Zamieszczone przez chomsky
Samochod pelen sprzetu ( niewazne jakiego) to zawsze gratka dla zlodzieji.
Ostatnie ogloszenie z ktoregos forum jest o tym, jak przebili gosciowi kolo a potem ukradli z tynego siedzenia sprzecicho, gdy ten zmienial kolo.
Zupelnie inaczej foci sie aparatem za 200 zl, ktorego pozostawisz pod recznikiem bez strachu, gdy idziesz poplywac. Nawet piasku jakby przestajesz sie bac.
Analogowcy chetnie z soba rozmawiaja i wymieniaja poglady. Sa dla siebie mili, nie zazdroszcza sobie puszek ( a czego by mieli zazdroscic!), rozmawiaja czesciej o fotografii niz o sprzecie. To mi sie podoba w analogach- zblizaja ludzi do siebie.
czesc,Ch.