Zamieszczone przez
Erg
Dajcie spokój chłopakowi, ma okazję pofotografować trzy śluby jako drugi (bo skoro dopiero na czwartym będzie jako główny, rozumiem, że w pierwszych trzech będzie dodatkowym foto), niech idzie fotografować. Tym bardziej że znajomi go sami poprosili. Zdjęcia z pierwszego ślubu będą najlepszym kubłem zimnej wody na głowę.
Fakt, że kolejny wątek w tym temacie może bywalców irytować, ale przecież wystarczy wskazać właściwy wątek i na tym poprzestać. Nie on pierwszy, nie ostatni. Niech czyta 300 stron jak każdy ;)
I już dajcie spokój z tymi górnolotnymi tekstami o odpowiedzialności i unieszczęśliwianiu par na całe życie kiepskimi fotami. Wystarczy prosta matematyka. Ile jest w Polsce profesjonalnych fotografów ślubnych? Takich, którzy nie tylko mają pełne klatki z workiem eLek, ale też potrafią je wykorzystać? 200? No niech będzie, pięciuset. Ba, niech będzie tysiąc osób nawet, dla potrzeb wyliczeń.
Wg danych GUS w 2009 roku, małżeństwo zawarło ponad 250 tysięcy par. To daje 5 tysięcy par na tydzień średnio. W sezonie jest to więcej, poza sezonem rzecz jasna mniej. Niemniej biorąc pod uwagę tylko średnią, widać jasno, że nie każdy może mieć na swoim ślubie profesjonalnego fotografa, bo 5000 takich w Polsce nie ma na pewno. Lekko licząc dla ponad czterech tysięcy par w tygodniu, zostają "fotoziutki", tudzież ciocie i wujki z kompaktami. Nie każdy bierze ślub z rozmachem, nie każdego stać, nie każdemu zależy żeby w ogóle mieć zdjęcia i nie każdy jest wymagający. Nie brak par dla których zdjęcia znajomego, robione 400d z kitem, będą najwspanialszą pamiątką z tego dnia, bo jedyną alternatywą będą 4mpix foty z komórek podpitych wujków.
Czytając forum, można dojść do wniosku, że jeśli ktoś nie zamierza przeznaczyć co najmniej 2-3 tysiaków na fotografa, nie powinien brać ślubu w ogóle. Bo przecież nie będzie zdjęć! ;)
Natomiast młodych którzy proszą o zdjęcia, warto byłoby uświadomić, że nie będą to zdjęcia z górnej półki, nie obiecywać gruszek na wierzbie, bo faktycznie zdjęcia ze ślubu to nie jest łatwa sprawa. Uczciwie o tym uprzedź, i jeśli im to nie przeszkadza, idź śmiało. Daj pracować głównemu foto, szanuj zasady przekazane na kursie, i myśl.
Co do sprzętu, no to faktycznie można było pieniądze wydać inaczej, ale skoro jest jak jest, to ja bym wybierał między:
Na 50d tamron 17-50 2.8, Na 5d 85mm
albo
Na 50d 85mm a na 5d któraś z tanich szerszych stałek canona, 24 f2.8, 28 f1.8 albo 35 f2.0... Z takimi szkłami nie wykorzystasz pełni możliwości piątki, wiadomo. Ale zrobić kompletny reportaż się da. Po zgraniu zdjęć z kart, spodziewaj się zimnego kubła wody na głowę ;)
Pozdrówka