Domyślam się, że bez szału, ale dla mnie to i tak spory postęp ponieważ zamierzam się przesiąść z Sony A200 :)
Co do lampy obawiałam się tej odpowiedzi, ale cóż...
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź.
Wersja do druku
Domyślam się, że bez szału, ale dla mnie to i tak spory postęp ponieważ zamierzam się przesiąść z Sony A200 :)
Co do lampy obawiałam się tej odpowiedzi, ale cóż...
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź.
A gdzie jakiś szeroki kąt?
Ostatnio miałem w testach tamrona 28-75 ,dobry egzemplarz nie mydlany ,aczkolwiek do samego kościoła mi się tylko nadał. Na sali już biegałem z 85. Aczkolwiek dalej odczuwam syndrom braku szerokiego konta przy niektórych kadrach. I zastanawiam się nad 17-40 L /4 lub zejść jeszcze niżej na pogranicze tokiny 11-16? ,A moze by tak oba szkiełka do takiego zestawu:
Tokina : 11-16
Canon: 17-40/4 L
Canon: 70-200/4L
Canon: 85/ 1.8
Czy po prostu na wypełnienie przestrzeni pomiedzy 17-40 ,a 70- 200, mieć w zanadrzu coś pokroju własnie tamrona?
4.0 to ciemnica. Dla mnie 2.8 to już ciemnica.
W zakresie ogniskowych 17-40 światło f/4 niejako rekompensuje możliwość bezpiecznego stosowania dłuższych ekspozycji niż w przypadku obiektywów o dłuższych ogniskowych. Niemniej w praktyce to szkło nie jest jakieś superkomfortowe na ślubach.
Ultra szeroki kąt jest niezwykle wymagającym obiektywem. Trzeba dużo myśleć i mieć poważne doświadczenie, zeby nie zrobić nim krzywdy ludziom. Już na 24 mm łatwo o "ufoludki", a co dopiero szerzej.
Aktualny trynd mówi, że do "polskich mieszkań" MUSI byc ultra szeroki kąt. Nie zgadzam sie z ta opinią. Galerie "fotografów ślubnych" są czystym dowodem na to, że nie musi, a wręcz nie powinien. Zdjęcia nie muszą pokazywać co się dzieje jednocześnie w dwóch pokojach, ani zarówno podeszwy jak i czubka głowy mamy panny młodej.
Ja bym się wstrzymał z tą Tokiną i starał się robić zdjęcia ogniskowymi, które az tak nie krzywią rzeczywistości. 28 mm daje radę własciwie w każdej sytuacji. Kwestia umiejętnego kadrowania i innego, indywidualnego podejścia do kadru, jako takiego.
To absolutnie popieram. Dowód:
Zdjęcie zrobione 50D z 35/1.4 (zresztą jak cała reszta ślubu i wesela) w typowym mieszkaniu w bloku.
Akurat moment się wahałem przy wyborze tego właśnie kadru, ale mimo niedoskonałości (bo zrobiony w kontrze, bo sporo zamieszania) lubię to ujęcie najbardziej z całego błogosławieństwa - za te niedoskonałości i wrażenie chaosu :-)
To ja może na popracie swoich słów pokażę, że:
Pokój cca. 3,5 x 3,5 m
Tu na 35 mm
A tu na 24 mm
Jedno i drugie trochę cropowane, bo moje okulary jednak upośledzają widzenie całego wizjera.