 50/1,7 opisane na Optyczne.pl
Konica Minolta AF 50 mm f/1.7 - Optyczne.pl
ocenę ma bardzo dobrą.
Ja podobne fotki robię w domu przy przysłonie 2,2 lub 2,5 i głębia ostrości (w normalnym pokoju zdjęcie wykonywane z 3-4 metrów daje głębie ostrości ok. 30-50 cm) wystarcza dla zrobienia całej twarzy "na ostro". ISO może trochę wyżej wychodzi, ale ty tez możesz podbić do np. 400. W obróbce zawsze łatwiej usunąć szum niż poruszenie ;)
danae a ja Ci powiem z własnego doświadczenia. Takie dyskusje to nie za wiele Ci dadzą. Bedziesz miał 100 komentarzy i 100 różnych. Tak samo Ty postrzegasz swoje zdjęcia na swój sposób. I jeśli nie znajdziesz swoich odbiorców zawsze będziesz miał problem ze znalezieniem swojego stylu. Znajdź sobie 2-3 fotografów, których zdjęcia uwielbiasz i lubisz ich styl. Naśladuj, szukaj tutków, które Ciebie zbliża do ich obróbki. Pytaj się ich o wskazówki, a zobaczysz, że odpowiedzą.
Robisz dobre zdjęcia, niekiczowate, co jest ważne. Kolory to gust, więc każdy ma swój.
Zyczę powodzenia