Tyle, że to problem płac Twoich znajomych, a nie nienormalnie niskiej płacy kasjerki.
BTW: studia same w sobie nie są żadnym powodem żeby płaca była wysoka.
Wersja do druku
A możesz wyjaśnić spokojnie o co Ci chodzi? Bez napinania się :cool:.
Tu nie chodzi o kwalifikacje (nawiasem mówiąc wielu ludzi po studiach ma je bardzo średnie) tylko możliwość godnego życia jeśli się uczciwie pracuje. Mówiąc krótko nie ma co równać w dół tylko górę.
Określenie "godne życie" jest bardzo płynne. To, co w naszych warunkach uznałbyś za dolną granicę godnego życia byłoby w krajach bogatych uznane za skrajnie niegodne. Analogiczna sytuacja jest między krajami jeszcze biedniejszymi a Polską.
Ale prawda jest taka, być może nie dla wszystkich akceptowalna, że żyjemy w świecie, w którym praca jest takim samym towarem, jak wszystko inne. Można ją sprzedawać i kupować a cena, czyli wynagrodzenie jest wynikiem ścierania się ze sobą podaży i popytu. I niczym więcej.
To że ktoś sprząta a ktoś klepie tabelki nie powinno być powodem wielkich różnic z tym że wiadomo pracownik umysłowy zarabia więcej bo teoretycznie jego praca jest bardziej efektywna.Nie powinno być tak że ten co jedzie na szmacie ma się martwić za co będzie żył po opłaceniu rachunków i kupieni środków do życia.
Dużo zależy od nas samych , bo to my jesteśmy prezesami kierownikami kasjerkami i sprzątaczkami i nie ważne kim jeszcze ,ważne żeby docenia prace drugiej osoby i jego starania oraz efektywność .
Wiadomo że taka kasjerka która zarabia np:1300zł bez premi bo Pan kierownik uważa że dla niej premia,niby za co, będzie pracować mniej efektywnie od innego pracownika.
Potrzebne sa i kasjerki , i pracownicy urzedow , i prezesi. Kto ile zarabia wynika z jego obowiazkow , kwalifikacji itd. Pani kasjerka wybrala taki zawod bo najwyrazniej moze nie bylo ja stac na nic wiecej w zyciu. Tak robi bardzo duzo ludzi. Swiadomie. Im odpowiada ze nie musza sie o nic martwic w pracy. PRzychodza robia swoje i tyle. I teraz co , pani kasjerka chce zyc np tak jak ja , ktory zapitala zeby miec na to wszystko ? Bo ona ma swoje potrzeby ale myslala o tym wczesniej ? Tak jest czesto. Czasem decydujemy sie na prace bo nie mam wyjscia.
Ale jak slysze teksty ze 1300 zl dla kasjerki za jej "ciezka" prace to mnie smiech ogarnia. Tak jak samo jak kiedys gosc ktory do pieca daje w domu starcow , stwierdzil ze no 1500 to powinien zarabiac w sumie. Pytam sie za co ? Uwazam ze niektorym sie w d$#$ poprzepwracalo od kasy. Tak jak gornicy protestuja. Kilka tysiecy na reke i zle , nie dobrze. Dobra nie cisne tematu bo sie tylko wnerwie.
Niech kazdy cieszy sie lepiej z pracy jaka ma bo sa tacy co chca a nie maja zadnej i pracuja po 2.5h za godzine...
Zapitalasz? Dla olbrzymiej większzości społeczeństwa Ty masz luksusową pracę. Dostałeś dofinansowanie z UP, zrobisz parę zdjęć i masz kilka tysięcy z jednego dnia pracy (no może dwóch-trzech włączając obróbkę - choc patrząc na portfolio, to raczej długo ona nie trwa, chyba, że masz "wolny" komputer). Kasjerka nie dostała dofinansowania.
Czy pracownik urzedu statystycznego czy innego ma dostawać więcej niż kasjerka? Za co? Za picie kawy, ewentualnie herbaty? Kasjerka naprawdę zasuwa i uwierz mi, pomimo braku innych kwalifikacji nie jest to praca ani łatwa, ani przyjemna. Niektórym tak się boiwiem życie układa, że nie może sobie pozwolić na dłuższe szukanie pracy i pozostawanie bez środków do życia.
Nie chcę Cię obrażać, ale jakie Ty masz wielkie kwalifikacje, że zarabiasz tyle w jeden dzień. Oczywiście w porównaniu do kasjerki.
Z drugiej strony to jako osoba zawodowo wykonująca zdjęcia na ślubach i weselach następnym razem jak będziesz narzekał na forum na "słaby rok dla ślubniaków", weź sobie do serca swoje słowa o zarobkach dla kasjerek i potem się zastanów a z czego Ci ludzie mają opłacić takiego fotografa. Trzy miesiące będzie pracować, żeby go opłacić, a gdzie inne ważniejsze wydatki?
Panowie - bez wycieczek osobistych proszę. To się już ociera o pralnię.