z zaciekawieniem przeczytalem watek...
jedna uwaga: dlaczego publicznie glosno mowi sie o tym, ze ,,onanizowanie'' sie sprzetem jest beee a ,,onanizowanie'' sie literatura klasykow jest juz ok? w koncu to to samo dopoki nie ma sie czegos wlasnego do pokazania! roznica lezy w motywacji i inspiracji (IMO) - a to nie jest juz istotne. wiec nie jestem pewnien, czy przyznawanie ,,plakietki'' artystow przez duze A i tych, co sa ,,onanistami'' jest na TYM FORUM celowe.... na (swoje) i innych pocieszenie przytocze cytat: ,,wszyscy artysci to prostytutki ...'' ;)
poza tym: nie kazdy chyba na tym forum pasjonuje sie do tego stopnia fotografia, zeby MUSIAL znac nazwiska i prace klasykow. moze, ale nie musi. to kwestia wagi zainteresowania i wlasnej inspiracji. inny przyklad: jesli ktos interesuje sie informatyka to musi wiedziec kto to Turing? musi znac jezyki programowania? ile? protokoly sieciowe? to paranoja....