Oczywiście, że posiadanie dobrego sprzętu to nic złego. Są ludzie, których na to stać więc w czym problem. Przykra rzeczywistość jest taka, że Polak nadal bardziej lubi sąsiada, który jeździ maluchem niż mercedesem.
Wersja do druku
Oczywiście, że posiadanie dobrego sprzętu to nic złego. Są ludzie, których na to stać więc w czym problem. Przykra rzeczywistość jest taka, że Polak nadal bardziej lubi sąsiada, który jeździ maluchem niż mercedesem.
Ależ nie odbieraj tego jako przymusu. Twoje małpy Twój cyrk. Ja jako onanista sprzętowy i okropny leń fotografuje na dwa body bo mi ... jest tak wygodniej. Nie zmieniam obiektywów bo mi tak jest wygodniej. Mało tego pracuje na dwa systemy i jeżdżę toyotą żony bo mi tak jest wygodniej.
Mnie kiedys 2 nowe body padly, naszczescie na warsztatach bo Sandisk ultra zwarcie robil. Ostatnio zdazylo mi sie ze mi 5dmkII wysypal error w waznym momencie na slubie. Na szczescie pracuje na 2 body wiec cyknolem wazny moment stara piatka po czym jak mialem chwile wylaczylem na spokojnie 5dmkII, odpiolem obiektyw, zapiolem, zalaczylem i naszczescie dzialala bez problemu. Gdyby nie to 2 body stracil bym cala akcje a caly tlum zgromadzonych ludzi pewnie patrzyl by sie na mnie jak sie poce i probuje naprawic aparat kiedy wazne chwile uroczystosci przemijaja bezpowrotnie.
Nie wyobrazam sobie sytuacji w ktorej mial bym stanac przed ludzimi i powiedzie "bardzo przeprawszam ale aparat przestal dzialac".
Badzcie sobie madrzy, medrkujcie ile chcecie ze jedno body wystarczy, krzyz wam na droge. Nierzycze wam zebyscie kiedy byli w takiej sytuacji kiedy to zepsujecie mlodym ten najwazniejszy dla nich dzien.
Jak dla mnie to totalna ignorancja i brak profesjonalismu.
Zrobcie sobie przysluge i kupcie sobie 300d jako backup. Kiedys sie wam odplaci bo jesli jestescie dobrzy to nawet ten 300d da rade a nie narazicie klientow i swojego nazwiska!
Do tego co wyżej chciałbym dopisać, że pewnie mało kto z Was nie posiada żadnych znajomych w canonie. Nie wiem co za problem od znajomego na 1 dzień pożyczyć body, które i tak najprawdopodobniej będzie tylko leżeć w samochodzie/torbie ? Nic nie płacicie (ewentualna flaszka dla znajomego), a macie święty spokój. Ja np. póki co nie mam pieniędzy na nowe body, więc staram się pożyczać na ślubniaki 1 body i 1 lampę. Obie te rzeczy leżą sobie NA WSZELKI WYPADEK w torbie :) Nikt nie wychodzi z tego poszkodowany, a Wam taki układ oszczędzi troszkę nerwów, których niestety nie kupicie przez MasterCard... czy jak to tam szło;)
To czytaj, czytaj bo z twoich pytan wnioskuje ze duzo nie przeczytales.
Bez lampy da sie w 95% przypadkow jak sie ma dobry sprzet.
Ostatnio robilem zabawe 5dMKII, 35 na f1.4-1.6 ISO6400. Kolory przepiekne ale i tak po chwili zaczolem sie posilkowac lampa w niski sufit na ev-2. Wiele kolorow nie zabralo a do tego posilkowalem AF lampa wiec i trafialnosc byla bardzo dobra.
Niestety 550d z tania stalka czy zoomem nie dal by tu rady.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Mozna do tego dodac "madry polak po szkodzie".
Niech Wam będzie koledzy odpowiedzialni profesjonaliści :D
Mi też padła piątka na samym początku uroczystości...dokończyłem zlecenie na zapasowym body....a zapas leżał sobie w torbie prawie dwa lata....leżał i czekał...wcale nie żałuję że go targałem ze sobą tyle czasu....na każdego z nas kiedyś przyjdzie kolej... bez zapasowego body i lampy ( lampa tez mi kiedyś padła podczas ślubu ) staram się nie wybierać na zlecenie którego nie mogę powtórzyć.
Spoko, nie mój cyrk, nie moje małpy.
Nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Robisz legalnie? Podpisujesz umowę?
Noga Ci się powinie, awaria sprzętu, nie masz kluczowych zdjęć, ale parze "przepraszam" nie wystarczy. Założą Ci proces i co dalej? Odszkodowanie, koszta sądowe, nie wiadomo co jeszcze. Naprawdę żal kupić nawet używane 350D żeby leżało w torbie, jak za zlecenia bierzesz parę tysięcy?
Oczywiście wolna wola, ale nie życzę Ci przykrych sytuacji związanych z awarią jedynego body, będąc na zleceniu.
Ja jednak cenię sobie swoje nerwy ;-)
Przez Was, dzisiaj mi się autentycznie śniło, że mi przestał działać aparat.