Czy to normalnie ? robiłem ostatnio reportaż w szkole zrobiłem ponad 500 zdjęc. strasznie mi sie lampa zagrzała czy to normalnie. czy palnik może sie przez to spalić ?
pozdrawiam
Bajo
Wersja do druku
Czy to normalnie ? robiłem ostatnio reportaż w szkole zrobiłem ponad 500 zdjęc. strasznie mi sie lampa zagrzała czy to normalnie. czy palnik może sie przez to spalić ?
pozdrawiam
Bajo
jesli strzelasz fleszem w duza czestotliwoscia, to lampa sie nagrzewa - to normalne. Natomiast nie wiem, jak bardzo sie ona zagrzala w Twoim przypadku?
Jesli robiles zdjecia w tempie karabinu maszynowego to odpowiedz brzmi: tak, to normalne.
czaje a co z wytrzymałościa czy lampa może sie zepsuć ? a z nagrzaniem było ostro- poszły dwa zestawy akum ulatorków które po wyciągnięciu parzył w ręce !
Wg instrukcji od 430EX str. 7: "Aby uniknąć przegrzania i termicznego uszkodzenia głowicy, nie wykonuj więcej niż 20 błysków w któtkim czasie. Po takiej serii błysków zrób 10-minutową przerwę, aby głowica powróciła do normalnej temperatury".
Odpowiadając na Twoje pytanie: TAK lampa (zewnętrzna lub wbudowana) mogła się zepsuć.
Co za lampa? Poczytaj sobie w instrukcji. Na pewno piszą na temat dopuszczalnej liczby błysków w danym czasie.
chyba przesadziłem :-( ale lapa dalej działa !
Ale te wskazania w instrukcji sa chyba mocno asekuracyjne (cos jak z czyszczeniem aparatu) - w praktyce gdybym mial stosowac sie to takich ograniczen, to w niektorych okolicznosciach, to o kant d.... mozna by sobie taka lampe rozbic. Jednak przesadzac nie ma co - skoro baterie nie tylko byly cieple, ale az parzyly, to faktycznie tempo musiales miec nieco za duze.
Ponieważ ubiłem już jedną głowicę w 580EX, to znaczy mam już praktykę, więc napiszę czego nie robić.
Ja nie robię serii w ogóle. Mało tego, w ciemnych pomieszczeniach praktycznie nie męczę flasha. Za to dość poważnie eksploatuję go w słonecznych warunkach przy portretach. Wtedy nawet 10 klatek przez minutę potrafi dość porządnie nagrzać lampę (wali pełną mocą). Zwyczajnie trzeba na to uważać, bo lampy teraz ładują się błyskawicznie, a jeszcze nikt nie montuje wiatraczków jak na procki.
Oczywiście lampy maja swoją wytrzymałość, nie wystarczy jej jedna duża sesja plenerowa, żeby ją ubić. Ale na troche przechodzone modele lepiej uważać.
Aha, jeszcze jedno: ponieważ teraz są popularne lumiquesty i inne ustrojstwa. Żaden z tych wynalazków nie może dotykać głowicy lampy! Wystarczy kilka mocniejszych strzałów i problem gotowy.
BTW, czemu ten wątek nie wisi w "lampach"?