Jaki aparat z autofocusem

Witam i o drogę pytam.

Po krótkim romansie z fotografią cyfrową w postaci zakupu Fuji x100 już teraz na pewno mogę powiedzieć, że cyfrówki nie są dla mnie. Stąd też szukam aparatu analogowego na dłuższą metę. Cena generalnie nie gra specjalnie roli. Mam Olympusa OM-1, urządzenie genialne i dla mnie bliskie ideału. I teraz pytanie - czy zna ktoś coś podobnego (wyglądem, niepozornością, wymiarami), tyle, że z autofocusem?

Generalnie kryteria są następujące:
1. System - dowolny. Canon, Nikon, Pentax, Contax, cokolwiek.
2. Design - coś a'la w/w Olympus czy stare, srebrno czarne Canony, Nikony i cała reszta.
3. Wymiary - wiadomo, 1v czy F6 to świetne aparaty, tyle tylko, że takiej krowy, to ja nie chcę.
4. System oglądania świata przez aparat - wolę lustrzankę niż dalmierz (bo gdyby to miał być dalmierz, to odpowiedź byłaby prosta;))
5. Dostępność optyki - zoomy niepotrzebne, zależy mi na dwóch ogniskowych, 35mm i coś w przedziale 70mm - 100 mm. Jasne (1.8 lub jaśniej) i jak najwyższej klasy. Uszczelnienie i ogólnie pojęta kuloodporność mile widziane. Byleby to było dostępne, a nie, jak np. ponoć świetny 40mm Zuiko, o którym od chwili produkcji słuch wszelaki zaginął.
6. Tryby pracy - manual lub Av. Lub oba. Lub więcej. Byleby te dwa, lub choćby jeden z nich były.
7. Autofocus

I to z grubsza byłoby tyle. Za wszelkie sugestie naprawdę serdecznie dziękuję.

pozdrawiam

Znasz to?
Fotografowanie aparatami tradycyjnymi, aparaty analogowe

tam chyba szybciej uzyskasz odpowiedź :)

gdyby nie pkt 2 to poleciłabym Ci eosy canona :P

Po przejrzeniu wszystkich dostępnych opcji stwierdzam, że 'to se ne da'. Z czegoś trzeba zrezygnować. I z uwagi na brak optyki do Olympusa, a posiadane przeze mnie szkła są raczej bez szału, chyba zdecyduję się na zestaw FM3a + Cosina Ultron 40mm + Planar 85mm. Nie będzie autofocusa, ale będzie jasny wizjer, dobre manualne ostrzenie, wytrzymała puszka i potężna ilość szkieł w razie czego.

analogiem nie zrobisz lepszych zdjęć niż cyfrą, zawracanie głowy
pomyśl raczej o tym, co chcesz uzyskać, o czym opowiedzieć przy pomocy obrazu

Igor - analogiem robię znacznie lepsze zdjęcia niż cyfrą=) To samo ujęcie na papierze / na ścianie wygląda zupełnie inaczej niż na komputerze. Do tego, w trakcie krótkiej przygody z cyfrą zauważyłem sporo większą ilość robionych zdjęć, kombinowanie z bracketingiem itd. kosztem mniejszego zastanawiania się nad zdjęciem. Tak z automatu, mimo tego, że teoretycznie byłem świadom powszechności tego zjawiska. Ponadto, robiąc zdjęcia analogiem wszystko robi się wolniej i wkłada się zdecydowanie więcej energii w fotografowanie.

Po prostu pomyślałem sobie kupując cyfrówkę - wyszedł aparat akurat dla mnie, mały, wygodny, dobrze wykonany, więc w końcu mogę mieć ten skok cywilizacyjny za sobą i trzaskać zdjęcia cyfrowe. Guzik prawda. Cyfra w moim przypadku zmienia sposób fotografowania i - przede wszystkim - patrzenia na gorsze. Kombinowanie i szukanie ujęć, komponowanie, zastanawianie się zmieniłem na bezmyślne cykanie. W trakcie trzech tygodni spędzonych na Bałkanach zrobiłem ponad 700 zdjęć. 20 filmów. Dużo i bez sensu.

Także kajam się i przepraszam z moim 30 letnim aparatem, do którego można załadować wciąż produkowaną Velvię i mieć kolor, jakiego po prostu nie da rady uzyskać cyfrowym aparatem czy HP5, którego nie da się porównać z konwersją cyfry na B&W. Co prawda sprzęt zamierzam zmienić (50-tka Olympusa z systemu OM jest słabym obiektywem), ale na pewno będzie to analog.

Nie chcę piać peanów na temat wyższości fotografii tradycyjnej nad cyfrową i nie jestem fanatykiem. Ale jak się tak zastanowić, to zdjęcia cyfrowe wyglądają wszystkie tak samo. A sama fotografia cyfrowa przynajmniej mnie po prostu odmóżdża i sprawia, że robię dużo dużo gorszych zdjęć, sprawiając jednocześnie, że przestaję myśleć o tym, 'o czym opowiedzieć przy pomocy obrazu'.

ok, rozumiem
może pomyśl o średnim formacie (6x6), on jeszcze bardzie spowalnia pracę i wymusza selekcję zdjęć (no i jakość obrazowania!)
50-tka Olympusa jest rewelacyjnym obiektywem, używam z cyfrą
jestem fanem optyki Zuiko, przez lata byłem (jestem) w systemie OM


pozdrawiam, powodzenia

O srednim formacie myslalem, ale jest to znow zbyt malo uniwersalne i mocno upierdliwe. Choc Mamiya 7II mocno mi chodzila po glowie swego czasu.

Zas co do Zuiko 50mm, to przypuszczam, ze jakosc i poziom zadowolenia z pracy zalezy od wersji. Ja mam ta podstawowa, f/1.8. Moze f/1.4 czy f/1.2 byly lepsze (pewnie byly), ale wersja przeze mnie posiadana w przeciwienstwie do dwoch wspomnianych wyzej obiektywow (Voigtlander i Zeiss) szalu nie robi.

Tak a propos bezmyślnego robienia zdjęć cyfrówką - próbowałeś może zakleić ekran LCD? ;-)

50/1.8 Zuiko kosztuje 150 zł., wiec nie ma sensu porównywać z cajsem lub vojtkiem

Cytat:

---

Zamieszczone przez Franek_

Igor - analogiem robię znacznie lepsze zdjęcia niż cyfrą=) To samo ujęcie na papierze / na ścianie wygląda zupełnie inaczej niż na komputerze.

---

A dlaczego uważasz, że z cyfrowego nie można na ścianę? Zobacz tu, zdjęcie z hybrydy z matrycy kilku milimetrowej
https://picasaweb.google.com/1184370...87845556766514