Subiektywne trzy grosze...
Dorzucę coś od siebie jako, że temat mi się podoba. I będzie to może nieco się wydawać jako kontra do mojej pierwszej tutaj wypowiedzi. Zdjęcia (z 20D i nie tylko) warto myślę porównywać ze zdjęciami do nich "analogicznymi" czyli z cyfry. Dlatego zdanie - zdjęcia z 20D nie są dobre jakoś mnie zmierziło. Inna sprawa, że nie znam jakości z 20D bo mam 300D, nie miałem 20D w rękach ani nie widziałem zdjęć np. znajomych. Ale różnica między cyfrą ogólnie a analogiem jest zazwyczaj dość dobrze widoczna. Kiedyś wziąłem 300D w góry i się rozczarowałem (czego nie mogę powiedzieć o 50E z Superią 200). Generalnie zdjęcia z 300D mnie po wydrukowaniu rozczarowują (na monitorze jeszcze zazwyczaj spoko). A najbardziej rozczarowuje mnie E-TTL na reportażu (ale to inny temat). Na początku pracy 300D i po spieprzeniu masy zdjęć, byłem lekko "podłamany" i zniechęcony (ale da się opanować kaprysy i PS pomoże :) ). Używam cyfry bo wygodniej i taniej, a ludziom się zdjęcia podobają (a jak robię dla kogoś, to jemu się ma podobać - nie mnie, choć najlepiej jak mnie również). A jak ktoś dostrzega różnicę (dla mnie dostrzegalną na pierwszy, no czasem drugi rzut oka) między Digital i Analog (podobnie jest w minilabach) to mu chętnie robię analogiem. Ostatnio widziałem mikołajkowe fotki z Nikona D70 i wydały mi się bardziej zaszumione, ale mniej plastikowe (szczególnie na buźkach) niż te z 300D (może tajemnica tkwi w obróbce). Ale i tak nie kupiłbym Nikona (podobnie było z analogami) bo mi jego ergonomia nie leży i źle mi się nim pracuje. Reasumując - ziarnistość, tonalność i kolory Superii 200 bardziej mnie kręcą niż CMOS z 300D! Pozdrawiam Wszystkich!