Ależ my tu jesteśmy szarymi użytkownikami :) Przynajmniej dopóki nie zaczniesz czegoś sugerować na temat naszych matek, albo inne takie ;-)Cytat:
Zamieszczone przez McKane
Wersja do druku
Ależ my tu jesteśmy szarymi użytkownikami :) Przynajmniej dopóki nie zaczniesz czegoś sugerować na temat naszych matek, albo inne takie ;-)Cytat:
Zamieszczone przez McKane
Tak, a jak napiszesz, że sony jest ql to dostaniesz bana.
Jak napisze ze Sony jest ql to sam sobie dam bana i jeszcze sie okalecze :)
Dobra EOT na dzisiaj bo padam na pysk i zaczynam widziec mnie wiecej tylko 2 EV :)
McKane- jest nas dwoch- czyli " W samo poludnie", pojedynek w "OK Corral" by nie wyszedl-tylko dwoch na dwoch.
"Przez wieki" fotografia nie potrafila dostosować sie do mozliwosci naszego oka i mozgu. najlepszy AF nie zastapi zdolnosci akomodacyjnych. Nasz mozg widzi to jakos "delikatnie" ( przynajmniej moj). Niebo jest delikatnie zespolone z ziemia i nie tworzy jakichs dziwnych niespojnych kontrastow. A gdy zastosuje sie PS-owskie metody laczenia dwoch roznie naswietlonych zdjec lub to dziwe programisko- "rozjasnij ciemne pole" , czy "przyciemnij jasne pole" to efekty sa żalosne- zupelnie nienaturalne, kazdy lapie, ze cos tu nie gra. Jeszcze jakies gęste, mocne zachody slonca potrafia nas oszukac ( przyciemnienie nieba) ale sprobujcie cos rozjasnic u dolu to zaraz wylazi kaszana. No bo jak? Jak jest mocny zachod slonca to ziemia ma byc czarna! A nie ze szczegolami. Troche to prymitywnie tlumacze, ale jako ludzie bywali w swiecie- zalapiecie. Takie zabawy juz uskutecznialem i za nic tego nie powtorze, chyba dla zabawy. Wzrok przenosimy, nie obejmujemy calej powierzchni- to znaczy obejmujemy ale gdy nas cos zainteresuje to przenosimy wzrok na to, czy owo- np. chmura i wtedy mozg dopasowuje percepcje- przyciemnia lub rozjasnia- ciekawe ile ma tej korekcji? Ale nigdy na raz, to znaczy niebo i ziemie, jak chcemy ziemie to rozjasni ale w tym miliułamku sekundy widzi tylko ziemie. czyli nawet mozg nie ma mozliwosci jednoczesnej mocnej zmiany percepcji na niebo. Jedynie delikatnie zespala-gdy obejmujemy oczyma dal- pejzaz- wtedy to nawet nie dziala nasze stereoskopia. Takie zaspolenie jest tak genialne i niewidoczne, ze zaden program nie zasymuluje tego do konca trwania tej planety.
czesc.ch.
to prawda ze czlowiek patrzy punktowo a mozg to wszystko sklada w jeden obraz i mamy wrazenie ze widzimy wszystko na raz, chociaz tak niejest, z tych pojedynczych spojrzen w glowie powstaje jeden obraz o dosyc duzej rozpietosci, czyli (ten zachod) widzimy ladne chmurki, jasne sloneczko, i jasna ziemie... jeden zlozony obraz z kilku ekpozycjiCytat:
Zamieszczone przez chomsky
Chomsky - w ogolnosci masz racje, co do tego, ze "zaden program tego nie zasymuluje". Natomiast bede sie upieral co do zasady. Jesli chodzi o akomodacje zgoda - wiadomo, ze ostre jest to, na co patrzymy i nigdy nie widzimy naraz ostro obiektow oddalonych o np. 1m i 2m. Ale akurat co do kontrastu - nadal protestuje:
Mam w tej chwili w pokoju zgaszone swiatlo, okna od zachodniej strony, dosc ciemno. Okna sa ciemnobrazowe. Patrzac dokladnie na krawedz okna widze fakture drewna, czy tez raczej pedzla, ktory je malowal - a tuz obok, doslownie minuty katowe (w zakresie stozka widzenia!) jesienna trawe oswietlana przez zimowe przedpoludnie. Oczywiscie trawa jest nieostra, ale to napisalem wyzej. Zakres tonalny - spokojnie kilkanascie EV. Jednak rama okna jest ciemnobrazowa, a trawa - buro-zielona, nawet nie za jasna - powiedzialbym, ze gdzies tak w polowie skali percepcyjnej (w sensie, ze gdyby jeszcze ktos na ta trawe wjechal bialym samochodem to tez bym rozroznil).
To ja od laż zyję w przekonaniu, że fotografia "kłamie" tzn. aparat widzi świat przez obiektyw (że niby obiektywnie) a człowiek percepcyjnie, retrospektywnie, emocjonalnie, selektywnie, więc są to dwa różne punkty widzenia i trzeba to przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza i przekuć w atut fotografii a nie jej mankament. Inna sprawa, jak człowiek z tym swoim patrzeniem patrzy na fotografię? ;)
Jak widac 8 bit to za malo... Niezaleznie od tego jak ktos bardzo bedzie sie staral wciskac ze te wszystkie kombinacje to "taaaak duuuzo" i ze wiecej nie trzeba.
Moze kiedys bedzie jak w sgi... 12bit/kanal :D Albo jeszcze troszke :mrgreen:
http://ifaq.wap.org/seasonal/twelvebugs.htmlCytat:
Zamieszczone przez Raf_1975
W szczegolnosci: "tell them it's a feature" ;-) :mrgreen:
Bu! Kolega mnie tu obcojęzycznymi tekstami raczy. Ale troszkę załapałem... :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez muflon
Masz trawe? U nas sniegi, koniec swiata- Podkarpacie. Jeszcze latwiej rozpatrzec twoj przyklad, za moim oknem. Zastanawiam sie i mysle, ze to jednak mozg, mawet jak to jest jeden stopien katowy, a nawet minuty to i tak oko "przeskakuje z planu framugi- ramy, na plan trawy czy sniegu nad Sanem. I dopiero wtedy łączy to w calosc. Ja moge zasymulowac takie wlasciwosci mozgu- pomiar za oknem, przekadrowanie i dopal lampa na wnetrze.
Tak focilem sobie chalupy w skansenie w Sanoku, by ciemne wnetrze chalupy bylo czytelne i by piekne wiejskie ogrodki z malwami byly za oknem piekne ( a nie bialą- mleczną luną z okna). Mimo, ze efekt czytelny to sztuczny. Korekcja (na -) lampy pomaga i zaciera niemile wrazenie ala przy mocnej korekcie (na -) mamy nastroj i gubimy szczegoly wnetrza chalupy, czyli wracamy powoli do punktu wyjcia. Oczywiscie taki HDR bedzie mial mozliwosc korekty skladowej ( na jasne i ciemne) i wzajemnych proporcji tego i tamtego.
No i co bedzie z ciemna chalupa. Jak Hdr naswietli wnetrze, bez lampy,(w czesci naswietlenia skierowanego na ciemne, bo na jasne nie potrzebuje statywu)? Na dlugich czasach? Bez statywu? Czy tylko programowo wyciagnie z ciemnego szczegoly, to juz mam w elemets 3. Fatajny kicz. Wole dopal lampa. tak rozumiem ze w pejzazu nie dopale niczego lampa dalej jak 6-10 metrow i wtedy pozostaje HDR. Tylko po co? Do celow dokumentacji to jam mam niebo w dalekim powazaniu a przy "zachodach" to ja mam ziemie w dalekim powazaniu. A do jednego i drugiego, to ja sie musze naszukac, naczekac i nachodzic i wtedy to wiem, ze jestem szczesliwym fotografem amarorem.
Jakby sie czul mysliwy jakby mu zwierzyne stawiac przed lufa i to najlepiej przywiazaną. Albo szpec od macro jakby mu kto butaprenem muszki kleil do łodyżek? Albo rybki w akwarium w galaretce. Ten HDR to taki butapren. Cud klej chwytacz, kropelka i masz unieruchomiony piekny widoczek, dwa w jednym pogodzone, niebo i ziemia.
czesc.ch.
To moze jeszcze inaczej. Wchodze troche na grzaski dla mnie grunt, ale niech tam. Masz "matryce" (czopki i preciki), ktorej "ekspozycja" jest regulowana przez "przyslone" (zrenice) - i rzeczywiscie, wzrok ma moze i spory zakres tonalny, jednak nie na tyle duzy, zeby w pewnych warunkach nie trzeba bylo troche swiatla zabierac/dodawac. I teraz: to, co napisales, mialoby sens, gdyby w takiej sytuacji oko w ciagly sposob robilo "naswietlenia" "matrycy" przy roznych wartosciach "przyslony" - czytaj: mrugalo zrenica, bo w sytuacji, gdy mamy "podglad ciagly" o regulowaniu czasu raczej nie moze byc mowy :) A tak sie nie dzieje. I, zupelnie subiektywnie, patrzac na moje nieszczesne okno i skupiajac wzrok na krawedzi widze: a) ostry, wyrazny wzor na ramie b) jasnozielona (bo w miedzyczasie wyszlo slonce ;-)), nieostra (z wiadomych wzgledow) plame w tle.Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
A to zalezy o jakim "HDR" mowimy. Bo to mozna zrobic na dwa sposoby: albo przez wielokrotne yntelygentne "wywolanie" RAWa w elektronice aparatu, albo przez prawdziwa wielokrotna ekspozycje. No ale zakladajac nawet ze to drugie: tak, do wnetrza chalupy aparat wydluzy czas, informujac Cie o tym stosownym napisem na wyswietlaczu brzmiacym "OK, zdecydowales sie skorzystac z tej super-duper-funkcji, zatem zaloz mnie na statyw i poczekaj chwile".Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Tak czy tak wydaje mi sie, ze taka sztucznie zwiekszona skala tonalna niepredka stanie sie standardowym ustawieniem aparatu, raczej zawsze bedzie to cos w rodzaju "custom function", wlaczana na specjalne zyczenie przez tych, ktorzy sobie z niej zycza skorzystac.
...zgoda.Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
... niezgoda. A jedno i drugie to kwestia gustu, a o gustach sie nie dyskutuje :)Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
A Ty znowu swoje :) Tak, to taki butapren, ktory jednak bynajmniej nie "pozbawi" Cie przyjemnosci naszukania i naczekania sie. Sprawi jedynie, ze ci, dla ktorych to przyjemnoscia nie jest dostana narzedzie, ktore pozwoli im choc troche zblizyc sie do takich efektow. I ciagle nie widze w tym wszystkim zadnego problemu dla nikogo - moze z wyjatkiem fotografow, ktorzy sie beda wsciekac, ze "my sie tyle uczylismy, naczekalismy, a tu przychodzi taki z malpa...".Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Tak czy tak wydaje mi sie, ze taka sztucznie zwiekszona skala tonalna niepredka stanie sie standardowym ustawieniem aparatu, raczej zawsze bedzie to cos w rodzaju "custom function", wlaczana na specjalne zyczenie przez tych, ktorzy sobie z niej zycza skorzystac.
Bardzo mnie w tym momencie uspokoiles. Moze trafie na takie modele sprzetu ktore jeszcze nie skorzystaja z dobrodziejstw.
Czesto uzywa sie argumentow, ze "starzy focacy" denerwuja sie nowinkami, jakoby w obawie przed tym, ze straca monopol na wiedze tajemna. Nie sadze. Ja sie nie boje( wielu kolegow takze nie), wszystkiego jestem sie w stanie nauczyc i zrozumiec ( wrodzona inteligencja), zas do odbioru "samej sceny" jestem takze niejako przygotowany, chocby z uwagi na formalne wyksztalcenie i wieloletnie zainteresowania. Pozostaje jedynie brak "iskierki Bozej", ale tego ani nie uzyskam ani nie strace wraz z nowymi technologiami i trudno pogodze sie.
Ogolnie rozumiem Wasze argumenty i nawet bede zmuszony zaakceptowac wszelkie pomysly- tylko, ze nadal mi sie nie podobaja.
Co do matolectwa i lenistwa focacych to wiem, ze niektorzy autorzy zdjec macro nadziewali biedne muszki szpilkami, przyszpilali do łodyżek i aranzowali wtedy światlo oraz tlo. Wszystko po to by sie pochwalic gdzies zdjeciem( jakies podrzedne wystawy). Wiem, ze to co teraz napisalem nie ma sie do HDR w kwesti etycznej. Ale w kwestii estetyki tworzenia dziela, wysilku jaki ma plynac z tego aktu tworzenia ( ale knoce?) to porownanie ma sens. Wszystko dzis byle szybciej i byle efekt lepszy i natychmiastowy bez wysilku. Tak, tak, wychowani w kolkach fotograficznych, szkolnych ciemni i w WDK-ach beda wiedzieli co mam na mysli.
czesc.Ch.
Gwoli scislosci: ja wiem, co masz na mysli, mimo, ze ciemnie w MDK wachalem przez sciane pracowni komputerowej ;-)Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Cytat:
Zamieszczone przez muflon
Ale ludzkie oko ma bardzo małą szerokość kąta widzenia. Na dodatek w środku pola widzenia znajduje się ciemna (ślepa ) plamka. By uzyskać obraz oko cały czas "skanuje" otoczenie i z tych wielu kawałków nasz mózg buduje sobie obraz otoczenia . Oko pozostaje w bezruchu jedynie przez ułamek sekundy (nawet jak Ci się wydaje że patrzysz się ciągle w jeden punkt). Oko dopasowywuje nie tylko ostrość ale i "ekspozycje" do każego podobrazu. Podejrzewam, że oko bez obróbki sygnału w mózgu miało by mniejszy zakres tonalny niż matryca czy film. Uzyskanie obrazu realnego ( czyli takiego sposobu widzenia świata przez aparat jaki w pełni odpowiadałby ludzkiemu postrzegania świata) jest niemozliwe bez softwarowych czarów marów czy równie tajemniczych działań w ciemni.
Problem w tym , że to nijak ma się do przyjemności focenia ;-)
Fan nr dobrze gadasz, powinnismy wszyscy " nieco poczytac, co tam tak naprawde sie w tym oku i mozgu dzieje. Ja juz sporo zapomnialem. Zakuc i zapomniec!
czesc.ch.
Proste pytanie: jak? Najlepiej z podaniem jakichs zrodel ;-) Bo ja takowych nie majac i nie znajac sie, zakladam rzecz najprostsza ;-)Cytat:
Zamieszczone przez Fan nr 1
Jak - ze szczegółami to nie wiem :oops: ale ogólnie to zmiana szerkokości źrenicyCytat:
Zamieszczone przez muflon
Źródło - no cóż moje źródło to program o działaniu zmysłu wzroku na Discovery Channel. Program traktował o mechanizmie tworzenia obrazu w ludzkim muzgu oraz o tym jak bardzo nasz wzrok jest subiektywny. Niestety nie mam żadnych "twardych źródeł. Ale może jest na sali jakiś lekarz okulista i potwierdzi tą wersję :-)
No to (ryzykując polemikę z Discovery) zapytuję: JAK? Przecież dla skompensowania chociażby jednej działki jasności, źrednica musiałaby się zamknąć o 1.41 średnicy. A kontrasty, o których mówimy (nieszczęsne okno i trawa) są kilkukrotnie większe. Nie wiem, nie patrzyłem sobie nigdy w oczy inaczej niż przed lustrem ;-), ale nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek widział takie ruchy. I na mój chłopski rozum to się kupy nie trzyma :)Cytat:
Zamieszczone przez Fan nr 1
Jest inna możliwość, o której zapomniałem: do tej pory była mowa o "przysłonie" i czasie, ale jest jeszcze bracketing "ISO" - czyli czułością pręcików/czopków. Hmm, fajnie byłoby znaleźć jakieś autorytatywne wytłumaczenie i stwierdzenie "co i jak"...
Cytat:
Zamieszczone przez Fan nr 1
wszystko sie zgadza poza ta mala szerokoscia kata widzenia... bezedura :mrgreen: otoz pole widzenia czlowieka to okolo 180 stopni, co daje po okolo 110-120 stopni na jedno oko (z moja matematyka wszystko w porzadku chyba ze ktos ma nos wielkosci stodoly, to wtedy rzeczywiscie kat widzenia rowny jest 90 stopniom, moze nawet niecalym ;) ) dalej, w oku mamy preciki i czopki, precikow jest wiecej i te odpowiadaja za widzenie barwne, czopkow jest mniej i te odpowiadaja za widzenie w ciemnosci, czopki takze nie widza kolorow, pewnie zauwazyliscie ze w ciemnosci widzimy wszystko na szaro. Jedyna "softwareowa" ingerencja mozgu jest obrocenie obrazu gdyz widzimy go do gory nogami, ciekawostka, bedac noworodkami widzimy wszystko do gory nogami, dlatego noworodki maja problemy z ustaleniem stron, po jakims czasie "uczymy" sie iz obraz w mozgu trzeba odwrocic, ciekawostka numer dwa, mozemy ten obraz znowuz odwrocic spedzajac kilka godzin do gory nogami, jednak powrot do poprzedniego stanu... jednak czeste takie odwracanie obrazu moze miec raczej zle konsekwencje dla samy oczu ;) co do "dopasowywania ekspozycji" mysle ze Fan nr 1 mial na mysli akomodacje i adaptacje oka ale to dwie zupelnie inne sprawy ;)
Cóż Discovery jest programem popularno-naukowym a więc traktującym opisywane tematy nieco po łebkach. By zgłębić problem trza by pewno powertować w jakiejś fachowej literaturze albo pogadać ze znajomym okulistą - fanatykiem swego zawodu. Jak się patrzę w lustro te też nie widzę tych ruchów źrenicy czy gałki ocznej ( na trzeźwo oczywiście ::smile: ), ale tym bardziej nie widzę tej cholernej ciemnej plamki przysłaniającej centrum widzenia ( a ponoć jest).Cytat:
Zamieszczone przez muflon
Cytat:
Zamieszczone przez thorin
To prawda ale w znaczej większości nie jest to ostre widzenie .Oko widzi ostro w niewielkim kącie. Wrażenie ostrości w całym kącie wiedzenia uzyskiwane jest na skutek ciągłych i bardzo szybkich zmian punktu na który skierowany jest nasz wzrok. Jak o tym usłyszałem to trochę mną trząchnęło bo do zupełnie nie zgadza się z naszymi codziennymi doświadczeniami na temat widzenia
Pojedyncze oko widzi szeroko jak mniej wiecej obiektyw 50mm a stereo jak mniej wiecej 28mm. Teraz to prosze sobie te katy policzyc na zadanie domowe. Mowie jednak o nieruchomej galce ocznej, bp jesli nia ruszamy to Thorin ma racje.
czesc.Ch.
Cytat:
Zamieszczone przez Fan nr 1
a to to akurat najszczersza prawda jest, wystarczy poobserwowac czyjas galke oczna kazac patrzec mu sie w jeden punkt, ciagle sie bedzie ruszac... onanisci sprzetowi moga narzekac ze nie maja jak u kameleona pola widzenia rownego 360 stopniom i do tego ruch kazda galka osobno :mrgreen:
Wysiłek tworzenia... Twórczy akt... Rozumiem nostalgię za tradycyjnym warsztatem, też mnie czasem dopada (nie tylko na gruncie fotografii zresztą). I rozumiem co ma na myśli chomsky - ale i przerabiałem ciemnię (choć prywatną) i laborantem byłem (na analogu i na cyfrze). Skonkludowałbym sprawę tak - dobrego zdjęcia (właśnie zdjęcia motywu) nic nie zastąpi - żaden soft, żadne bajery! Bo zrobienie dobrego zdjęcia to umiejętnośc patrzenia na świat i wykorzystania warsztatu (moze być i cyfrowy, choć póki co naświetlanie laserowe i matrycowa absorpcja poazostawiają wiele do życzenia, a może i nigdy nie osiągną pewnych subtelności technik tradycyjnych). A ingerencje w pierwotnie otrzymany obraz to też nie wyanalazek epoki cyfrowej. Więc póki ktoś produkuje negatywy i chemię to jest spox (choć ja coraz rzadziej po negatyw sięgam - koszty). Gorzej jak już nie będzie wyboru...
Raf 1975- Podsumowujac dyskusje o oczach, mozgu i percepcji, to walic laby cyfrowe! Walic je w rogi od rana do wieczora. Nie cierpie maszyn cyfrowych.
Uprzedzam zarzuty co niektorych, nigdy nie mialem labu, nie zamierzam go miec ani moja analogowolabowa firma nigdy nie splajtowala! Nie zazdroszcze sasiadowi Agfi gigilab2 ani przyjacielowi Frontiera. Nie lubie cyfrowych tak prywatnie,od siebie.
czesc.Ch.
P.s. zapomnialem- 20D robi kiepskie zdjecia.
czesc.Ch.
Cytat:
Zamieszczone przez Raf_1975
Wyboru juz po malu zaczyna nie byc, Agfa upadla, Foma robi papiery wylacznie stalogradacyjne, Kodak produkuje tylko papier barwny a Ilford tylko papier czarnobialy, w kliszach bardzo podobnie, choc tutaj na placu boju zostaje jeszcze Fuji... czarno to widze... choc wasze pokolenie tez nie mialo lekko, materialy byly ale tylko orwo i foton :mrgreen: dlaego Panowie, odrzucmy cyfre, wspierajmy fotografie analogowa :mrgreen:
Thorin- bardzo mi sie twoj apel podoba.
Cześć.Ch.
Ech... cóż można zrobić w tym owczym pędzie dzikich szczurów. Rynek jest "demokratyczny" - rządzi masa, a masą marketning. Marketingiem zysk, więc zwyciężają rozwiązania bardziej opłacalne. Negatyw zejdzie do niszy (już powoli schodzi), byle ta nisza nie zniknęła. Tego sobie życzmy, bo czas życzeń w końcu :)Cytat:
Zamieszczone przez thorin
Swoją drogą dyskusja o oczach, mózgu i percepcji ciekawa była bardzo ale mi wiedzy nie stykło na udział. I chyba lepiej się zająć fotografią :) Też wolę powiększenia z negatywu przez filtry, ale i cyfra z negatywu do przyjęcia (poza obwódkami, sztucznością w cieniach i jednak już czasem zauważalnym plastikiem), a i cyfrowy aparat daje możliwości fajnej zabawy. Ja nie boczę się na cyfrę, ale jednak to trochę inna bajka jest...Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Raf1975- mowiac szczerze ja tez sie nie bocze na cyfre a nawet rozumiem jej niemowlecy stan. technologia potrzebuje lat by dojrzala. Po sezonie na wyscigi miedzyproducenckie przyjdzie i sezon na doskonalenie wszystkiego. Poniewaz szybko to leci- 5-8 lat wystarczy by nowa technologia stanela na nogi. Analog potzebowal 150 by uzyskac tak dojrzala forme. Ale to na inny temat i nie chce popsuc przedswiatecznego humoru posiadaczom 20d. Pozdrowka dla Kubamana.
czesc.Ch.
czesc.ch
Chomsky - czekam jak na zbawienie aż się to rozwinie. Mam nadzieję, że się jakoś utrzymam z tego focenia, a ile się teraz napocę żeby tym moim 300D w miarę przyzwoicie naświetlic z lampą na reportażu. Wiem - powinienem kupić 350D z ETTL II (a lepiej 20D - ale wolałbym różnicę w cenie wydać na optykę noCROP), albo focić analogowo (kto za to zapłaci? ludzie chcą tanio, jeszcze taniej!) A jak jadę w górki, albo coś dla siebie chcę zrobić ładnego to i tak biorę 50E z Superią 200 :) (PRESS 800 ciut drogi).
Co do humoru, to mi go nie popsujesz - koń jaki jest każdy widzi i jak ktoś mówi inaczej, to niczego nie zmienia. Czuję podpuchę ale wierzę, że doskonale zrozumiałeś o co mi chodziło.Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Również pozdrówka - WESOŁYCH ŚWIĄT
Ale się zrobił OT o gałkach ocznych :mrgreen: W sumie bardzo ciekawych rzeczy się tu dowiedziałem:D Trzeba będzie kiedyś powisieć parę godzin do góry nogami-tak z ciekawości,żeby zobaczyć jak to jest widzieć do góry nogami;)
Raf- musze podpuscic mojego kolesia, ktory jest mistrzem wyciagania niezlych fotek z 350D + 420 ex- niesamowite! Jak on to robi? Warto dla tych opowiesci otworzyc nowy temat. Efekty sa niesamowite. Sam nie wiem dlaczego. Ta sama lampa z eos 30/50 pracowala mu bardzo fajnie. A moze nie pracowala tylko uczciwe zaprzyjaźnione laboludki poprawialy co trzeba. Moze ta stara poczciwa analogowka naswietlala i poprawiala? Jak bylo tak bylo ale teraz to ma przewalone. Zauwazylem, ze analogowo to pisze normalnie a cyfrowo na klawiaturze wale dziwne bledy i przestawiam litery- katastrofa. Cala ta cyfrowa technologia jest do niczego, kto widzial takie bledy.
Wesolych Świąt Bozego Narodzenia zycze wszystkim.
Cześć.Ch.
tak sie własnie zastanawiam - czy faktycznie 350D (ettl II) to taka rewela jest. wiem, ze dopoki sam nie porobie prawdy (tej dla mnie istotnej) sie nie dowiem. kiedys fociłem eosem 300 z metzem 54 w ttl-u z kontrą i było ok. sporadycznie używałem ettla, głównie w słońcu, więc go nie poznałem. i jak kupiłem 300D no to mi gały wyszły! wyświetlacz tak słodko pokazuje te niedoświetlone gnioty...
Negatyw to jednak szło wyciągnąć. A tu te RAWy całe... Muszę się za to wziąć (czy faktycznie to taka różnica i czemu? - jak mam skan w jpg'u to jest ok) Ech, jeszcze tyle nauki przede mną. Aaa, przynajmniej się nie bedę nudził :)
---------------------------------------------------------------------------------------
Wesołych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia!
Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
coz apel raczej z musu :mrgreen: z koniecznosci musialem sie pozbyc cyfry, ale fakt pozostaje ten sam, polaroid juz plajtuje natomiast negatywy bedzie sie produkowac tak dlugo jak dlugo national geographic przestanie krecic nosem na cyfrowe zdjecia :mrgreen: 600tka idzie po swietach na czyszczenie i konserwowanie, wierze ze posluzy jeszcze dlugie lata, ostatnio mialem okazje potrzymac w lapie t90, cholera to jest naprawde ta sama technologia, a 5fps sie liczy, przy panoramowaniu wszystkie plastikowe eosy wysiadaja :mrgreen: ale zeby nie bylo tak OT,
bije po kieszeni strasznie i to wlasciwie jedyny minus analoga, 150 lat trzeba bylo by stan dzisiejszego malego obrazka byl taki jak mamy, jednak cyfra tyle nie potrzebuje, gdyz optyka wlasciwie ta sama, a szumiace jeszcze 5 lat temu matryce dzis maja zupelnie inna technologie i zachowuja sie w miare przyzwoicie , wystarczy spojrzec na przepasc pomiedzy 1d a 1d mk II N jestem ciekaw czy rzeczywiscie za 10, 20, 30 lat fotografia analogowa, zajmie miejsce w lamusie obok metody mokrego kolodium i dagerotypii czy bedzie nadal zywa...
Panowie Kochajmy Syrenki, Kochajmy Analogowe aparaty ;)
Raf 1975- raczej nie licz by 350d z 420 naswietlala dobrze. Pisalem raczej z przekasem. Fotki sa na ogol strasznie niedoswietlone a jpg maja straszne kolorki z lampa. Kolega na stale ma wstukana korekcje na +. Jednak szybka korekcja w koleczku w lampie by sie przydala. Ta z aparatu koszmarnie sie wprowadza. Matryca wymago ogolnie dokladnej kontroli naswietlania z lampa, kaprysi jak slajd i jakiekolwiek zachwianie tonalnosci motywu owocuje niedo i przeswietleniem. Nie jest to jakas wyjatkowa bolaczka Canona. Taki urok pracy z matryca. Ale O ile Nikon wspolpracuje z lampa nieźle a Olympus tak sobie to Canon najgorzej. Oj dostanie mi sie jeszcze przed świętami. Ale jak zlozylem przed chwila grzecznie zyczenia, to nie zje mnie nikt, tym bardziej ze 24 XII panuje tradycyjny post.
Thorin- nie liczylbym na to by analog pozyl 30 lat, moze zajmie miesce technik szlachetnych, jak guma. Napisz kiedy jak tam w tej szkole fotograficznej sie masz?
cześć.Ch.
No ja czuję, że z przekąsem :) Ale tu na forum czytałem, że jest gites/duża poprawa. Ja przynajmniej w 300D mam super wygodną korekcję błysku (bynajmniej nie dzieki firmie "C"). Więc chyba przeczekam jeszcze i nie bede się palił do 350D. No, chyba że z 430/580EX jest tak kolorowo? Pozdrawiam w Wigilię, już tu karpia smażą...Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Raf... Lampa Ci wiele nie da... Swiecidelko jak kazde inne... Jedynie moc/ergonomia.
Za to zmiana puchy troche jednak daje. Predzej czy pozniej sie o tym przekonasz... Dobrze naswietlone wygladaja podobnie... Ale z jednego jest duzo latwiej to uzyskac (ot podobnie jak focic w manualu albo w av :D)...
Ja tak myślę, że lampa wiele nie da - tak tylko prowokuję ;) Początkowo liczyłem ze info o temp. barw. coś wniesie, ale to tylko właściwie przy serii... a ja raczej nie używam; zresztą z dyfuzorem to czasem walnie z pełna mocą, jaka seria :DCytat:
Zamieszczone przez KuchateK
Jakbym miał wolną kaskę to bym i tak kupił 350D (może jak się sezon ślubny zacznie?) ale po 5D kusi mnie poczekać na FF. Ale to takie bez sensu czekanie. Więc po drodze i tak pewnie 350D bo 20D nie spadnie chyba tak bardzo jakbym sobie życzył, predzej zniknie z rynku. Z tym, ze nie bardzo chce mi się inwestować w szkła do Cropa. Myślę za to o 24-85 USM lub Sigmie 24-70/2,8, a najbardziej to bym chciał 24-105L ale poza zasiegiem :( Za to lampę to pewnie 430EX chooć z dyfuzorem czasem mocy by pewnie się sprzydało więcej. Mam co prawda Metza 54 (w serwisie) ale nie wiem czy go zostawię (ma fajny bajer - drugi palnik, ale współpraca z cyfrą przez stopkę M2 jakaś mozolna, wieszał mi się, nie od razu startował po uśpieniu body). A tak sobie popisałem, a co! :mrgreen:
Aaa - w 350D bedzie mi pewnie brakowało wygodnej FEC ale licze, ze stała korekta wystarczy. Poza tym - co prawda to prawda, matryca kaprysi co do naświetlania (a z fleszem to już kanał). Upierdliwa jak slajd, a na reprtażu to boli, bu ;-)
Cały dzień zajęło mi przedzieranie się przez 29 stron wątku. Szkoda, że nie trafiłem tu przedtem. Bo kilka osób napisało delikatnie mówiąc nieścisłości. Mniejsza o to.
Odnoszę wrażenie, że dyskutanci mówią o różnych sprawach i przez to każdy ma trochę racji. Ustalcie najpierw o co dokładnie się spieracie.
Chomsky - popieram w 90%, choć sobie dajesz radę i bez takiego poparcia, wiem. Bo o co chodzi ? - o uzyskanie w efekcie dobrego zdjęcia "naturalnego", bez udziału HDR i innych wynalazków?
Młodzi są niecierpliwi. Chcą zamiast czekać miesiąc na dobre oświetlenie zrobić od razu extra zdjęcie i biec robić następne. A aparat ma mieć taką funkcję która im pozwoli natychmiast takie extra zdjęcie zrobić. Można je zrobić na komputerze. Ciebie to niezadawala bo to pewnego rodzaju oszustwo. Pewnie niedługo aparaty bedą miały takie funkcje, już można otrzymać fotografie tonowane na różne kolory, można wgrywać krzywe do cyfrówek. Młodzi będa twierdzić że to fotografia, a ty że to obróbka komputerowa.
Jeśli się te możliwości dostępne na razie w photoshopie przeniesie do korpusu aparatu to co? Wyjdą z aparatu grafiki czy zdjęcia?
O co chodzi? O piękny fotograficzny obrazek? Jeśli tak to go otrzymaliśmy.
Teraz panuje kult piękna. Takie czasy. Zmienia się wszystko. Muszą być śliczne obrazki, fotografie są wywoływane z RAW i tak obrabiane czasami, że wychodzi z tych zdjęć zamiast dziewczyny - modelka - marzenie. Oni tak chcą i to chcą dostawać. Zaryzykuję stwierdzenie, że już jakieś 25% fotografów to raczej graficy posługujący się fotografią. A te procenty beda rosnąć ....
A jeśli chodzi o naturalność? W tym momencie dam im mały argument do ręki. Czy naturalne jest zdjęcie dynamicznej dyscypliny sportowej zrobione na 1/8000 s? Albo większośc zdjęć makro?
Są naturalne i nienaturalne zarazem, bo oko tak nie widzi (można je zrobić analogiem). Oko widzi w kolorze, a co ze zdjęciami czarno białymi?
Czyli mój wniosek jest taki. Każdy co innego ceni i uważa za ideał, każdy ma inny gust, a na ten temat sie nie dyskutuje podobno. Jedni cenią klasyczne fotogtrafię, wiedząc ile trudu kosztuje zrobienie dobrego zdjęcia. A inni dopuszczą nawet montaże na zdjęciu. I nie tylko dopuszczą ale powiedzą że to jest super. Jak zmienią szefa National Geographic to dopuszczą tam cyfrę. A to przecież kwestia czasu.
Zobaczcie stronę www.sebjaniak.com - najlepiej część nazwaną exhibitions. I jak się określicie czy to jest super czy bebe to będzie wiadomo czy możecie się w ogóle dogadać. A inni uznają za dobre zdjęcia Saudka. Nie są naturalne. dagerotypia - też nienaturalna. Znam jednego faceta z Torunia co jeszcze je robi - (Marek Grausz). Tak więc Chomsky są to czasy dla fotografii, ale jeszcze analog jak i dagerotypia będzie u koneserów znajdowała uznanie. Ale z czasem to tylko już u koneserów.
Cytat:
Zamieszczone przez jaca
Uwielbiam takie przeszmuglowywane klamstewka. A noz nikt
nie zauwazy. I wrazenie pozostanie, cyfra jest do d... i NG jej nie uzywa.
Prawda jest inna. Pierwszy CALKOWICIE cyfrowy feature to
Historia Lotnictwa opublikowana w grudniu 2003.
http://www.robgalbraith.com/bins/mul...id=7-6450-6561
A tu przyklad ze stycznia 2005 - aparat to wysmiewany 10D:
http://magma.nationalgeographic.com/...re1/zoom1.html
Tak jak piszesz Jaca wszyscy patrzymy przez pryzmat naszego doswiadczenia. sama technologia cyfrowa jest dla mnie fascynujaca a jej mozliwosci olbrzymie. Tylko efekty?
Pewnie dlatego NG siedzi jeszcze w slajdach. Zapewne wiele zdjec daloby sie powklejac z cyfry- tylko oni robia wystawy i wielkoformatowe fotogramy wedruja po swiecie, projekcje, duplikuja slajdy, sprzedaja zdjecia bratnim wydawnictwom. I co? Maja wciskac breje z cyfry? Jakiej? Moze jak pisze jeden z naszych kolegow, z 20D, ktorego uzywa tak wielu profesjonalistow, ze nie moga sie pomiescic na stadionie. Profesjonalisci za 4 tysiaki ( nawet nie $) i co 70-200/4, 17-40/4 same profesjonalne szkla pod matryce. I efekty profesjonalne. Danie dnia- kaszanka. Jeszcze czas na NG-ktore tak sobie djae rade ostatnio i jak widze troche jedzie na legendzie. Wiele artykulow bywa ciekawszych w naszym zgrzebnym "Poznaj Swiat". Ale moze sie porzejadlo? Raczej poszukuje poglebionych tekstow i NG pozostaje w tyle.
NG musi tez dbac o "legende". To wazne, jak w Roys rollsie- te recznie polerowane drewniane elementy itp. Taka legenda to skladowa calego przedsiewziecia a slajd jest filarem fotolegendy NG.
czesc,Ch.
Po pierwsze witaj :)Cytat:
Zamieszczone przez jaca
Po drugie widzę, że próbujesz być neutralny i pokazać racje obu stron, ale się przyczepię ;) Takie cytaty jak powyżej są idealną pożywką dla niektórych. Dlaczego mamy taką skłonnośc do uogólniania? Dlaczego twierdzimy, że młodzi są niecierpliwi, a starsi są? To nie jest prawdziwa teza.
I jeszcze co do oszustwa - czy oszustwem jest mocniejsze wywołanie filmu, zmiana kadrowania na rzutniku, dobór natężenia kolorów według własnego uznania? Założenie szarej połówki na naloga nie jest oszustwem dla niektórych, a założenie jej na cyfrę już jest oczywistą "zdradą" ;)
Fotografia jako taka nigdy, nie jest neutralna - pokazuje świat poprzez pryzmat autora i sprzętu. Nigdy nie była i nie będzie kopią natury, niezależnie od użytej techniki. Reszta to kwestia gustów, nie racji.
Eee, a dla mnie wydruki z cyfry (portrety ludzi) są do luftu! Palstik mnie mierzi i tyle. A używam chętnie :) Przewrotny jakiś jestem :D
snowboarder: o szefie National Geographic stronę wcześniej napisał thorin, fakt, może nie powinienem polegać na informacjach ktorych nie mogę byc pewien i podawać je dalej.
chomsky: to nie sprzęt robi zdjęcia, dlatego nie przyczepiałbym się aż tak do tego 20D. I wracając niestety ponownie do National Geographic (to dla mnie nie wyrocznia, rzuciłem tę nazwę przypadkiem, a właściwie thorin) to oni robią bardzo różnym sprzętem, niektórzy nie lustrzankami nawet. I to wcale nie oznacza Leiki M6. NG nie będzie siedział tylko w slajdach (a jak pisze snowboarder już nie siedzi wyłącznie na nich)
Oczywiście jak sie ma 20D to powinno się znac możliwości tego sprzętu i używać go tam gdzie idzie uzyskać dobre efekty (chyba można? nie mam go) a nie na siłe robić coś gdzie uwidocznią się ograniczenia sprzętu.
Świat się zmienia i to niekoniecznie na lepsze. Bo ciężko uznać za lepsze zalew chińszczyzną. Rolls Royce o którym piszesz kupiło BMW i tak jest ze wszystkimi supermarkami. Ferrari należy do Fiata.:evil: Coraz trudniej o egzotykę, nawet na wyspie Bali tancerki po tańcu zrzucają trawiaste spódniczki, ubierają jeansy i idą słuchać do dyskoteki amerykańskiej muzyki.
kubaman: młodzi są niecierpliwi ..itd. sam rozumiesz i piszesz że to uogólnienie, ale ta teza jest chyba prawdziwa w ogóle a nie tylko w fotografii. Ja to widze. Oczywiście jak zawsze są wyjątki od tego. W dodatku by było bardziej ogólnie nie napisałem kogo uważam za młodych a kogo za starych. Bo niektórzy starzy są młodzi duchem. A nawet wielu z nich:smile: . Czy na odwrót? W mniejszym stopniu chyba. To moje poglądy i tyle. Nie do udowodnienia, nie będę nawet próbował.
Co do "oszustwa" - sam nie stoję na jednoznacznym stanowisku. Dopuszczam pewne rzeczy. Pisałem o argumentach dla drugiej strony - typu ultrakrótki czas w fotografii sportu czy makrofotografia, fotografia czarmno biała nawet. To jest nienaturalne ale zgodne z klasycznymi regułami nieingerencji.
Napiszę więcej - przy naświetlaiu papieru czarno białego w ciemni, pod powiększalnikiem pewne obszary doświetlamy, pewne zasłaniamy ręką. To jest normalne, ale ktoś może napisać, że to to samo co komputer w cyfrze (bo już po procesie fotografowania)
Sam nie wiem jak to prosto zdefiniować co jest możliwe a co nie. To nie takie proste. A zresztą czy trzeba? Jeśli zamiast pięknego zdjęcia powstanie piękna grafika komputerowa to źle? Jedno i drugie to może być dzieło sztuki. I nie będziemy się chyba spierać która sztuka jest wazniejsza. Ja nie różnicowałbym ich pod ty kątem. Dla każdego pewnie ta, którą sam uprawia.
Czym więcej się zastanawiam tym więcej znajduję argumentów dla obu stron. A izohelia? Klasyka, a jak to wygląda?
Piękna ta nasza fotografia panowie (i panie). Taka niejednoznaczna. To chyba lepiej.
Napiszcie mi czy to co widzicie w galerii www.sebjaniak.com to można określić jednym słowem fotografia czy nie?
i wtedy możemy pociągnąć dyskusję.
Ja to widzę tylko flasha, którego nie widzę :/Cytat:
Zamieszczone przez jaca
Ditto. Otwiera się nowe okno a w nim z lewej czarno, z prawej biało. Pewnie my (użytkownicy alternatywnych systemów/przeglądarek) nie jesteśmy w tzw. "targecie" autora ;-)Cytat:
Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Cytat:
Zamieszczone przez jaca
Cytat:
Zamieszczone przez jaca
thorin to thorin tamto... a ja nie napisalem, ze odrzucaja calkowicie cyfre tylko ze preferuja negatyw
oto moje slowa
i bylo to raczej rzucone pol zartem pol serio... nie chce wywolywac burzy ale nie lubie argumentow typu - to nie my to oni...Cytat:
Zamieszczone przez thorin
Pozdrawiam
krzysiek
thorin - przepraszam.:oops: czasami bezwiednie interpretujemy to co czytamy tak by pasowało jako argument w dyskusji. Faktycznie byłem nieprecyzyjny. Teraz będę sie bał tu pisać.;)
usprawiedliwia mnie chyba tylko godzina blisko 1 w nocy (wtedy) koncentracja siada.