Moda na lustrzanki przemija. Padnie pytanie ze strony kolegow " a filmy kreci? " odpowiedz "nie" "eee to jakis zabytek".
Wersja do druku
Moda na lustrzanki przemija. Padnie pytanie ze strony kolegow " a filmy kreci? " odpowiedz "nie" "eee to jakis zabytek".
Ale tu nie chodzi o modę, tylko żeby kupić chłopcu w miarę przyzwoity sprzęt który go zarazi pasją i pozwoli się nauczyć podstaw. Przyzwoity na tyle, żeby nie rozczarował samego obdarowanego i nie budził uśmiechu politowania rówieśników.
No cóż, zapomniałem, że dziś wideło wśród młodzieży to podstawa, trza się lansować na yt, fb i gdzie tam jeszcze. Bez tego człowiek, a zwłaszcza gimnazjalista, nie istnieje. Taki jest powszechny standard, nie mówię, że tak myśli syn założyciela wątku, ale jego rówieśnicy jak najbardziej - a w gimnazjum tylko im się to pogłębi. Ja nie istnieję, bo fb nie używam, a ponadto uważam, ze do wideło odpowiednie są widły, a nie lustrzanka. No ale ja mam lat ponad 40... 400... 400000... No dobra.
Jeśli faktycznie ma być z wideło, to pięćsetka. Albo 1100. Robią wideło. Ale to już jest jakieś 750 zł, czyli budżet razy 2,5.
W tej chwili jest na alledrogo aukcja 1100 z niskim przebiegiem od 1 zł, aktualnie kosztuje 236,5; pytanie, za ile pójdzie. Koniec za cztery dni.
....
Tyle tylko, że zaraz ktoś tu napisze że chłopaka gimbaza wyśmieje, bo 500D nie ma full HD. I tak w kółko - jak zaproponujemy np. 650D z Full HD, to z kolei padnie hasło, że go wyśmieją, bo nie ma wifi i nie można fot rzucać bezpośrednio z body na fejsa. Dla gimbazy to może być owszem poważna wada. Tylko że, przypominam, to miał być aparat foto mający posłużyć do wyrobienia pasji foto i szkolenia dla 13-latka, a nie smartfon do lansu dla gimbazy. 300D by wystarczyło.
Jest jeszcze jedna opcja, o której ktoś wcześniej pisał - 100D nowe, wzięte na raty. Wtedy odpada "oldskulowość" korpusu, brak wideo, brak full HD i co tam jeszcze. Oczywiście wyśmiać gimbaza potrafi wszystko, w tym i 1Dx.
Ponownie ogladalem dzis kompakt, ktory ma x30 zoom, filmy full HD, wifi, gps itp itd a do tego pelen manual z korekta ekspozycji na kolku. Fakt, 900zl ale prostszy model x20 zoom i bez kolka korekty ekspozycji juz tylko 600 a uzywny pewnie do 300 by sie zblizyl. Sorry ale za 300zl to lustrzanka z jakim obiektywem? I jak dlugo taki, 350D jeszcze podziala? Dwa miesiace? Pol roku? Czy ubogiego stac na kupowanie rzeczy starych?
To weź sobie ten kompakt z zoomem x30 i spróbuj zrobić zwykły portret z rozmazanym tłem. Powodzenia. Chyba że na zoomie x30.
Nie wiem dlaczego 350D miałby się rozpaść za miesiąc czy pół roku skoro od wielu lat ten sprzęt działa bez problemu. 300-400 zł wystarczy na body z kitem.
To wez tym kitem sprobuj zrobic ostry portret z rozmytym tlem.
Nie chcę sprawiać wrażenia, że się czepiam, ale - rozmyte tło z kitem ciężko, ale dokładając 10zł na M42/EOS i 30-40zł na jakiegoś Heliosa, już o wiele łatwiej, a cena zestawu nie rośnie za bardzo. Na dodatek połączenie obiektywu manualnego i przejściówki bez chipa ma walor edukacyjny, trzeba manualnie ;)
Spokojnie da się zrobić kitem portret z rozmytym tłem. Jasne, że nie jest to do tego celu idealny obiektyw ale się da, czego nie można powiedzieć o kompakcie z matrycą wielkości małego paznokcia.
Zaletą wyboru lustrzanki jest to, że janhalb ma sześćdziesiątkę i szklarnię do niej. Nie wiemy jaką, bo w stopce się nie chwali, ale jakieś szkła posiada. Większość userów lustrzanek mających jakieś doświadczenie posiada w swojej szklarni choć jedną jasną stałkę. Zakładam więc, że kit na własność mu wystarczy, a jak zapragnie dziewczynie z klasy portret zrobić, to pożyczy szkiełko od ojca. Ja myślę, że nie jest potrzebny x30 zoom, filmy full HD, wifi, gps, tylko prosty aparat z wymienną optyką, żeby zobaczyć jak to działa (migawka, przysłona, sensor, matówka), poznać empirycznie i zrozumieć zależności między otworem względnym czasem naświetlania i czułością matrycy, móc patrzeć na focony motyw przez celownik, a nie w "trybie zombie", jak ktoś tu napisał, i nie czekać trzy sekundy od naciśnięcia migawki aż kompakt łaskawie się obudzi, wycieli, złapie ostrość i zarejestruje obraz. To mu da podstawy, które będą się przydawać całe życie i żaden srajfon do cykania selfie tego nie zapewni. No i jeszcze jedna ważna rzecz - ojciec i syn będą mogli pójśc razem na plener, wspólnie pofocić. Będzie jedna nic więcej między ojcem a synem. A to ważne, bo 13 lat to jest początek tego głupiego, gimnazjalnego wieku, kiedy najważniejsi są koledzy, a to co mówią starzy to straszna siara i w ogóle. Takie wspólne hobby może się bardzo przydać, bo może zbliżyć ojca i syna w chwili, kiedy dochodzące do głosu hormony i wpływ grupy rówieśniczej, wspierane niechcący przez obecny system edukacji "po reformie" raczej ich od siebie oddalają.
Do takiego rozwiązania, czyli taniej prostej używanej lustrzanki ja się skłaniam i jak moje miśki podrosną, a dalej będą chciały focić (na razie mają ciągoty do mojego 60D i umieją nim zrobić w miarę sensowne zdjęcie, co w wieku niespełna 7 lat nie przestaje mnie dziwić), to za czymś takim sam się będę wtedy rozglądał. Chyba że odziedziczą moje 60D, bo to za parę lat będzie.
Z ktorego roku ten 350D? 2005 -wow. Ile megapikseli? 8 - wow. Jaki wyswietlacz? 1.8" - wow. Ile zdjec na sekunde? 3 - wow. Daj karte zgram zdjecia - ale to na CF wiec nie masz gniazda w laptopie - wow. A nagrasz nam film jak jezdzimy na deskorolkach? On nie nagrywa filmow - wow, ale zabytek.