No ale to oczywista oczywistość :)
Wersja do druku
No ale to oczywista oczywistość :)
Jeszcze raz:
http://www.dofmaster.com/dofjs.html
Przy 35mm f 1.4 odległość 2m GO=0.27m Mało?
W reportażu obchodzi mnie para młoda i to ci się dzieje w okół niej. jak potrzebuje mam 14mm 2.8 gdzie mam o wiele większą GO. Jak chcę chwycić coś dalej mam 200/2.8 i wtedy nie robię ogólnego planu więc nie muszę mieć metrowych GO.
Jak podałem wcześniej a co każdy sobie może sprawdzić w linku wyżej 2.8 nadal nie daje pożądanej GO. 4.0 ledwo - dopiero 5.6
Zawsze można odejść dalej żeby zwiększyć GO, zawsze można szkło domknąć do np. 2.0 jeżeli są takie warunki, że można.
A argument, że na 2.8 jest druga osoba mniej nieostra niż na 1.4 i to ma robić różnicę? No cóż na brak sensownych argumentów można się chwycić byle jakiego. Jak coś jest nieostre to jest nieostre i już. Mniej czy bardziej, nieważne...
Poza tym mało jest kościołów, że tył (poza oknami) jest jaśniejszy niż główna nawa gdzie siedzą młodzi. Rozchodzi się o to, że przymykanie zabiera światło zastane głównie z tła właśnie bo przód sobie można zawsze dobłysnąć no ale w granicach rozsądku i dla mnie to są maks 2EV.
A poza tym w 90% przypadków (piszę z doświadczenia) to młodzi są jaśniejsi niż tło. przymykając jeszcze bardziej tym mocniej wygaszamy i tak słabe tło i potem są foty typu: walone lampą z frontu a w tle smoła...
Co do zdjęć w ławkach - nie robię takowych. Nie jestem tam od ewidencji gości. Jak młodzi chcą to możemy po kościele zrobić grupówkę i nie robię ich na 1.4 tylko zazwyczaj ~4.0-5.6
Poza tym dalej za pankiem lampa to przede wszystkim rozpraszacz uwagi. A nie ja jestem tam od przyciągania uwagi...
Poza tym ile razy słyszałem już od księdza przed mszą, żeby nie robić za dużo zdjęć bo lampa rozprasza, szczególnie na kazaniu/przysiędze. Jak mówię, że nie używam lampy to zazwyczaj jest: "aaa, no to dobrze, dobrze"
Jak jest kamerzysta to szczególnie staram się nie błyskać bo potem na filmie to przepięknie widać. Co chwilę flesh, można ataku epilepsji dostać ;)
Co do następnej uwagi o nietrafności AFa w stałkach - pierwsze słyszę... 35L czy 85/1.8 są dla mnie tak samo celne jak 70-200/2.8 a poza tym jakby się naprawdę tego uczepić to można założyć lampę i wyłączyć błysk.
Pragnąłbym jedynie nadmienić, że ogniskowa nie ma związku z głębią ostrości. Głębia ostrości to odległość przedmiotowa i przysłona. To jak i ile widzimy nieostrości to kąt widzenia obiektywu (czyli pośrednio wielkość matrycy) oraz rozmiar powiększenia.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Powiedz, że nieostre na ƒ/1,4 i na ƒ/2,8 to to samo swojej percepcji. Jest taka granica, kiedy każdy człowiek indywidualnie dla siebie oglądając obrazek jest w stanie powiedzieć ile ostrego widzi, a ile to plama. Dlatego, przykładając do tej sprawy czystą matematykę i fizykę, można się łatwo przejechać.
A kąt widzenia obiektywu jest ściśle powiązany z ogniskową ;)
Zachowując tą samą odległość i przysłonę ale zmieniając ogniskową GO się zmieni bo co za tym idzie zmienia się kąt widzenia.
Jest różnica ale nadal z nieostrego nie zrobisz tak samo ostrego co jest na pierwszym planie. Poza tym przy odległości 2m różnica jest tak subtelna, że prawie żadna. Nie rozpatrujemy w kontekście odległości minimalnej. A jeżeli używam tele to ostrość na jednej osobie jest zabiegiem celowym.
A co by trzymać się choć trochę kwestii sprzętu do ślubów.
Robiłem ostatnio połowinki studenckie na sali gdzie odbywają się też wesela.
Jak się okazało jak przyszedłem na miejsce był jeszcze drugi "fotograf" (nie wiem po co...) no ale nie ważne. Ja tańce fociłem głównie 5D2 i 35 na f/2 ISO1600 czasy koło 1/60. Na parkiecie ciemnawo jednak tył sali gdzie wszyscy siedzieli był ładnie oświetlony na kilka kolorów. Oczywiście u mnie to widać. Zdjęcia są żywe i kolorowe. Pan drugi foto robił ISO800 f/4 i czasy koło 1/100 czyli prawie 4EV różnicy. I co? Z tyłu ciemno z przodu sama lampa. Robiłem imprezę trochę po znajomości ponieważ miałem tam 3 dobrych kumpli i poczytałem sobie opinie na ich forum o moich i tych drugich zdjęciach. Tamtych nikt nie chce oglądać. To tak informacyjnie dla tych co to wolą większą GO ;)
Ogniskowa to jest właściwość obiektywu i ma związek z kątem widzenia dopiero jak przypniesz ten obiektyw do czegoś z materiałem światłoczułym o określonych rozmiarach. Jak nie uznasz tej zależności lub uznasz, że obiektywy zawsze przykręca się do aparatów z matrycami o jednakowej wielkości, wówczas gubisz czym tak naprawdę jest głębia ostrości i tworzysz takie potworki jak "GO zależna od ogniskowej", niezgodne z prawdą.
Co do drugiej części - owszem, nie zrobisz w sensie pikseli oglądanych w pełnym powiększeniu na ekranie pod kątem ostrości w detalach. Ale ja już odpowiednio obrobisz materiał z mniejszymi nieostrościami (ze względu na domkniętą przysłonę) i odbijesz na papierze 10×15 cm, to ciocia Józia może zobaczyć ostro to co faktycznie ostre nie jest (w sensie tego jak to wygląda w skali 100% na monitorze).
Z tego co piszesz to odnoszę wrażenie, że widzisz dwie skrajności: albo światło zastane bez lampy, albo lampa przy niskiej czułości matrycy i z domkniętym obiektywem. Według mnie sztuka posługiwania się reporterską lampą błyskową na aparacie polega na umiejętnym balansowaniu pomiędzy światłem zastanym a błyskiem dopełniającym (i w konsekwencji pomiędzy ostrością, szumami i kolorystyką kadru). Między tymi dwiema skrajnościami jest naprawdę olbrzymie pole do popisu.
A ja akurat robie zdjęcia "ławkowe" bo uważam że wpływa to na lepszy odbiór całej uroczystości w kościele, którą później będą oglądać młodzi, goście, znajomi itd. Odnosząc się do pytania flankerp'a o GO to właśnie "ławkowe" ujęcia to klasyk w kwestii tego ile osób znajduje się w strefie ostrości. Operując na przysłonach f2.8, 2, 1.4 nie ma bata żeby mieć np 4 osoby ostre jeśli stoją bokiem czy pod kątem 45 stopni. Musisz więc kombinować, albo łapiesz ich frontalnie wtedy masz wszystkich w ostrości albo kiedy nie ma takiej możliwości kadrujesz z boku i skupiasz ostrość na jednej konkretnej osobie. U mnie tą osobą jest zawsze najładniejsza dziewczyna ;)
Jak najbardziej zgadzam się, ok. Ale mówimy o konkretnej sytuacji i wtedy nadal mam w części rację bo zakładając, że mam jeden i ten sam aparat(rozmiar i rodzaj matrycy) i jestem w jednym i tym samym miejscu i mam tą samą przysłonę to GO zależy od kąta widzenia obiektywu czyli co dalej idzie od ogniskowej ;) POŚREDNIO... Tak zakładam, że swoje obiektywy przykręcam do swojego niezmiennego aparatu. Odniosłem się do konkretnego przykładu swojej osoby. Lub też kogokolwiek w sytuacji podobnej. A jaka będzie GO i jak się będzie zmieniać to już indywidualnie sobie każdy może sprawdzić.
No mi się to też udaje stosując przysłony 1.4-2.0...
Tak sztuka na tym polega ale dla mnie granicą jest niedoświetlenie tła o 2EV, potem już informacja zanika. A jeżeli pierwszy plan już jest jaśniejszy niż tło a Ty jeszcze chcesz go dopalać lampą bo chcesz uzyskać tak naprawdę kosmetycznie większą GO to na moje już może być za granicą tych właśnie 2EV. Lampa jako dopełnienie - owszem. Na sali weselnej zawsze! W kościele tylko w specyficznych warunkach, które zdarzają się naprawdę rzadko.
Poza tym wolę zoomować nogami i jak jest potrzeba to otworzyć przysłonę do 1.4 czy 2.0. Z zoomem tego nie zrobię...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
E tam "klientki" :D potencjał to one mają też inny :D