Wszystko co napisałeś to prawda tylko konkluzjując :) piszesz o rezygnacji z klienta, którego oczekiwania nie spotykają się z Twoimi. No cóż, na takie zachowanie może sobie pozwolić osoba, która albo ma ugruntowaną pozycję na rynku i to on praktycznie stawia warunki albo ktoś kto dorabia na tym interesie, a nie jest powiedzmy na początku swojej drogi lub po prostu z tego żyje.
Abstrahując od tego co napisałem wyżej ja mam podejście takie, jeśli ktoś chce kilka strzałów fiszem, czemu nie. W końcu klient nasz Pan, oczywiście w ramach zdrowego rozsądku.
Może i fotografia nie jest rzemiosłem, ale z drugiej strony jak przychodzi klient do salonu z szafami do zabudowy to pracownik/wykonawca nie będzie na siłę przekonywał klienta, że na środku szafy najlepsze są drzwi z lustrem, a nie szklane, bo on ma inne upodobania.