Jak nie rozumiesz to przeczytaj jeszcze raz co powyżej napisałeś. I chyba pisząc o "profi" nie na darmo o Leice wspominasz.
Wersja do druku
Piszac profi nie mam na mysli tylko ludzi, ktorzy zajmuja sie profesjonalnie fotografia (czyli sie z tego utrzymuja), tylko przede wszystkim ludzi swiadomych swoich umiejetnosci, oczekiwan i potrzeb.
No nie cala, bo w duchu chcialbym bardzo aby ten Zeiss mial AF'a :mrgreen:
Tak czytam Pikczer co piszesz i nie mogę wyjść z podziwu jak bardzo jesteś zapieklony przeciwko Zeissowi i jego produktom. Nie bardzo rozumiem na podstawie jakich argumentów możesz mówić, że najwyższa jakość to albo elki do Canonów, albo od razu Leica lub średni format. Najwyraźniej nie bardzo masz pojęcie o sprzęcie skoro tak twierdzisz.
Przede wszystkim per saldo Zeissy dają ładniejszy obrazek od równorzędnych elek (mówię na podstawie własnego porównania 50L->50ZE i 85L, 135L->135ZE oraz po obejrzeniu wielu zdjęć w sieci), są obiektywami trwalszymi, lepiej wykonanymi i - przynajmniej mi - zapewniającymi większy komfort użytkowania. Charakter obrazka jest bliższy Leice niż Canonowi, tyle że sporo taniej.
Nie bardzo widzę jak półśrodkiem może być brak autofokusu. Owszem, nie da się Zeissami zrobić zdjęć sportowych czy przyrodniczych, jak obiektywami z AF, ale z drugiej strony te dziedziny wymagają zwykle ogniskowych dłuższych od 135 mm, których Zeiss zwyczajnie nie oferuje. Owszem, brak silnika może być kłopotliwy, ale prawda jest taka (i mogą to potwierdzić inne osoby pracujące Zeissami), że ręczne ostrzenie szkłami ZE jest bardzo wygodne i w praktyce o wiele pewniejsze od ręcznego ostrzenia elkami, a jestem skłonny zaryzykować stwierdzenie, że w pewnej części zastosowań również pewniejsze od elek pracujących w trybie AF.
Idąc dalej: Leica? Proszę Cię, mają świetną optykę, ale korpusy są przeszacowane w stosunku do oferowanych możliwości (i to znacznie bardziej niż przeszacowane są obiektywy Zeissa). Chyba nawet w tych dniach na blogu Diglloyd autor pisał jak bardzo niepewnym aparatem w działaniu jest najnowszy model M240. Średni format? Wolny żart. Jasne, jakość wymiecie wszystko (wiem, bo retuszowałem kupę zdjęć ze średniawki i pod względem szczegółowości może się z tym formatem równać jedynie D800/D800E), ale jakim kosztem? Ceny są zupełnie poza zasięgiem ludzi, których stać na pełną klatkę do Canona i dwa Zeissy do kompletu, to jest też zupełnie inny rozmiar sprzętu, inny sposób pracy, etc. Nie ma żadnego porównania, nie jest to żadna alternatywa.
Teraz to co piszesz, wspierając się znajomymi - że dla was elka jest lepsza i tańsza od Zeissa. W porządku. Wesprę się tutaj analogią ze sprzętem grającym, gdzie na pewnym poziomie (przede wszystkim cenowym) nie już lepiej, jest zwyczajnie inaczej pomiędzy dwoma produktami. Elki i ZE to najwyższej klasy obiektywy dwóch producentów, którym przyświecają zupełnie inne założenia projektowe. Jednym i drugim narzędziem możesz zrobić fantastyczne zdjęcia, bez dwóch zdań. Zeiss jest fantastycznie wykonany, ma świetne powłoki, daje takie mikrokontrasty, jakich Canon nie jest w stanie zaoferować, oraz bardzo precyzyjne ostrzenie, doskonale w architekturze, portrecie, krajobrazie. Canon natomiast oferuje ostry obrazek, kremowe rozmycia i autofokus, który na pewno pomoże w reporterce. Jeżeli Zeiss nie odpowiada Twoim potrzebom, to trudno, ale czy to czyni z tych obiektywów tak nieopłacalny i beznadziejny sprzęt, jak starasz się to wyrazić w swoich wypowiedziach?
Po pierwsze, to nie wkladaj mi w usta rzeczy, ktorych nie pisalem, bo pisanie o tym, ze jestem zapieklonym przeciwnikiem Zeissa jest jakims absurdem szczegolnie, ze ponizej pisze, iz bardzo chcialbym aby ten Zeiss mial Af'a bo wtedy bym go juz mial. Jesli zas chodzi o "pojecie", ktorego rzekomo nie posiadam, to... bez komentarza... :)
Co do reszty, to z mojej strony EOT bo chyba sie nie zrozumiemy :|
Zbiór Twoich wypowiedzi z tego wątku:
"Te Zeissy maja wg mnie jedynie najlepsze zastosowanie do filmow robionych aparatem fotograficznym i dla... masochistow"
"Od wielu lat niesamowitym wynalazkiem byl i jest AF w aparatach fotograficznych. Oczywiscie - mozemy sie cofac w rozwoju i sluchac walkmanow a nie mp3 albo gramofonow jak ktos jest audiofilem - mozemy. Jednak produkowanie obiektywow 2 x drozszych do body z AF'em tylko po to aby udowodnic, ze da sie wyciagnac lepsza jakosc obrazowania szczegolnie w czasach obrobki komputerowej gdzie 90% zdjec i tak jest "podciagana" i modyfikowana/wyostrzana jest wg mnie nonsensem. "
"Chcesz miec "idealne zdjecie" ??? Napisalem - nie uzywaj polsrodkow, tylko zainwestuj w Leice albo sredni format. Chcesz miec "przepiekne i niesamowite" jakosciowo zdjecia - zapraszam do sredniego formatu albo dalmierza i tu kłania sie znow Leica. Kupowanie obiektywow MF za 2 razy wieksze pieniadze do np. 5D MKIII aby uzyskac "jeszcze lepsze zdjecia", to dla mnie nic innego jak onanizm sprzetowy - ale zapraszam wraz z firmą X do zakupu"
"Leica daje przynajmniej komfort uzytkowania - a co daje procz "niesamowitej jakosci" Zeiss a co "zabiera"??"
Masochiści, onaniści sprzętowi, produkcja Zeissa nonsensem, cofanie się w rozwoju, etc. Tyle można wyczytać z tego co piszesz. Starasz się na siłę wykazać, że to co robi Zeiss nie ma sensu. Podałem Ci szereg kontargumentów, które chyba spłynęły po tym Twoim zabetonowanym poglądzie. Wiesz, dla mnie to spoko, każdy ma swoje zdanie, a forum jest po to by na temat poglądów dyskutować. Jeżeli w Twoim wyobrażeniu alternatywą dla lepszej jakości od EOS-a z elką jest jedynie Leica M (aparat tak ze cztery razy droższy od 6D - i również bez AF! - z obiektywami również 3-4 razy droższymi) albo średni format (nie dość, że sprzęt jest koszmarnie drogi, to jeszcze przy tym nieporęczny i ciężki), no to pozostaje mi pogratulować posiadanej wiedzy o sprzęcie fotograficznym :-)
a ja mam pytanie takie troche z innej beczki.
- co to jest mikrokontrast?