Sprzęt amatora zawsze wygląda jak nowy....
i prawdopodobnie taki jest.
http://karlgrobl.com/EquipmentReview...shedCanons.htm
Wersja do druku
Sprzęt amatora zawsze wygląda jak nowy....
i prawdopodobnie taki jest.
http://karlgrobl.com/EquipmentReview...shedCanons.htm
hehehe jakbym widział moją 350 :)))
to jest wynikiem tego, ze o sluzbowy sprzet sie nie dba
zawodowcy, z prywatnym sprzetem na pewno dbaja bardziej o niego
a ja mysle, że to w dużej mierze zależy od człowieka, to stereotyp, że o firmowe się nie dba a o swoje tak.
Firmowe auto myłem częscej niż własne, (może dlatego że spedzałem tam wiecej czasu niż w domu.) A to że lubię żeby "zabawki" wyglądały dobrze to co ? znaczy że odmieńcem jakimś jestem;-)
dlatego swoją poobklejałem plastrami i czarną taśmą do narzędzi (na rękojeść od młotka :lol:) - przynajmniej nie świeci tak tymi jasnymi odpryskami. no i nie boje się, że zgubię okular (jest przyklejony taśmą) ;-)
ale zastanawia mnie coś innego: dlaczego wszyscy (oglądam teraz ogłoszenia 5D1 na allegro) mają tak zjechane sanki od lampy?? nawet, jak deklarują mniej niż 10k fotek???
mój aparat ma 70k zdjęć, farba z niego faktycznie zjechała, trochę się powycierał, do tego mam dwie lampy, które używam dość często - ale sanki mam wciąż... czarne :shock: więc?
Bo niewiele potrzeba, żeby zetrzeć farbę z sanek.
W 300D wystarczyło, że raz zapiąłem lampę i już wyglądało, jakbym to robił 5 razy dziennie, codziennie.
Farba na tym elemencie nie leży za dobrze, to i nawet często w transporcie można z łatwością zahaczyć.
W ogóle się zastanawiam, co to był za pomysł malowania sanek lampy... Dobrze, że wreszcie zmądrzeli.
Logika jest taka sam jak ktoś jeździ samochodem służbowym vs prywatnym.
nie zgodze sie z tym ze sprzet musi byc powycierany zeby wygladal na uzwywany. Znam ludzi ktorzy nie obklejaja sprzetu tasmami czy innymi ochronnymi gadzetami. A sprzet wyglada na taki co ma nie wiecej niz 10K a prawda jest taka ze ma duzo ponad 400K To wszystko zalezy od osoby i sposobu uzywania.
I warunkow gdzie sie tego sprzetu uzywa, niekiedy w ulewach mrozach zawiejach... malo kto prywatnie ryzykuje wystawianie body na takie warunki.
"Zawodowiec" to dosyć szerokie pojęcie.
Koleszka z linku to człek jeżdżący z aparatem w różne ciekawe miejsca.
Jakby "amator" spędzał dużo czasu na wcieraniu piasku i błota w aparat, jeżdżąc sobie na turystyczne wycieczki do Azji i na Karaiby, jego sprzęt by wyglądał podobnie.