Procent wykorzystanych zdjęć z waszych aparatów
Wczoraj zacząłem się zastanawiać ile % zdjęć wykorzystują ludzie z swoich aparatów. Przykładowo idziemy na jakąś wycieczkę rodzinną, czy idziemy na miasto coś fotografować. Przywozimy setki/tysiące zdjęć. Ile z tych zdjęć obrabiacie i zapisujecie na dysku w ramach pamiątki?
Z moich ostatnich doświadczeń miałem takie 2 zdarzenia: wakacje nad morzem. Przytargałem około 1800 zdjęć z czego 313 mam zapisanych w katalogu. W piątek byłem w górach, przywiozłem około 400 zdjęć i zostało mi 38 z nich na dysku. Wczoraj też byłem na wieży widokowej i powstało 300 zdjęć z czego 31 zostało (z tym, że tutaj akurat nie miałem statywu i jedno ujęcie waliłem seriami na zasadzie "któreś będzie ostre". Ograniczyłem ISO do 800, ogniskowa 281mm f8 i robiłem na czasie 1/20s z ręki, więc pewnie byłoby z 250 zdjęć około, a nie 300). Procentowo więc u mnie jest słabo (? a może jest to jakaś norma?
Moje wyniki więc to 313/1800, 38/400 i 31/300 więc 20%, 10% i 10%. Jak to wygląda u Was?
Odp: Procent wykorzystanych zdjęć z waszych aparatów
U mnie podobnie. Podczas selekcji odpada 50% fot, w LR wywołuję jeszcze mniej, a do sieci wrzucam mały procencik. Ale na te właśnie 10-20% morda się sama śmieje :D
Ale nie traktuję tego jako coś niedobrego. Bardziej patrzę pod kątem czy w ogóle warto było ruszać 4 litery :) i nawet nie mam tu na myśli, że warunki na miejscu okazały się kiepskie - to wiadomo, różnie bywa. Ale czasem warun zapowiada się fantastyczny, na miejscu jest fantastyczny.. ale aby tam dotrzeć trzeba sporo wysiłku i wyrzeczeń. Takim miejscem nr 1 dla mnie był Assiniboine w Kanadzie. Aby pofocić Marvel Lake (ok 1h) i samo Assiniboine (kilka godzin w jednym punkcie widokowym, czekaliśmy aż się pojawią gwiazdy) trzeba było 3 dni treku z dobytkiem, w sumie 60km w nogach, kilka godzin marszu w mroku z potencjalnym zagrożeniem ze strony grizzly, jednego dnia odpoczynku po nim (czyt. zero fot w innym fajnym miejscu) i jeszcze na miejscu okazało się, że jesteśmy tam nielegalnie :D Na razie kalkulacja wypada mimo wszystko na plus, bo cała grupa chciała to zobaczyć, przeżyć, mieliśmy przygodę itd, ale nie wiem, czy drugi szarpnę się na podobny wyczyn.
Odp: Procent wykorzystanych zdjęć z waszych aparatów
Myślę że ok20% to nie są złe wartości . Ja nigdy tego nie liczyłem . Prawda jest taka że cyfrówkami robi się dużo więcej zdjęć niż kiedyś analogami . Jak z 36 ( a na prawdę z 37) klatek na filmie zrobiłem ponad 12 dobrych powiększeń to byłem zadowolony . Oczywiście przy zdjęciach typowo pamiątkowych ten odsetek bywał większy . Teraz u mnie zależy to od aparatu , bo w kompakcie jadę cały czas na autobrectingu więc z założenia 2/3 zdjęć odpada . Na wycieczce rowerowej też strzelam sporo zdjęć nie do końca przemyślanych albo robię w czasie jazdy więc i kadry i technika nie zawsze zachwyca. Itp , itd . Myślę, że najważniejsze żeby zrobić tych kilka dobrych zdjęć , a jaką drogą do tego dojdziemy to mniej ważne . Oczywiście to dotyczy amatorów.
Odp: Procent wykorzystanych zdjęć z waszych aparatów
Najważniejsze to zastanowić się przed naciśnięciem spustu czy w ogóle warto go nacisnąć.
Odp: Procent wykorzystanych zdjęć z waszych aparatów
A macie tak, że właśnie robicie kilka zdjęć danego ujęcia na zasadzie "zrobię kilka, bo któreś może być lekko poruszone i będzie kicha"?
Odp: Procent wykorzystanych zdjęć z waszych aparatów
tylko w przypadku akcji i zwierzaków itp., gdy na żywo i nawet na monitorku nie jesteś w stanie ocenić czy AF złapał ostrość na oku czy gdzie indziej, to widać dopiero na dużym ekranie, a to robi różnicę, gdy ogląda się rezultaty na dużym TV.
co do landszaftów, czasem robię po kilka ujęć, ustawiając ostrość w paru miejscach czy kadrując nieco inaczej, 1-2 sobie potem wybiorę.
jeszcze co do ilosci zostawionych dla siebie fot z wycieczki, eventu, też nie ma co przesadzać i zajmować dysku. Z weekendu w Tatrach wystarczy parędziesiąt kadrów, więcej nie trzeba, mimo że na miejscu wytrzaskało się ich pińcet. Najwięcej % fot jakie mi zostały to z Dolomitów i z Nepalu, ok 3/4 fot zatrzymałem :) szkoda mi było każdego wyrzucać :)
najważniejsze to segregować to na bieżąco i robić porządki na bieżąco, nie zostawiać tego np. na koniec roku. Z doświadczenia znajomych wiem, że to się nigdy nie udaje, i tak mają po 5tys fot z Tajlandii sprzed paru lat, i gdy chcę żeby mi pokazali parę fajnych ujęć żeby zachęcić do wyjazdu, to przeglądamy po 10 strzałów tego samego kadru.. Lepiej mniej a fajnych jakościowo i przywołujących wspomnienia, niż walczyć z nieudanymi kadrami i trzymać je na siłę.
Odp: Procent wykorzystanych zdjęć z waszych aparatów
Ja nigdy nie robię zdjęć w tysiącach, ale to wynika z tego, że pracowałem dużo na filmie i nauczyłem się myśleć nad każdym zdjęciem. Czasami zdarzają się sytuacje w rodzaju tygodniowych wakacji w Hiszpanii, z których przywiozłem równo 900 zdjęć (z czego pozostawiłem około 700, a wykorzystałem, czyli obrobiłem i zapisałem, jako warte zapisania, jakieś 400). Ale trzeba wziąć pod uwagę, że na to się składają zdjęcia miejsc, zdjęcia stricte reportażowe, zdjęcia architektury, infrastruktury, zdjęcia robione na plaży, zdjęcia typowo pamiątkowe, rodzinne itd... Gdy nie jestem na wakacjach, a fotografuję jakieś wydarzenie, które trwa powiedzmy jeden dzień, nie robię zwykle więcej, niż 30 - 100 zdjęć. Odrzucam najczęściej te, które wyszły źle z przyczyn technicznych, albo ktoś coś zasłonił, czy zrobił głupią minę. Wtedy odrzucam nie więcej, niż 10 procent.
Nie wyobrażam sobie zrobienia iluś tam tysięcy zdjęć i późniejszych prób wydobycia z tej sieczki czegoś sensownego. Życia by mi nie wystarczyło. Gdy robię reportaż ślubny (bo jeszcze sporadycznie robię, przeważnie znajomym), staram się nie przekraczać liczby 300. Nie pamiętam jaki mam odrzut, ale stawiam na jakieś 10 do 20 procent...
Odp: Procent wykorzystanych zdjęć z waszych aparatów
Cytat:
Zamieszczone przez
Przemek_PC
Najważniejsze to zastanowić się przed naciśnięciem spustu czy w ogóle warto go nacisnąć.
Albo czy w ogóle warto wyciągać aparat z torby...
Ja coraz częściej pamiątkowe fotki cykam smartfonem.
Im jestem starszy, tym odsetek mam większy, bo cykam mniej. Z wakacji zostawiam jakąś połowę. Z pokazów lotniczych jakieś 10% zostawiam.
Odp: Procent wykorzystanych zdjęć z waszych aparatów
Przechowuję 100% zrobionych zdjęć (poza tymi, które wylecą już na etapie selekcji w aparacie).
(Tutaj małym odstępstwem są pokazy lotnicze, z których selekcję wstępną robię dopiero na komputerze. Na niej wylatuje jakieś 90%)
Obrabiam jakieś 30%. Publikuję coś koło 15%. Przynajmniej tak mówi Lightroom ;)
p,paw
Odp: Procent wykorzystanych zdjęć z waszych aparatów
Robię dużo zdjęć, nie prowadzę statystyk żadnych. Po selekcji jestem zadowolony gdy mam przynajmniej jeden dobry kadr z danego focenia.
Zdjęcia odrzucone trzymam jakiś rok dwa, czasem wracam i czasem okazuje się że coś jescze mi się spodoba. Jeśli nic to wszystkie odrzucone kasuje.