Odp: Ile za zlecenie - prośba o pomoc.
Cytat:
Zamieszczone przez
Goomis
A no faktycznie, zakładający temat widocznie przemilczał fakt posiadania osobistego teleportu.
Jak się pyta o wycenę kogoś kto ma 40km to jednak chyba ma się na uwadze to, że musi się jakoś dostać na miejsce zlecenia.
Jak dzwonisz do kumpla co mieszka 40km pod miastem żeby go wyciągnąć na piwo to nie oczekujesz chyba, że pojawi się za 5min, prawda?
Widzę że nie masz wiedzy na temat. A co kogo interesuje ile delikwent ma do przejechania ? Widzę że nie robiłeś w usługach, gdzie jedzie się na drugi koniec kraju do byle pierdoły, bo tak stanowi kontrakt oraz musi się zmieścić w wyznaczonym czasie.
Wyceń taką usługę po swojemu , na pewno wygrasz z konkurencją.
Jeżeli dajesz zlecenie to wybierasz tego co za robotę weźmie mniej per roboczo godzina, ale przepłacisz za dojazd ?
Zawsze szukasz i wybierasz najdroższe oferty ?
Firma najzwyczajniej w świecie, zebrała kontr-oferty, a zdjęcia zrobi ktoś, kto i tak będzie co dziennie na budowie, więc nie będzie liczył za dojazd. Wycenianie ofert nie polega na wstawianiu wartości do exela, na zasadzie ile km to dojazd = tyle i tyle.
I oczywiście zanim budowa powstała, dowiadujemy się na forum , że ten ktoś już na pewno "....." sprawę (bo wziął tylko 2tyś)
Odp: Ile za zlecenie - prośba o pomoc.
Cytat:
Zamieszczone przez
7four
Widzę że nie masz wiedzy na temat. A co kogo interesuje ile delikwent ma do przejechania ? Widzę że nie robiłeś w usługach, gdzie jedzie się na drugi koniec kraju do byle pierdoły, bo tak stanowi kontrakt oraz musi się zmieścić w wyznaczonym czasie.
Wyceń taką usługę po swojemu , na pewno wygrasz z konkurencją.
Jeżeli dajesz zlecenie to wybierasz tego co za robotę weźmie mniej per roboczo godzina, ale przepłacisz za dojazd ?
Zawsze szukasz i wybierasz najdroższe oferty ?
Firma najzwyczajniej w świecie, zebrała kontr-oferty, a zdjęcia zrobi ktoś, kto i tak będzie co dziennie na budowie, więc nie będzie liczył za dojazd. Wycenianie ofert nie polega na wstawianiu wartości do exela, na zasadzie ile km to dojazd = tyle i tyle.
I oczywiście zanim budowa powstała, dowiadujemy się na forum , że ten ktoś już na pewno "....." sprawę (bo wziął tylko 2tyś)
A czy w naszym kraju ludzie umieją konkurować tylko ceną? Bo z tego co mi wiadomo to tylko jeden z wielu możliwych wymiarów konkurowania...
Odp: Ile za zlecenie - prośba o pomoc.
Cytat:
Zamieszczone przez
xsardas
A czy w naszym kraju ludzie umieją konkurować tylko ceną? Bo z tego co mi wiadomo to tylko jeden z wielu możliwych wymiarów konkurowania...
W większości przypadków realnie wygrywają oferty tańsze. Szczególnie tam gdzie wykonywana usługa jest bardzo trudna co do oszacowania jej jakości (lepszości). Zrozumienie tego prostego faktu niezmiernie ułatwia poruszanie się na rynku 8-).
Druga kwestia która tu była poruszana to wycena zlecenia.
Dla mnie delikwent który nie potrafi szybko (po zadaniu kilku istotnych pytań /*) i krótkiej kalkulacji wycenić prostej pracy jest skreślony od razu. Jest to w dużym stopniu odpowiedź na pytanie czy mam do czynienia z profesjonalistą czy amatorem, który robi zlecenia od przypadku do przypadku.
/*- to jakie kto zadaje pytania jest kolejnym przejawem tego z kim mamy do czynienia i czy warto w ogóle komuś takie zlecenie dawać
Odp: Ile za zlecenie - prośba o pomoc.
Cytat:
Zamieszczone przez
xsardas
A czy w naszym kraju ludzie umieją konkurować tylko ceną? Bo z tego co mi wiadomo to tylko jeden z wielu możliwych wymiarów konkurowania...
Odnoszę wrażenie, że to niestety główny wyznacznik konkurencji w naszym kraju.
Odp: Ile za zlecenie - prośba o pomoc.
Cytat:
Zamieszczone przez
xsardas
A czy w naszym kraju ludzie umieją konkurować tylko ceną? Bo z tego co mi wiadomo to tylko jeden z wielu możliwych wymiarów konkurowania...
Można konkurować:
1. 100% cena (przetargi w budżetówce - widział ktoś inne kryteria wyboru ofert?)
2. Ile pójdzie pod stołem (budżetówka, ale nie tylko) dla osoby wybierającej ofertę "najkorzystniejszą".
3. Jakością (ale to praktycznie nigdy za pierwszym razem, na jakość klient dopiero zaczyna zwracać uwagę jak się już sparzy. "Mądry Polak po szkodzie").
Z moich własnych obserwacji (w branży niefotograficznej, ale zakładam że wszędzie jest podobnie) wynika, że powolutku sytuacja się poprawia. Ale wiele lat przed nami zanim rynek raz zepsuty uda się choć częściowo naprawić...
Odp: Ile za zlecenie - prośba o pomoc.
Jest jeszcze jeden aspekt poruszonego tematu.
Obawiam się że podobne kalkulacje przedstawiane klientom doprowadzają do gwałtownej utraty rynku pracy dla fotografów.
Obserwując te wyliczenia nabieram przekonania że ich autorzy nobilitowali się do jakiejś unikalnej grupy superfachowców bez których - jak bez np dentysty - nijak nie da się żyć.
Owszem - są wśród nich rzeczywiście wybitni utalentowani artyści - ale porażająca większość to zwykli rzemieślnicy którzy często nie potrafią przekonać pt klienta do swoich racji i wyższości.
W dobie aparatów cyfrowych które robią w 100% (bo można "walić" aż do skutku co zresztą czynią inkryminowani rzemieślnicy) osoba postawiona za aparatem faktycznie może odgrywać mniejszą rolę!
W podanym przykładzie "sesji" zasadność przyjeżdżania co 2 dni po to by się ustawiać do zdjęcia świadczy o braku innych pomysłów - a od rzemieślnika oczekuje się chyba kreatywności również w tym kierunku?
Nic więc dziwnego że każdy - jak nie widzi sensu - zapłaci najmniej.Każdy z was - również.
Dlatego też wygrywają ocje: zrobi kolega za 1/10 ceny strzelonej przez "zawodowca" albo kupi się za część tej kasy NOWĄ "luszczankę" z VATem; w promocji i odliczy koszta a w firmie każdy znajdzie dla niej zastosowanie np pożyczając na "inwenty" a po pewnym czasie najbardziej zdolny pracownik będzie załatwiał całe zapotrzebowanie na zdjęcia w firmi - w ramach obowiązków!(to z życia)
Dopóki nie przyjdzie mu do głowy że przestał być użytkownikiem aparatu a stał się FOTOGRAFEM i coś mu się w główce poprzestawia....
Zastanawiam się na ile te proponowane tu kalkulacje są rzeczywiste a na ile - w sferze pobożnych życzeń.
W każdym razie - moim zdaniem - nie tędy droga.
Dalsza eskalacja podobnego "cenienia się" doprowadzi do totalnego olewania tzw zawodowych fotografów.
Ja wiem że koszty itp itd ale nie wyobrażam sobie - na chłopski rozum - takiej roboty za którą kupuję sobie 2 fajne "eLeczki" - no chyba że marzę.
Jeszcze raz podkreślę - poza nielicznymi (wręcz bardzo nielicznymi) branża nie należy do tych "nie do zastąpienia" co pokazuje choćby finał tej sprawy.
A mógł kolega wziąśc te 2 tys...
Ja bym zabetonował jakieś stałe gniazdo do stałego mocowania i dogadałbym się z kimś na miejscu by za "działkę" wstawiał aparat ( i to nie jakieś PROFICUDO) i strzelał parę klatek bracketingowanych na wszelki wypadek.
Aparat z tych co stówę kosztuje bo jakież to wyśrubowane parametry muszą spełniać klatki filmu?; zdjęcia oglądałbym codziennie przesyłane przez neta i ew podjechałbym w razie jakichś ekstremalnych problemów.
Myślę że niejeden "amator" nawet z własnym sprzetem z 5 stówek ganiałby codziennie żeby to robić - z pocałowaniem w rękę!.
Zostaje - 1500: mało?
hmmmm....
Nawet gdybym więcej musiał "oddać" - "pecunia non olet" :-)
a tak... :-(
Odp: Ile za zlecenie - prośba o pomoc.
Cytat:
Zamieszczone przez
hekselman
A mógł kolega wziąśc te 2 tys...
Ja bym zabetonował jakieś stałe gniazdo do stałego mocowania i dogadałbym się z kimś na miejscu by za "działkę" wstawiał aparat ( i to nie jakieś PROFICUDO) i strzelał parę klatek bracketingowanych na wszelki wypadek.
Każdy kij ma dwa końce. To właśnie tak niskie cenienie swojego czasu doprowadziło do totalnego rozwalenia rynku.
2000 zł / 56 = 35 złotych za zdjęcie. To jest całkiem niezła stawka, pod warunkiem że zlecenie robisz za jednym, dwoma, max trzema podejściami.
Mówisz żeby odpalić działkę miejscowemu? Chyba żulowi, który za piątaka się przejdzie i wciśnie przycisk. Kto normalny będzie się fatygował 56 razy za takie grosze? To już lepiej kotleta za 2500 zrobić. 2 koła z fakturą, odprowadzonymi podatkami, ZUS-ami itp? Ile z tego zostanie?
Mam wrażenie, że niektórym z was duża kwota (bo faktycznie na pierwszy rzut oka wydaje się spora) przesłania zdrowy rozsądek, tj. nie kalkulujecie w ogóle (albo je bagatelizujecie) wysokich kosztów takiego zlecenia.
Na mój chłopski rozum to takiego zlecenia nie bierze się za dwa koła, tylko nie bierze się go w ogóle.
Dopóki będziecie się zadowalać ochłapami z pańskiego stołu, rynek się nie uzdrowi.
Jeszcze raz, bo nie dociera: to nie jest jedno zlecenie za 2 koła, to jest 56 zleceń za 35 złotych (brutto!).
Odp: Ile za zlecenie - prośba o pomoc.
Huston mamy problem
panowie wracamy na ziemie
Cytat:
Zamieszczone przez
Merde
Kto normalny będzie się fatygował 56 razy za takie grosze?
pragnę tylko przypomnieć, ze żyjemy w kraju w którym polowa narodu za "takie" pieniądze tyra dzień w dzień
a to zlecenia wymagało jedynie umiejętności wciskania guzika
Odp: Ile za zlecenie - prośba o pomoc.
Cytat:
Zamieszczone przez
becekpl
Huston mamy problem
panowie wracamy na ziemie
pragnę tylko przypomnieć, ze żyjemy w kraju w którym polowa narodu za "takie" pieniądze tyra dzień w dzień
a to zlecenia wymagało jedynie umiejętności wciskania guzika
Chyba już było o tym - nie porównuje się wprost stawki za roboczogodzinę pracownika na etacie do stawki za zlecenie wykonywanej przez osobę prowadzącą działalność gospodarczą.
Na etacie bez żadnej łaski wyciągnę średnio >20 zł na godzinę.A jedyny koszt własny to dojazd do pracy...
Odp: Ile za zlecenie - prośba o pomoc.
Merde ale to nie jest zlecenia ,które wymaga Bóg wie jakich umiejętności fotograficznych
te koszta ,które tu padały to mogę uznać tylko w przypadku "nazwiska' lub gdyby miał je dostać syn właściciela firmy ;)
to idealne zlecenie na początek kariery a na początku to się zdobywa doświadczenie i płaci frycowe