Ja tam się nie znam ale chciałbym mieć stałki 17(15)mm i 20mm o jakości takiej jak ten zoom (albo lepszej) i jasności tak gdzieś 1.8. Myślę że nie wymagam od Canona zbyt wiele ;).
Wersja do druku
Ja tam się nie znam ale chciałbym mieć stałki 17(15)mm i 20mm o jakości takiej jak ten zoom (albo lepszej) i jasności tak gdzieś 1.8. Myślę że nie wymagam od Canona zbyt wiele ;).
Moja filozofia jest taka:
Najpierw naucz się wykorzystać dostępną DR, później narzekaj na jej deficyt.
Nie kieruję tego do Ciebie, mówię tylko tak ogólnie.
Proste, ale jakże skuteczne i stałe w działaniu (połówka).
Ja np. nie przepadam za wodą czy szybami bez refleksów.
Krótkie czasy, krótkie ogniskowe i do tego MLU ? Troszkę bez sensu :wink:
;) a moja filozofia jest taka - jeżeli w cyfrowym średnim dlaczegoś mają 12 działek DR, to żałosne 8EV DR w małoobrazkowych DSLR jest jawną b..cuwą ze strony producentów i wredną niesprawiedliwością :lol: Na pewno bym z powodu tych dodatkowych 4EV DR nie cierpiał :D
Co do połówki - zdecydowanie precyzyjniej można zrobić połówkę wykonując bracketing - potem wrzucamy sobie do PS-a ciemniejsze ujęcie na osobny layerek i możemy zapodać mu maseczkę wedle indywidualnej fantazji.
Co do krótkich czasów, ogniskowych, ISO i MLU, to jest to ogólna kombinacja cech DSLR-ów, które sprawiają, że statyw nie jest koniecznością. Przy czym mowa była o specyficznym MLU polegającym na tym, że aparat nieco opóźnia wyzwolenie migawki do momentu, gdy lustro się zatrzyma i wibracje wywołane jego uderzeniem osłabną - przy klasycznym MLU dość trudno robić zdjęcia z ręki.
Eee... przesadzasz :mrgreen:
Ja mam ~5,4EV a i tak uważam, że to całkiem sporo (choć przesiadka z negatywu była bolesna).
Z tymi maskami w PS'ie fakt - można i tak, ale gdy ekspozycja wychodzi sporo za 1 sek (ostatnio robiłem 80sek., dziś będą efekty :)) to wszystko się musi rozłazić (ruch chmur, drzew, wody itd.).
Myślałem, że mówisz o zwykłym MLU. Mimo wszystko i tak statyw statyw statyw ;-)
statyw jest po to, zeby sie nad nim 3 razy pomodlic i skontemplowac, czy rzeczywiscie to na co zamierza sie klapac migawka jest warte zachodu. i czy to jak sie to oryginalnie zamierzalo zrobic, nie moze byc czasem poprawione.
dla samej tylko tej zalety statywu warto go nosic i uzywac :)
po co robic 10 niestarannych pstrykow, jak mozna zrobic 1 porzadne, dopracowane zdjecie? :)
Rozkładanie statywu zabiera nam czas, który możemy poświęcić na kontemplację obrazu w wizjerze. Jak już się upieprzymy i rozłożymy statyw, a potem na matówce zobaczymy, że kaszana to i tak zrobimy zdjęcie, bo żal nam będzie wysiłku poświęconego na rozkładanie majdanu.
Velvia ma 5,4EV liniowo, ale w sumie ma 7,9EV DR.
no to ja mam zupelnie inne zwyczaje. statyw rozkladam najczesciej raz a dobrze. potem skladam. czas potrzebny na korekty ustawien to dla mnie niezauwazalny problem. z tym ze u mnie to jest w ogole w celu "zeby sobie pofotografowac" a nie tylko po to, zeby wyniesc jakies pliki na karcie pamieci :)
na pewno tez nie mam parcia na robienie zdjec, zeby skompensowac sobie czas poswiecony na jego przygotowanie :)
kwestia przyzwyczajen
Nie wiem ale dla mnie robienie zdjęć krajobrazowych w pośpiechu to właściwie koniec przyjemności. Biorąc pod uwagę ile robię "pstryków" z konieczności (często seryjnie) to jak już biorę aparat w tzw. plener wolę się nie spieszyć. No chyba że są to hardkorowe warunki w górach 8).
przy ISO 100 o dziwo paradoksalnie tak, ale ma za to lepszą przy ISO 200 niż 5D przy ISO 100
zakładasz, że jak ktos ma do dyspozycji 10 kl/s to od razu przyniesie z pleneru setki zdjęć? To zalezy od stylu pracy. Sądzę, że jak ktoś łazi po górach ze średnim formatem (np taką Mamiyą 7 ;) ) i na chwile weźmie w łapki D3, to nagle nie zacznie szaleć.
3 zdjęcia do hdr zrobi w 1/3 s, co jest istotne przy sklejaniu fot - nic sie nie zdązy przesunąć.