Teza o wielekiej użyteczności stabilizacji w filmie też jest dość dyskusyjna. Chyba że jako funkcja którą się najczęściej wyłącza ;). Dla mnie to raczej ostatnie kryterium które by mi przyszło do głowy przy zakupie obiektywu w tym celu.
Wersja do druku
Teza o wielekiej użyteczności stabilizacji w filmie też jest dość dyskusyjna. Chyba że jako funkcja którą się najczęściej wyłącza ;). Dla mnie to raczej ostatnie kryterium które by mi przyszło do głowy przy zakupie obiektywu w tym celu.
Mi osobiście stabilizacja raczej mało do czego się przydaje, a światło i owszem. Stąd zawsze będę zwolennikiem tezy, że jasniejszy obiektyw jest lepszy niż ciemniejszy. Ale ja stary jestem.
Bardzo ciekawa dyskusja. W szczególności dziękuję koledze Bechamot, który wniósł do niej sporo konkretów i innego spojrzenia poza klasycznym "IS nie zamrozi ruchu", czy "jak potrzebujesz światła bierz jasny".
Mam podobny dylemat przed sobą. O ile przewaga F/4 IS w zastosowaniach turystyczno-krajobrazowych jest oczywista, o tyle przy zastosowaniach eventowo/kotletowych już nie koniecznie, ale można się nad tym zastanowić:
1) kościół - ciemno jest prawie zawsze, uwa zwykle używa się na najkrótszych ogniskowych by pokazać nastrój, architekturę, ogrom budynku, szeroki plan, grupę ludzi - ruch zwykle jest zerowy, a czas trzeba wydłużyć na maksa przymykając na ile się da przysłonę by uzyskać dużą głębię ostrości,
2) event - jeśli używam uwa (mając ostre 24mm w 24-70) to po to by pokazać dużą grupę, salę konferencyjną, wnętrze - ruch zwykle jest niewielki. Nikt raczej nie biega czy nie buja się na linie więc wersja z IS wydaje się bardziej odpowiednia,
3) tańce - tak czy siak i tak powinno się doświetlać lampą. Pitolenie że przy 5D3 można robić bez lampy można sobie między bajki włożyć. Nie raz się na tym sparzyłem. Lampą trzeba błyskać, choćby lekko, ale trzeba. Możne nie błyskać wcale, ale wtedy znaaaacznie więcej zdjeć idzie do kosza. Poza tym dzięki stabilizacji i lampie można uzyskać ciekawe efekty specjalne pokazujące ruch dużej grupy ludzi zamrożony błyskiem lamp.
W moim przypadku wybór jest prosty do ślubów 16-35 IS lub Tamron 15-30 2.8 VC, który niedługo trafi na rynek ;)
PS. Ja stabilizację chciałbym nawet do 85L. Mam sporo poruszonych zdjęć, a kiedy jest naprawdę ciemno otwarcie przysłony i podbicie ISO często nie wystarcza. IS załatwiłby sprawę. Mógłbym osiągnąć lepszy obraz (mniejsze aberacje, rozdzielczość) i większą głębię przy niższym ISO. Proste.
Jeden jedno, a drugi drugie ;p najlepiej by było, jakby canon wypościł 16-35/2.8 IS... stabilizacja jest fajna (pod film, choć i tak używam albo statywu albo steadycam, ale zdjęcie portretowe 35/2.8 a 35/4 to spora różnica w płyciźnie ostrości :), zostaje mi poczekać na Tamrona (co fakt nie podoba mi się fakt braku mocowania filtrów, bo bywam często w miejscach typu tory MX :P)
No czytam i nie wierzę. Jak można porównywać czas w scenie dynamicznej 1/60s do 1/15s? To 4 razy dłuższy czas! Z doświadczenia wiem, że 1/60s nawet w tańcu przy zastosowaniu doświetlenia lampą postacie są ostre, przy 1/30s już jest znacznie gorzej a o 1/15s w ogóle nie ma co mówić.
IS oczywiście zapewni nie poruszone tło, ale nie tło jest głównym planem. Nijak większa rozdzielczość obiektywu ma się do tego przypadku, skoro główne postacie są rozmyte. Po co mi to? Przypominam, że mówimy o fotografowaniu postaci w ruchu.
Popieram w 200%. Do punktu 3 dodam tylko, że pomimo błysku z czasem naświetlania też nie można za bardzo schodzić, bo postacie się rozleją. Przy efektach specjalnych jak chce się pokazać ruch, IS zdecydowanie pomaga, ale tylko tu.
O to to :-)