w końcu jakaś inteligentna wypowiedź w tej dziwnej dyskusji...
popieram.
Wersja do druku
dlatego zapytałem, gdyby kogoś coś takiego interesowało. Mogę dać winiety z T17-50 z 1D ;)
Mam konkretne pytanie i będę wdzięczny za konkretną odpowiedź.
Jak to jest naprawdę z tą różnicą między L-ką 17-40 a Tamronem 17-35 ?? Opłaca się dopłacać tysiąc złotych ??? Robie zdjęcia mebli i produktów stolarskich (schody, okna itp) a do tego śluby. Dostałem kilka zleceń, które sprawiły, że L-ka pojawiła się w zakresie moich możliwości finansowych. Tylko czy warto dopłacać ?? Czy różnica jest rzeczywiście zauważalna ?
Tak sobie dumam, że gdyby Tamron wystarczył, to zaoszczędzony tysiąc odłożył bym na Tamrona 70-200....
z tego co wszyscy piszą optycznie róznic wielich nie ma. Ja miałem Tamrona 28-75, a teraz od 2 tygodni mam 17-40 f/4L i powiem szczerze, że Tamrona więcej nie kupię, chyba, że jakością wykonania zaczną przypominać Tokiny bądź L-ki.
Ty już dumasz na tym obiektywem od niepamiętnych czasów. Na pewno będa zwolennicy jednego i drugiego, dla mnie 17-40 jest z ciemne po prostu. Zastanawiałbym się nad 16-35 mkI lub II, a jeśli oszczędnie to Tamrona i już.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A żeby Tokiny jakością obrazowania przypominały Tamrony bądź Elki ... :)
Dla mnie jest różnica w AF. W 17-40 jest dużo szybszy i bardziej cichy.
Miałem tokinę 12-24 jakość obrazowania bardzo dobra. Ładna plastyka. Więc bez przesady...