Chodzisz ze szczoteczką do zębów na wierzchu po mieście, czy tylko w zaciszu łazienki "reklamujesz" Colgate-Palmolive ;)?
Wersja do druku
Ojej miejcie żesz jakieś wyczucie, zaczynacie się łapać za słówka jak szczyle w gimnazjum :P
Ja po prostu bronię społeczności "zaklejaczy" do której sam należę :)
niektórzy po prostu wolą dmuchac na zimne i jakostam procentowo zmniejszyć szanse na zainteresowanie sprzetem. wystarczy ze raz zadziala i juz bedzie to zbawienny raz bo ktos z daleka luknie i 'e, nie brzydki czarny, ten obok ma zebre - bierzemy tego'.
jak sie komus chce bawic w zaklejanie to czemu nie. niczemu to nie szkodzi a pomoc moze.
swoją drogą popatrzcie w jakich casach zyjemy zeby kurde bać sie wyciągnąć swoją własnosc na wierzch i uzytkować ją tak jak Bóg przykazał ;)
to może pokażcie fotki pozaklejanych aparatów - jestem ciekaw jak to wygląda w praktyce u Was.
No ale fanki też eliminuje ;)
Z tym lansem to czasem zdarzają się wpadki :) Wczoraj znajomy z pracy opowiadał mi, jak to widział dziewczynę z białą rurką na obchodach "tubylczego" święta w sobotę.
Mając za pazuchą D80 z sigmą zwrócił na nią baczniejszą uwagę i odsunął się z ewentualnej linii strzału. Dziewczyna przymierzała się dobrą chwilę, cofnęla się 2-3 metry po czym trach... i wyskoczyła kukułka.
Stracił zainteresowanie...