To może wrzuć jedno z nich np. do tematu zdjęć z S35. Brzmi ciekawie.
Wersja do druku
Veox uwierz, że nie zawsze jest tak różowo. Poza tym ile to jest większość w twoim przypadku? 9 na 10 czy 6 na 10? Broń boże Cię nie atakuję. Pytam z ciekawości.
W minioną sobotę stanąłem przed wyzwaniem - znajomemu w ostatniej chwili fotograf odmówił udokumentowania ślubu i wszystkiego, co jest z tym związane. Poproszono mnie, nie miałem wyboru. Jako małą dygresję, w tym miejscu pragnę powiedzieć, że naprawdę chylę czoło przed fotografami ślubnymi. Chcąc dobrze wykonać swoją pracę, trzeba naprawdę się napracować, a i warsztat mieć, świetnie opanowany. Obym nigdy w życiu nie musiał z tego żyć :-).
Ale do rzeczy, korzystałem z 6d z podpiętą sigmą 35, plus 430 ex, a drugą puszką ( głównie jako rezerwa) było 50d z c 85 1.8. Sigma z 6D spisała się doskonale. Praktycznie wszystkie zdjęcia trafione w cel, czyli tam gdzie chciałem. W kościele nic szybko się nie dzieje, więc o af nie musiałem się martwić. Spokojnie dawał radę. A kościół był dość ciemny, stary, drewniany, z małymi okienkami, światło dzienne pomieszane z halogenowym i świetlówkami energooszczędnymi. Sala wesela, również ciemna, ściany obite ciemnobrązowym drewnem ( łącznie z sufitem ), tylko błyskotki dyskotekowe. Tu już był lekki problem, bo trzeba było kombinować z wysokim iso, tak aby złapać kolorowe światełka, zajączki i lasery i dopalać postacie na pierwszym planie lampą. Af długo pracował, oj długo, trafiał, tylko, że późno ( para już się obróciła i na zdjęciu plecy ). Część zdjęć wykonałem 50d z podpiętą sigmą. Nie ma co porównywać, przepaści o jakiej niektórzy piszą na pewno nie ma, ale jest zdecydowana i widoczna różnica na korzyść ff. Przyjemniej też obrabia się to, co wychodzi z 6D, łatwiej skorygować balans, łatwiej odszumić, kolory też jakby bardziej nasycone. Tu i tu zdjęcia oczywiście w rawach.
Moim zdaniem - powtarzam, moim zdaniem - na śluby to tylko pełna klatka i jasne szkła, no chyba, że jakiś jasny, duży przestronny kościół i knajpa z białym sufitem lub białymi ścianami :-)
Też focę 5dmkII i z tym AFem to jest tak, że czasami w totalnej ciemnicy jest 9/10 trafionych a w dobrych warunkach 5/10. Sporo zależy też od źródła światła. Kiedyś na sali weselnej kamerzysta rozstawił 2 mocne halogeny i było bardzo jasno. W takich warunkach mkII powinno jakoś sobie dawać rade, ale pudłowała aż miło. Coś z tymi światłami było nie tak. Więc to nie jest takie proste, że:
- ciemno=af częściej się pomyli,
- jasno=zawsze trafi idealnie.
Niestety przy 5dmkII trzeba się trochę więcej napracować podczas ślubu żeby mieć ostro na dobrych kadrach:)
a u Ciebie poprawiła się celność 50 i 85 po zakupie 6d (widzę, że masz w stopce)?
Duzo zalezy jakiego szkla uzywasz z 5d. 85L czesto w dobrych warunkach to loteria.
Do reportażu ślubnego w plenerze dobry jest Canon 70-200/2,8 L USM. Sprawdzi się z APS-C i FF.
Gdybym miał taką kolekcję stałek jak Ty, też bym ich używał :). Miałem do tej pory możliwość pofocenia trzema (plastik C 50/1,8, C 85/1,8 i 200/2,8L II, Heliosa nawet nie liczę). I tak jak mówisz stałka jest jednak lepsza optycznie od zooma (canon 200/2,8 L II USM i Canon 70-200/2,8 L USM). Tylko trzeba mieć pole manewru z ogniskowymi - tzn nosić ich cały plecak :).
Autor tematu na początku wymienił Sigmę 70-200 i tu zdecydowanie wolałbym Canona 70-200/2,8.
tu nie chodzi o epatowanie (mądre słowo:mrgreen: ) wielkościa plecaka i kolekcją stałek, przez kilka lat używałem 70-200 i było OK, ale za podobna cene można miec 85 i 135, a na plenerze zwykle jest czas na pomyslenie o kadrze i nad tym akiego szkła użyc, a to naprawde inna bajka, dlatego pisałem o drodze na skróty (klienci zawsze byli zadowoleni widząc rozmycie i separacje od tła z 200mm i 2.8 lub 3.2, ale ja zacząłem byc zadowolony po zapieciu 135 na 2.0)