Mimo, że w życiu tej Lki nie miałem w ręku - zgadzam się z przedmówcą.
50 1.4 to jedna z najfajniejszych fotorzeczy jakie mnie spotkały :)
Wersja do druku
Po teście L-ki na optyczne.pl wychodzi na to że szkoda na nią kasy:
http://www.optyczne.pl/index.php?tes...wu&test_ob=194
lepiej kupić Sigmę
http://optyczne.pl/132.1-Test_obiekt...EX_DG_HSM.html
(nawet jeśli dany egzemplarz trzeba będzie skalibrować w serwisie, albo ustawiać mikrokorekty w body).
Cena 1.2L jest chora a w stosunku do jakości jaką sobą przedstawia cena jest jeszcze bardziej chora :), 1.4 jest świetna (w stosunku do kasy za L) a jeśli komus chodzi o samo L, niech się zgłosi to mu domaluję za drobne na piwko :)
Kwestia podobania się bokehu Sigmy w stosunku do Canona to rzecz pewnego "gustibusu",jedni wolą rozmycie a'la gaussowskie,inni bardziej przypominające rozmycie pierścieniowate w stylu obiektywów lustrzanych.
Fakt,że Sigma ma minimalnie lepszą ostrość na pełnej dziurze.
Na miejscu bokehomaniaków uważałbym,żeby ta Sigma nie zrobiła właśnie bokehu w miejscu,gdzie jest ustawiana ostrość.:mrgreen:
Mam podobne zdanie. 50/1.2 L to szkło typowo studyjne, ciężkie i miękko rysujące. Jeśli komuś zależy na charakterystycznym, miękkim obrazku to inne szkło mu takiego nie da ale do codziennego użytku, gdzie obraz ma być ostry, 50/1.4 jest moim zdaniem zdecydowanie lepszym wyborem.
poprawcie mnie ale plastik fantastik 50 1.8 to chyba nie przez delikatność szkła jest nazywana ale przez plastikowy bagnet... na który trzeba uważać... swoją drogą ostatnio widziałem zerwanego nikora kit-a ... też na plastiku... konstrukcja raczej delikutaśna
50/1.8 jest wykonane badziewnie w każdym calu, nie tylko bagnet.
bagnet i obudowa
np kawałem obudowy z przełącznikiem af/mf jest przyklejony na taśmę klejącą dwustronną :)