-
Canon A450- spadł mi :-(
Już od roku robię zdjęcia na Canon A450 ale mi nie chodzi juz o typ aparatu tylko,że mi dzisiaj spadł :-( po tym go włączyłam i nic.......bardzo się zdenerwowałam , zaczęłam przyciskać, karta wypadła, zmieniłam baterie i wkońcu się włączył.
Wiem,że to jest drogecenna i krucha "zabawka" ale czy Wam też się to zdarzyło i co robiliście w tym momencie?
Czy na ewent.uszkodzenia jest gwarancja?
-
Uszkodzen wynikajacych z upadku gwarancja nie obejmuje. Jezeli wszystko dziala i nic w srodku nie lata, to powinno byc dobrze;)
-
......bo spadł mi w futerale ,już nie mysle co by było gdyby sam aparat bez osłony spadł
-
Nie panikowac po pierwsze... po drugie na spokojnie przeprowadzic ogledziny :) jak dziala to ufffff a jak nie dziala to zbierac na nowy.....
-
Szczerze współczuję, czy ktokolwiek ma dużo kasy lub mniej to i tak przypuszczam, że przywiązuje się do sprzętu i dba o niego jak może.
Stosuję futerał, w którym wkładki amortyzujące (na rzepy) powoduję, że aparat w nim jest jakby zawieszony, przez to futerał jest znacznie większy od aparatu z obiektywem, coś za coś.
Nigdy, ale to przenigdy nie zostawiam sprzętu położonego gdzieś na brzegu stołu, chociaż jest brak np. dzieci w domku, które by mogły...
W plenerze ZAWSZE najpierw wyciągam pasek nośny aparatu, zakładam na szyję i dopiero wówczas wyciągam aparat z torby.
Torbę nigdy nie noszę na jednym ramieniu, lecz „przez głowę” – na skos tułowia.
Jeszcze parę innych nawyków sobie wpajam (bezpieczeństwa), ale to już indywidualna sprawa.
:p Fotografować dalej, wiem, że gdzieś tam z tyłu głowy będzie przez jakiś czas myśl, że a nuż sprzęt jest nie do końca sprawny – może minie.
Jeszcze raz szczerze współczuje. Było napisane powyżej, uszkodzenia wynikłe z winy użytkownika nie podlegają gwarancji.
PS Żebym orła wykręcił to i tak będzie, co ma być, ale staramy się ze wszystkich sił zapobiegać podobnym katastrofom.
-
Wypadl mi kiedys z kieszeni A610. Okolo metr lecial i uderzyl o ziemie.
Po prawej stronie powstala duza szczelina w obudowie, ale fotki robic. Kilka rzeczy chodzilo opornie (pokretlo zoom, klapki plastikowe z boku od karty). Dzialac dzialalo ale mnie to wkurzalo. Postanowilem rozebrac i naprawic. Po zlozeniu juz nie dzialal LCD. Chwile pozniej spadl drugi raz na obiektyw i byl koniec.
Kolejny aparat kupilem dopiero po 1,5 roku. To byla wystarczajaca pokuta.
-
Niestety, pomimo dużej uwagi w obchodzeniiu sie z aparatem zdarza się, że niestety nam upadnie, itp.
Osobiście mam dużo szczęścia w nieszczęściu - mój Canon A75 miał wiele wypadków, ale jest niezniszczalny (wszędzie go noszę więc jest narażony). Raz spadł z krzesła i działa, innym razem spadł na beton -trochę sie powgniatał, ale działa, nieraz zmókł na deszczu i działa, raz zarył otwartym obiektywem w czarną ziemię i działa, ostatnio wpadł w mokry piach świeżo po odpływie fali i działa. Więcej nie pamiętam, ale te co wymieniłam są najgorsze. Ogólne skutki: wgniecenia, szczeliny, zadrapania, szwankujące pokrętło zoom, czasem szwankujący wyświetlacz, piasek gdzieniegdzie, itd. Ale zdjęcia dalej robi OK. Teraz muszę bardziej uważać z Canonem S5 -jest większy, mniej poręczny i bardziej delikatny.
Pzdr
-
Sprzedaje aparaty fotograficzne od kilku lat, codziennie prezentuje sprzet po kilkadziesiat razy i jeszcze ani razu mi zaden nie wypadl. Jestem przekonany, iz wystarczy odrobina skupienia oraz zachowania minimum srodkow ostroznosci, aby sprzet nam nie wypadl.
Aparat warto przechowywac w pokrowcu, a gdy robimy zdjecia niezbedny jest pasek ktory zakladamy na szyje lub nadgarstek.. no i odrobina zdrowego rozsadku :)
-
PS Żebym orła wykręcił to i tak będzie, co ma być,
I za to Cię Waldek kocham
-
Racja: podstawa to pokrowiec i pasek na nadgarstek - zawsze go zakładam. Nieraz uratował aparat przed upadkiem, gdy ktoś mnie popchnął w tłumie lub podczas przekazywania aparatu z ręki do ręki, itp.
Od niedawna mam S5 i pierwszą styczność z paskiem na szyję - tragedia. On tylko i wyłącznie przeszkadza. Chyba, że to kwestia przyzwyczajenia. W wielu sytuacjach (podczas robienia zdjęć) jest stanowczo za krótki, a w momentach noszenia aparatu w ręku - za długi i się plącze i zahacza o wszystko, co może spowodować wypadnięcie aparatu z ręki.
Może ktoś wie, czy jest gdzieś możliwość dokupienia paska na nadgarstek (np. taki jak w serii A...) ?
Pzdr