To bedzie flagowy dodatek do 5D Mk. V razew z pomiarem punktowym sprzezonym z wybranym polem AF.:p
Wersja do druku
Teoretycznie może tak być.
Ale na 99% tak nie jest :)
Myślę, że nawet pewnie za chwilę ktoś poda logiczne uzasadnienie tego, że korpus wie dokładnie kiedy stabilizacja jest włączona. Chwilowo nie mam czasu się nad tym zastanawiać ;)
P.S. Rozwiązanie Canona może i jest "archaiczne", ale nad wyraz dobrze znosi próbę czasu. Na dzień dzisiejszy nie widzę potrzeby, żeby Canon zmienił specyfikację komunikacji/bagnetu. Nie było takiej potrzeby np. dla EOS M, ale już np. Nikon musiał wprowadzić coś innego dla serii 1 :lol: Efekt uboczny jest taki, że Nikonowcy muszą kupować drogi adapter FT1, a Canonowcy MOGĄ kupować tanie podróby.
--- Kolejny post ---
Szczerze powiedziawszy, to mi wykrywanie IS w AutoISO nie jest potrzebne do szczęścia. Sam decyduję o tym jaki czas jest potrzebny. Zawsze to tylko kilka ruchów kciuka w trybie M. Za to brak sprzężenia pomiaru z punktem AF to jest prawdziwa tragedia...
role odgrywa stosunek masy ruchomej i energia zwiazana z ruchem do masy nieruchomej.
kiedys te lekkie aparaty kiedy wprowadzono te regule 1/f nie mialy luster. jedynie ruch leciutkiej migawki centralnej , lub szczelinowej. i krazek rozproszenie rzedu 30 mikro.
to pozwalalo na 1/f
dzisiaj krazek rozproszenia w dslr to rzad max 10 mikro a szybkostrzelne lustra oznaczaja duza energie kinetyczna lustra , ktora musi przejac puszka.
amortyzacja w tanszych aparatach jest mniej skuteczna.
na pewno 1/2f jest lepsze od 1/f , nie podlega watpliwosci , tez staram sie nie przekraczac, jesli swiatlo pozwala to oczywiscie naswietlam krocej. widac wyrazna zaleznosc pomiedzy rozdzielczoscia odwzorowania a czasem naswietlania.Cytat:
na chwile obecna nie uzywam szkiel niestabilizowanych, wiec ciezko mi juz powiedziec. moge potwierdzic w praktyce, ze 1/2f dobrze mi sie sprawdzalo w przypadku 17-40,
z czego w szerokim kacie to nawet lepiej z gory 1/60 sekundy, zeby miec te 95% pewnosci.
jesli stosujemy dlugie czasy , to z bardzo drogiego obiektywu dostaniemy mniejsza rozdzielczosc niz z taniego na krotkich czasach.
na 200 mm przykladowo miedzy 1/500 sek a 1/3000 widze duza roznice - to drugie to brzytwa , pierwsze- niekoniecznie.
wiadomo , ze jesli musi sie stosowac strabilizacje, to warunki swietlne nie sa dobre , czyli bierze sie czesto kazdy wynik. lepiej troche poruszone zdjecie niz zadne.Cytat:
ze szklami stabilizowanymi trzymam sie rozsadnych rachunkow i raczej nie wchodze powyzej 2/f. z jednym wyjatkiem - 70-300 L w scenach statycznych zdarza mi sie w dlugim
koncu i 1/50 sekundy i to tez wchodzi ostre, praktycznie zawsze
przyrost rozdzielczosci wskutek IS na dlugich czasach jest wyrazny. Ale im krocej naswietlamy tym lepiej dla ostrosci. To zreszta jest wszystkim znane i jasne.
zasada jest jasna - im dluzszy czas , tym wieksze rozmycie i dotyczy to wszystkich , bez wyjatku.Cytat:
ale tak ogolnie - nie polecam generalizowania.
ta zasada nie bylaby sluszna jedynie w przypadku, gdyby aparat byl rzeczywiscie idealnie unieruchomiony.
Magic Lantern w live view wykrywa kiedy IS jest włączony/wyłączony na obiektywie. Więc jest to do zrobienia.
Idac tym tropem, kiedyś pewnie dadza 500 mpix i zdjęcia z ręki stana się reliktem zeszłych stuleci.
Ludzie będa wspominać czasy kiedy pradziadek prymitywnie trzymał aparat po prostu w gołej łapie, podczas gdy teraz trzeba go mocować w tytaniwym imadle z zawieszeniem kompensujacym mikro wstrzasy tektoniczne.:lol: Chyba, że czasy naświetlania będa rzędu 1/100 000 s.
Czy w dawnych czasach robiac zdjęcia na filmie superdrobnoziarnistym też trzeba było specjalnych pacernych gniazd statywowych, bo każdy wiedział, że inaczej wyjdzie potwirne mydło?.....:roll:
A swoja droga jest śmieszne, że już w latach 70/80 reklamowano elektronikę typu pięć tranzystorów na krzyż w aparatach sloganami "The brain of Minolta" albo jak Canon potrafił inteligentnie śledzić obiekty w ruchu na trzech punktach :p. Dzisiaj w porównaniu z tym puszki maja wbudowane prawdziwe superkomputery, ale co z tego, kiedy pomysłowi skadinad inżynierowie z kraju KW nie potrafia nawet zaprogramować przyzwoitego Auto ISO....
Może to - Software architectural relationship between firmware, DryOS, ML and "canon stuff
Najprawdopodobniej działa to na podstawie tej wartości :
https://bitbucket.org/hudson/magic-l...=unified#cl-76
Nie wiem jak wygląda odczyt tej wartości poza live view.
przeciez w exif jest zapisane czy Is aktywny , czy wylaczony, tzn ta informacja przechodzi do aparatu.
P uwzglednia ogniskowa , czy IS - to nie wiem trzeba sprawdzic dokladnie jak sa programy ustawioone.
z tym ze to jest problem wydumany.
Aparat wprawdzie zarejestruje , ze iso jest aktywny i moze przedluzyc automatem czas a tym samym obnizyc iso , ale aparat nie wie jaki czas jest wymagany ze wzgledu na ruch motywu.
w pewnych przypadkach to przedluzenie czasu nie bedzie szkodliwe w innych bedzie . I tutaj decyzja pozostaje i tak dla fotografa - kiedy motyw ruchomy , kiedy nie. I tak w jakis sposob winen dokonac wyboru.
To moze byc utrudnienie , jesli taka opcja nie bylyby latwo dostepna.
w praktyce nie widze zadnego problemu.
Ustalam przyslone zanim podniose aparat do oczu, ustalam czas najdluzszy jaki jest mozliwy , zanim wezme aparat do oczu , i autoiso samo dobierze odpowiednie ISO - mozliwie najnizsze.
nie ma potrzeby za kazdym razem , przy kazdym pstryku mieszac przyslona.
Jesli sceny dynamiczne w trudnych warunkach oswietleniowych to i tak nie mozna przedluzyc czasu naswietlenia bez wzgledu na IS.
pewnie taka funkcje mozna opcjonalnie wprowadzic - na zasadzie wodotrysku , dla tych , dla ktorych aparat jest tym lepszy im wiecej ma funkcji.
przyklad:
niech bedzie 70-200 poznym wieczorkiem / noca w oswietlonym miescie.
ustalam przyslone 4.0
dla 70 mm ustalam 1/20 sek , w innych dlugosciach ogniskowej - 1/50 sek , autoiso.
i tylko przestawiam ten czas , obsluguie jeden parametr w zaleznosci od ogniskowej.
z tym ze w zdjeciach nocnych formalnie to bedzie ok , ale tak sie dobrych zdjec raczej nie dostanie , chyba ze akurat kontrast w miare rownomiernie rozlozony.