Daleko "ogólnie"...
Wersja do druku
Piekarz, to raczej na chleb nie dorabia...
ten piekarz to chyba nie o mnie...??;)
Historyjka nie o pracy fotografa lecz o próbie "pokazania sie" przed profesjonalnym fotografem u mnie w kościele:
Było poswiecenie kamienia wegielnego po przebudowie koscioła i odsłoniecie tablicy pamiątkowej. Wpadłem porobic dla siebie pare zdjec, stanąłem na chórze (w kosciele w kij ludzi) zeby wogóle coś widzieć. Zrobiłem pare zdjec, koło mnie stał jakis facet z 350d, ja zrobiłem co miałem zrobic i sobie stoje. Nagle puka mnie profi fotograf z mojego osiedla wynajety przez proboszcza i prosi zebym sie na moment przesunął bo chce zrobic zdjecie (5d). Profi stanął, zrobił pare klatek i stoi czekając az sie ksiądz ruszy na ołtarzu zeby miec inne zdjęcie. W tym momencie ten z 350d bierze puszke (z kitem) do łapy zeby pokazac jaki to on jest fotograf i przykłada do oka. Naciska spust i nie dość ze mu automatyka aparatu (chyba full auto) podniosła wbudowaną lampe błyskową (do ołtaza dobre 30 metrów) to jeszcze mu samowyswalacz zaczął piszcześ. Ja z trudem stłumiłem smiech, ale profi foto tak ryknął ze az sie organistka popatrzyła.