No i jest czym cykac zakazane "foty koncertowe", zespol mowi fotoreporterom "WON, 4 kawałki mineły" iw tedy sie zaczyna prawdziwa zabawa. Szuka się jakichs schodków w polu widzenia i dalej mozna robic dobre foty, mimo ze to tylko 5,6 :).
Tak własnie byl.o na koncercie Myslovitza jakis tydzien temu.
Moj czas pod scena sie skonczyl :/ i trzeba bylo sie przeniesc gdzie indziej.
Probowalem wlasnie ze schodkow jakichs, pozniej z tłumu :) i oto przykladowa fotka ktora wlasnie do celow prezentacyjnych wrzucilem w siec
http://www.obiektywni.pl/galeria/fotografia-156855.php
wiadomo zdeklarowany "szumofob" z tej akurat fotki nie bedzie zadowolony bo: ISO 1600, pod swiatlo, widac drzewo czy cuś, ale ta fotka akurat mi sie podoba ze wzgledu na kwintesencje klimatu, klimatu jaki sie udziela zwyklemu czlowiekowi ktory przychodzi na koncert a nie fotoreporterowi.
Najsmieszniejsze bylo to ze jak rozlozylem lufe to nikektorzy przestali patrzec na Myslovitza przez chwile tylko na te wlasnie lufe :P.
Morał jest krotki, z tym szklem nigdy nie bedziesz anonimowym fotoreporterem :)
Nic koniec tego gadania trzeba zbierac graty i na koncert Eweliny Flinty leciec :P, tym razem wezme monopodzik, czekawe czy mnie klawisze z nim przepuszcza :P