No tak, bo dzieci i wnuki bardzo są tym zainteresowane :-)
Wersja do druku
Mój drogi Merde, kolega maciek12ss, mlody jeszcze jest i własnych dzieci nie posiada to i skąd ma to wiedzieć, że dzieci mają to za przeproszeniem daleko w d.
Samemu mozna sie zobaczyć co najwyżej jak wyglądał czlowiek X lat temu :) a potym napewno nie bedzie mu lepiej :mrgreen:
Merde - po pierwsze, jeżeli ktoś robi zdjęcia (zajmuję się fotografią) to chyba powinno oznaczać, że też lubi oglądać zdjęcia, dla mnie byłoby dziwnym robienie zdjęć, nie lubiąc ich oglądać - dlaczego inni mają oglądać moje zdjęcia, skoro ja sam tego nie lubię?
A druga sprawa, to ja osobiście chętnie bym obejrzał zdjęcia ze ślubu moich dziadków (co według Ciebie jest takie straszne) i to dużo chętniej niż zdjęcia moich rodziców... Ale niestety nie mam takiej możliwości. I nie mówię tu o oglądaniu 500 szt., bo to jest pozbawiona sensu, ale 20-30 zdjęć obejrzałbym z przyjemnością.
jeśli chodzi o mnie naprawdę wiele bym dał aby zobaczyć zdjęcia ze ślubu/wesela moich dziadków z 1946 roku a jakiekolwiek strzępy filmu, nawet niemego z tego wydarzenia, byłyby dla mnie bezcenne...
Pozostaje się cieszyć, że jest taka tradycja :)
Myślę, że w dzisiejszych czasach to raczej próżność, niż chęć posiadania pamiątki. Młode muszą zobaczyć, jak wypadły, oczywiście musimy tak robić, żeby wypadły dobrze. Możliwie szybko wrzucić na fejsbuczka zdjęcia/filmy. O to chodzi. Mało kto myśli o tym, by potem to oglądać.
Zdjęcie ślubne może przecież aspirować do fotografii jako sztuki. Fakt, że zdecydowania większość prac to suchary, nie wyklucza możliwości stworzenia w tym temacie zdjęć artystycznych (i to nie w rozumieniu: wyszło nieostro, do walnę jeszcze ziarna i przerobię na cz-b).