No jak nie miał to musi teoretyzować! Ale ja dopuszczam taką możliwość. Nie trza chorować (nawet na ptasią grypę!), żeby soś wiedzieć o chorobach :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez marabut199
Wersja do druku
No jak nie miał to musi teoretyzować! Ale ja dopuszczam taką możliwość. Nie trza chorować (nawet na ptasią grypę!), żeby soś wiedzieć o chorobach :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez marabut199
Mój c350d ma kilka zalet ale na pewno nie jest piękny.. To fakt. Sam ostatnio kupiłem kijewa (taka kopia contaxa z 1936) - dla samej przyjemności posiadania go... I ten zapach skórzanego pokrowca.. Dzisiejsze placaki z kosmicznych materiałów .... mają zapach kanapek z ostatniej wyrypy.
Chomski! Prawda jest taka - ze się starzejemy.
pozdrawiam
al
To chyba nie to... Sa po prostu tacy, ktorym plastikowe Casio na reku pokazuje czas i jest on taki sam jak na mechanicznej Omedze. Ale niektorym Omka pasi bardziej... Sa ludzie, ktorym zaspokojenie funkcji wystarcza, inni lubia meble stylowe. Coraz wiecej mebli z Ikeowych flatpakow, coraz wiecej urzadzen w tej samej fiozofii. 20 lat temu bylo po prostu tego duzo mniej.Cytat:
Zamieszczone przez al9
Trafna diagnoza. Latami mi plastikowy świat imponował. Nie ma co się oszukiwać. Ale powoli... I kuiłem mechanicznego szwajcara na ręke :-)
ale casio też mam. Lepszy w góry.Tak jak po latach robienia slajdów dokupiłem też cyfrowe body.. I jest kłopot. Za miesiąc lecę na wakacje. Co ze sobą zabrać? Dwa body? Ile obiektywów. Duży statyw? Mały? Oba? Plecak. A torbę? Lampę? Jesli wezmę wszystko - to mnie aresztują na 100% i zapłącę 2000 $ dopłaty za bilet...
Siedzę i się martwię... Jak co roku.
No ale żebym zawsze miał takie kłopoty.
al
A jak juz ma az taki dylemat to bior Nikona Coolpixa 7900. Wchodzi w kieszen, obiektyw super ostry...Cytat:
Zamieszczone przez al9
No! Mam też sony cybershota... do kieszeni. ale reszta...:-)
al
TYLKO NIE SONY!!!! Sorrry - ale to juz duzy plastik na obrazie...nie te kolory, obraz prztworzony jak parowka...Cytat:
Zamieszczone przez al9
A tak serio - kompakt tego typu mam zawsze przy sobie 7/24... I stwierdzam, ze czesto robie ciekawskie fotki w sytuacjach w ktorych nie chcialoby sie wyciagac lustra; ze juz nie wspomne o sytuacjach kiedy go po prostu ze soba nie moge miec. Smieszne, jak czesto nie pozwola ci robic zdjec SLR ale jak wyjmiesz cos takiego malego to nik cie nie traktuje powaznie. Lata temu nabylem malego Minoxa i szybko sie o tym przekonale.
Sporo fotek sprzedalem do publikacji robionych kieszonkowa Yashica T4 (miala fajnego Zeissa 35 mm). W malym aparaciku obiktyw musi byc tip-top (stad ten Nikon).
Fakt. ale to żony. Ja mam 44 kilo canonów... Ja w takich sytuacjach jak opisujesz uzywam olimpusa mju cos tam. Ma stały 2,8/35 fajny obiektyw i też zrobiłem nim duzo fajnych zdjęć.... Ale to analog. Dobrego cyfraka też potrzebuję, ale najpierw 17-40L Trzeba oszczędzać!
:-(
al
Jestes rozgrzeszony:mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez al9
Ja bardzo dzuzo podrozuje i nie zawsze moge zabrac pelny sprzet, wiec kompakty sa niezbedne. I to kompakty kompakty, nie jak tu co poniektorzy okreslaja kompaktami C1P czy Fuji 7900:confused:
Uzywalem Canon S60 i przygladam sie S80. O 7900 zadecydowala kombinacja wielkosci, ceny i jakosci. No i sprawia wrazenie ze przezyje duzo wiecej niz Ixusy. Mazy mi sie cos wielkosci s80 ale z wieksza fizycznie matrycka... zeby mniej szymialo do 400 np. Fuji F11 bylby OK gdyby nie brak bezposredniego wizjera i ta xD karta...
al69- co to za Kiev-4? Jesli ten to bardzo fajna maszyna i mozna nim spokojnie focic po dzien dzisiejszy. Marabut dobrze radzi( tez mam taka Yashice). Na wakacje bierz sprzet lekki, maly i uniwersalny. Jaden aparat i gora dwa szkla. Albo porzadny kompakt- cyfrowy.
Masz tego pilnowac i dzwigac, to lepiej zostan w domu zaoszczedzisz kase. No chyba, ze celem wakacji jest wyprawa fotograficzna- wtedy dzwigaj ile dasz rady!
Ostatnio wozilem w analogu EF24/2,8 + 50/1,8 + 85/1,8 tem ostatni rzadko- malo przydatny. Czasami jedynie 24/2,8. Podobnie w FD.
Czesto yashice t4- genialny sprzecik. Terazkompakcika zony fuji s710-rzecz niezwykle uzyteczna, choc bez duszy.
Pamietam rozterki- co zabrac, by nie braklo przypadkiem i te tony zelastwa bezuzytecznego, dzwigane kilometrami. Potem w schronisku trzeba bylo nosic to po ubikacjach, by jakis menel nie skroil sprzetu.
Czesc.Ch.