Wiem, taki był mój zamiar, bo na prawdę nie rozumiem tych złośliwości.
Do trzech razy sztuka - znowu powrócę do tematu wątku : Czy ktokolwiek z was używał podczas ceremonii statywu albo monopoda?
Wersja do druku
Wcześniej próbowałem o tym rozmawiać, nie reagowałeś.
Pisałem już o tym. Statyw to pomyłka, monopod w zasadzie też. Więcej kłopotów niż realnego zysku. Jeśli w kościele jesteś sam (nie ma kto Ci wynieść sprzętu z kościoła w trakcie sypania ryżem), to już zupełne nieporozumienie.
Nie no statywy w kościele są super - ostatnio byłem na ślubie gdzie w malutkim kościele kamerun rozstawił dwie kamery na tych wielkich statywach wideo czym kompletnie uniemozliwił sprawne poruszanie się w okolicach pary młodej. Jakbym jeszcze tam swój statyw ustawił to już w ogóle byłoby pieknie :)
Monopod owszem, ale dla kamerzysty jedynie ;).
każdy walczy o swoje wiec tak wyglądają ostatnio ceremonie, nie to jednak jest problemem a sytuacja gdy trzeba w krytycznych momentach ceremonii walczyć o kadry z szarańcza w postaci rodziny dziadków kolegów i koleżanek, którzy niejednokrotnie korzystając z faktu ze ślubu udziela ksiądz rodzinny znajdują sie 1 metr od młodych ... MASAKRA
chyba tylko monopod i chyba tylko do przeganiania innych... Przy takim reportażu statywy to raczej dodatkowy problem. Jakość wysokich ISO, jasne stałki, współczesne układy IS chyba w zupełności wystarczą, żeby sobie poradzić.
Ale monopod potrafi się przydać czasem do pewnych ujęć , trzeba wiedzieć jak go użyć no i po co ;]
To prawda - monopod nadaje się idealnie jako boom. Umieszczamy tam aparat z wyzwalaczem na pilota i można ponad głowami wszystkich wjechać z takim zestawem w ciekawe miejsce :) Co prawda na ślubie nie stosowałem tego patentu ale podczas rekonstrukcji bitwy Wikingow ofszem - z zamietym Samyangiem 8mm wyszły całkiem niezłe zdjęcia ze środka bitwy.
walnie o tym samym pomyslalem
Tyle, że z af może być ciężko, żeby trafić tam gdzie chcemy ;) no chyba, ze zakładamy coś w rodzaju s8/3,5 ;)