Nie mów silne mrozy, bo jakiś Rosjanin nas jeszcze wyśmieje ;-)Cytat:
Zamieszczone przez Theoo
Ale fakt faktem, dzięki za info, przyda sie wiedzieć o AF i mozliwości padnięcia karty. THX ;-)
Wersja do druku
Nie mów silne mrozy, bo jakiś Rosjanin nas jeszcze wyśmieje ;-)Cytat:
Zamieszczone przez Theoo
Ale fakt faktem, dzięki za info, przyda sie wiedzieć o AF i mozliwości padnięcia karty. THX ;-)
co do kart, to ostatnio zauwazylem,ze po foceniu na mrozie moj niebieski kingston 1gb wolniej dziala! tzn wolniejsza jest praca z aparatem podczas zdjec seryjnych czy przegladaniu zdjec na wyswietlaczu. takze czas zgrywania karty z czytnika na kompa wydluzyl sie o kilka procent. nie jestem do konca pewny czy to efekt focenia na mrozie czy po prostu zuzycia karty. wie ktos cos o tym?
tutaj jest kilka razy więcej stacji meteo http://www.wunderground.com/global/PL.htmlCytat:
Zamieszczone przez Janusz Body
Wczoraj sprawdziłem w praktyce kwestię pracy apartu na mrozie.
Warunki: -15st, najwyżej położona miejscowość w Polsce, wściekle siekący w oczy śnieg, koszmarny wiatr i pomysł Młodych, że romantyczniej będzie pojechać do kościoła saniami (6km w jedną stronę przełęczą) :mrgreen:
Po drodze było jeszcze trochę światła, więc jak ma być romantycznie, to i fotograf się poświęci... W kościele okazało się, że bateria w battery packu się na mnie wypięła (na szczęście mam dużo kart i noszę go głównie dla parady), aku w dwóch lampach do wymiany (choć jechały w torbie na dnie sań i to pod kocem), reszta sprawna.
Aparat (5D, 24-70L), który jechał przez ten czas na szyi na plaszczu był cały mokry, na szkle masa wody, ale nie działo się nic, co świadczyłoby o wolniejszym, czy wadliwym działaniu. Bateria pociągnęła 250 klatek, ale to chyba naturalna sprawa.
Żeby właściwie oddać warunki, które nam towarzyszyły, to po powrocie do hotelu płaszcz ważył 10kg a wodę miałem nawet w gaciach.
A aparat działa :mrgreen:
pod koniec litego robiłem fotki na zawodach w Świdniku - radykalnie zmniejszyła sie żywotność baterii w 350d (było -2 do -7 ) a pamietam jak kilka lat temu robiłem tam fotki 90x przy minus 25 i sprawował sie znakomicie - do tej pory zawsze uwazałem że w 350 spokojnie wystarczą mi 2 akumulatory (miałem 4 ale 2 sie pozbyłem bo nigdy wiecej jak 2 w ciągu dnia nie zużyłem) tera chyba bede musial uzupelnić stan posiadania - albo poczekam jeszcze miesiąc i dokupię do 30d - chyba w końcu sie pojawi
Broncobilly, a tak z ciekawości - ile fotek zrobiłeś na jednym akumulatorze ??
thx i pozdro
No pięknie :-) A możesz pokazać jakieś przykładowe foty z tego ślubu, które oddają grozę sytuacji? :-)Cytat:
Zamieszczone przez oskarkowy
A co do ekstemalnych sportów w wykonaniu ślubnych fotografów, to mój kolega-fotograf podczas focenia mojego ślubu zwisał przez otwarte drzwi samochodu (taka retro alfa-romeo cabrio), żeby zrobić nam jakieś nietypowe ujęcie na tylnym siedzeniu. Ciężko to sobie wyobrazić, ale wyglądało masakrycznie :-)
W tej chwili nie bardzo. Dawno już zgrałem tę sesję na płyty a nie bardzo mam czas na szukanie teraz po archiwum. Do tego musiałbym wyciągać jeszcze raz wszystko z rawów, bo wszelkie sine usta i ramiona pokorygowałem do normalnych kolorów, żeby oglądających nie straszyć :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez bundy
Kiedyś zgodziłem się zabrać w ten sposób kamerzystę do samochodu. Jechaliśmy wisłostradą 120km/h, ja trzymałem gościa za pasek od spodni a on filmował z poziomu asfaltu samochód z Młodymi. Po 300 metrach zatrzymali nas tacy dziwni panowie na sygnale i nie wyglądali na wyrozumiałych. Na szczęście kierowca ślubnego BMW był z tej samej drużyny (kogo innego byłoby stać na bmw z serii 7), machnął szmatą i nas puścili za flaszkę weselnej :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez bundy
Ja swoja 350 D robiłem fotki na -20 oC oczywiście po wejściu do domu wszystko zaparowało mimo iż było szczelnie zapakowane w folię nic się na szczęście nie stało.
Ale podobno przy takich niskich temperaturach to matryce działają znacznie lepiej, np szumy są znacznie mniejsze bo LCC lubi niskie temperatury (nie mylić z nagłymi ekstremalnymi zmianami temperatur z 20 do - 20 - bo tego nie lubią :lol: )
No więc coś w tym temacie mogę powidziec. (Nie wiem w sumie po co bo teraz srodek czerwca ale podzielic się chyba zawsze warto ;) ) No więc swojego 300D kupiłem na allegro dnia 8 lutego br.(najszczęśliwszy dzień w moim krótkim zyciu jak narazie :P) Aparat przyjechał kurierem. Paczka była zimna, a ja mieszkam w ciepłym ogrzewanym wierzowcu. Po odpakowaniu paczki przy kurierze w celu sprawdzenia zawartości zauważyłem, że na sprzęcie zbiera się woda. Musiałem jednak uruchomic aparat żeby sprawdzic czy działa prawidłowo. Podjąłem ryzyko i właczyłem go, zrobiłem kilka fot na różnych programach i z różną ekspozycją(im dłużej robiłem tym bardziej "zaparowane" zdjęcia otrzymywałem. Aparat żyje do dzisiaj(prędzej go wykończy przbieg niż mróz) Zapłaciłem kurierowi, rozkręciłem aparat i położyłem na stole, żeby odtajał. Jest caly i zdrów. Wniosek jest taki, że kondensacji pary w aparacie nie ma się co bac, bo większośc wody i tak gromadzi się w okolicach lustra itp. Wątpie, żeby elektronika była narażona na "zmoknięcie", chociaż przyznaje, że mogę się mylic :P
Fajnie sie czyta o -20°C mrozie gdy siedzi sie w biurze, w ktorym jest blisko 30°C ;)
Niestety jest się czego bać. Kondensacja na samej elektronice nie stanowi takiego problemu, bo kondensuje się czysta H2O, która nie przewodzi prądu ani nie powoduje korozii. Większy problem to kondensacja na ruchomych, delikatnych częściach mechanicznych. Jeżeli np. woda skondensuje się na listkach migawki i je sklei - migawka może się połamać w momencie użycia. Podobnie listki przesłony.Cytat:
Zamieszczone przez Goomis
Piszę oczywiście z punktu widzenia teorii. Nigdy nie doprowadziłem aparatu do takiego stanu. :smile:
ee sory jest +30 na dworze:P
a propos mrozu - przy minus 12 zamarzała mi cyfra Canon A75 - wiem że to nie jest powazna maszyna ale obraz na wyświetlaczu nie był płynny i potrafił podczas zapisu utrzymywać się przez ładnych kilka sekund - być może procesor nie nadążał.
A moze Liquid Crystal Display (czyli LCD) zamarzal? :roll: .Cytat:
Zamieszczone przez Jelly_tom
No wiec przestrogi typu nie uzywac bo bedzie spiecie i sie cala elektronika spali sa ostro przesadzone?? Narazie jedyne przykrosci jakie mnie spotakly w zwiazku z mrozem to przymarzniecie spustu migawki z Zenita TTL do mojego palca ;) :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez Cyborg
Skoro ten wątek dotrwał do lata to też coś od siebie dopisze, tak na ochłodę ;)
Robiłem zdjęcia swoim 300D przy temperaturze -24 i nie działo się z nim nic nienormalnego, poza szybszym rozładowaniem akumulatora (po ogrzaniu w temperaturze pokojowej odżył i jeszcze trochę podziałał). Autofocus w KIT-owym 18-55 też pracował najzupełniej normalnie. Matrycy i migawce nic się od tego eksperymentu nie stało.
Niestety nie jest to do końca prawda. H2O kondensuje czyste, ale natychmiast rozpuszczają się w niej CO2, tlenki siarki, zanieczyszczenia jonowe obecne na płytce drukowanej oraz inne syfy powodujące korozję PCB. Także tak różowo nie jest.Cytat:
Zamieszczone przez Cyborg
Racja, chociaż samo PCP jest chyba polakierowane (solder mask) i powinno by dobrze wymyte w czasie produkcji.Cytat:
Zamieszczone przez piast9
Tak czy inaczej trzeba bezwzględnie unikać możliwości kondensacji.
Szanowni koledzy i koleżanki.
Ja zastosowałem u siebie takie rozwiązanie i to niezależnie od lato czy zima - w torbie mam nawkładanych takich woreczków jakie to wsadzają np płyt głównych z granulatem chłonącym wilgoć. U mnie to się spisuje, przynajmniej w jakimś stopniu ściąga nadmiar wilgoci. Pewnie na wszystkie te bolączki nie pomoże, ale zawsze jest to jakieś rozwiązanie problemu.
To prawda, kondensacja to problem. Dla mnie szczegolnie dotkliwy bo mieszkam w wyjatkowo wilgotnym klimacie. Zima jest doskonale sucho i zimno, ale lato to monsuny temperatura 35 i wiecej i wilgotnosc 80% i wiecej. Ale radzę sobie z tym tak jak pisalem w tym watku. A jak zalozylem google to dojrzalem w Polsce cos takiego na temat pochlaniaczy wilgoci.
Pozdrawiam
Dominik
zrodlo: http://www.digitaljournalist.org/iss.../westfall.html
"I have the Canon EOS-1Ds Mark II. I have a job to shoot oil rigs in Calgary ... cold weather. Does anyone have any experience using digital SLRs in freezing and near 0 degrees?
[...]
As noted in the instruction books, the limit for guaranteed low temperature operation with any EOS digital camera is 0 degrees Celsius. However, a lot of people have been successful using our cameras in sub-freezing temperatures, as long as they observe the following precautions against condensation and poor battery performance. Here's some background info on cold weather operation:
SHUTTER LUBRICATION: Older cameras like the Canon F-1 had heavy-duty shutter mechanisms that required special modifications in lubrication for cold-weather use. Today's digital SLRs do not require any special lubrication, because their shutters use newer designs with high-performance, lightweight blades and smaller magnets. In terms of shutter performance, no special modifications are necessary for cold-weather use.
CONDENSATION: Even though EOS-1 class digital SLRs are well protected against moisture in the form of rain and snow, etc., they are vulnerable to severe internal damage from condensation, like all other digital cameras. That's the main reason why we recommend placing cameras, including but not limited to EOS Digital SLRs, in airtight plastic bags before bringing them from a cold environment to a significantly warmer one. This allows the condensation to form on the bag, thus protecting the equipment as much as possible.
BATTERY PERFORMANCE: Battery performance drops off as the temperature falls below freezing. Nickel metal hydride and lithium-ion battery packs are better than alkaline batteries in this situation, but even the lithium-ions will eventually stop working once they've chilled long enough. By now, at least one 3rd-party developer (Digital Camera Battery) has produced an external battery that can connect to the EOS-1 class digital SLRs through the supplied DC Coupler, but I don't expect Canon Inc. to either condone this or to make one of their own. In the meantime, the best strategy is to carry a few fully charged spare NP-E3 packs inside your coat, where they can be kept warm and exchanged for the cold batteries from time to time as necessary.
Memory cards are another potential weak link. Canon doesn't make its own, so it's best to check with the card manufacturers and other photographers to get a cold weather rating.
As with current film-based electronic cameras, items such as LCD data displays are the only means available to indicate camera settings such as shutter speeds, apertures, frame count, etc. Digital cameras add another type of LCD for use as a playback monitor. The information normally seen on these displays tends to disappear when temperatures drop below -20 degrees Celsius. LCDs usually start working again when the temperature goes above freezing, but that won't do you much good out in the cold.
Bottom line, it's certainly possible to use professional digital SLRs in freezing conditions, as long as they are handled correctly. The main issues are condensation and adequate battery power, but with a bit of advance planning these obstacles are not insurmountable.
However, there's not much that can be done with existing technology to ensure consistent digital camera performance in severely cold conditions for the reasons outlined above. You are welcome to try EOS digital SLRs in sub-freezing temps, but keep in mind that you're bound to run into some limitations eventually."
zrodlo: http://www.digitaljournalist.org/iss.../westfall.html
ewg
Lubię czytać tego gościa... Mimo że to "insider" z jaskini lwa, to zawsze same konkrety, bez lania wody, ani (przesadnej) reklamy. Trochę jak Kubica ;-)
Parę lat temu na 2 godzinnej mroźnej wycieczce zastosowałem tzw. "ciepły kompres", czyli plastikowy pojemnik z gorącą wodą włożony do torby w "przedziale" obok aparatu. Pojemnik miał około 2 litrów pojemności i po powrocie z wycieczki dalej był minimalnie ciepły. Zdjęć zrobiłem ponad 100 i żadnych problemów z bateriami ani aparatem nie było - choć to był tylko poczciwy Nikon Coolpix 5700. Aparat wyjmowałem tylko na chwilę wykonywania zdjęć i zaraz potem chowałem go do torby obok "kompresu". Po przyjściu do domu nie stosowałem żadnych specjalnych zabiegów i wszystko dalej działało poprawnie.
Może to nie jest jakieś specjalne odkrycie, ale nawet zmarznięte ręce można było chwilę ogrzać...
Życzę udanych zimowych zdjęć... już teraz zaczyna dość mocno się ochładzać, więc może już niedługo...
Kurcze, pomysł chyba kiepski. Właśnie wahania temperatury są najgorsze w tym zakresie. Ponadto powiększone ryzyko kondensacji w torbie...
hmmm... nie przebrnąłem przez całość tego wątku... i nie wiem czy już ktoś przytoczył ten link... ale myślę że warto go tutaj dać:
http://groups.google.com/group/pl.re...27f83cbb148b16
Pozdrawiam!
przeczytałem wszystkie 28 stron i zdania sa podzielone i wiele sprzeczek wynika, ja gbym to wszystko "uśrednił" i wychodzac z aparatem na mróz dac mu czas do powolnego przystosowywania sie do nowej temperatury, nie narazac go na szoki termiczne, a wchodząc do ciepłego pomieszczenia pozwolic wczesniej aparatowi powoli ogrzewac sie w jakims chłodniejszym miejscu i tym samym dostosowac sie do nowej temp. To by było takie uniwersalen rozwiazanie. A do tego czy cyfrówki dobrze zniosa fotografowanie na mrozie czy nie to juz chyba zalezy od konkretnego egzemplarza.
pozdrawiam
A jak na to wsztstko wpłaywa zmiana obiektywu na mrozie ?? Zwiększa czy zmniejsza ryzyko uszkodzenia sprzetu i o ile ??
Na pewno nie zwiększa. Zimne powietrze na zewnątrz jest bezwzględnie znacznie mniej wilgotne.
W ogóle według mnie każdy może sobie wyrobić własne zdanie na temat mrozu i temperatur przypomniawszy sobie z fizyki o co chodzi z tą całą wilgotnością względną, punktem rosy itp.
Myślę, że zmaina szkła na mrozie może źle wpływać na trwałość migawki. Niska temperatura może powodować kruchość materiału z którego jest wykonana migawka, a ona przecież szybko zmienia swoje położenie i mogą pojawić się mikro pęknięcia.
Tutaj wszystko się zgadza. Jednak biorac pod uwage prawa fizyki wyglada to nastepująco:
1. Ciepły aparat wyniesiony na zewnątrz - kondensacja nastepuje wewnątrz aparatu (na ściankach) gdyż obniżana jest temperatura powietrza wewnątrz aparatu.
2. Zimny aparat wnesiony do ciepłego - kondensacja nastepuje na zewnetrznych ściankach aparatu.
Wszystkie te zagadnienia odnoszą sie do zjawiska przepływu ciepła - ciepłe do zimnego - oraz kondensacji.
Więc wg Ciebie moje okulary przy wyjściu na zimne powietrze będą się zaparowywały od środka a przy wejściu do ciepłego pomieszczenia od zewnątrz ?? :mrgreen:
Raczej tego niezauważyłem :-( Nie na tym polega efekt kondensaji pary i nie w tym kierunku następuje wymiana energii !!
"Od środka" znaczy od strony oczu (to takie małe przekłamanie kogoś, kto całe życie nosi okulary).
Aparat wyniesiony na mróz będzie wilgotny od wewnątrz tylko wtedy gdy jego temperatura spadnie bardzo gwałtownie, tak że powietrze w nim zawarte nie zdąży się ochłodzić. Należy też pamiętać o całej elektronice i mechanice aparatu które przez wydzielane ciepło nie sprzyjają nagromadzaniu się wilgoci.
A właśnie w aparacie to powietrze (wewnątrz) szybko się ochładza na ściankach , gdyż jak wiemy apartat składa się z części metalowych i platikowych (a jak dobrze wiemy metal jest dobrym przewodnikiem ciepła). Więc powietrze znajdujące się wewnatrz aparatu o temp np. 20 st Celcjusza teoretycznie spotyka się z powietrzem (ścianką aparatu) o temp np. - 5 st Celcjusza no i wtedy nastepuje kondensacja (np. kropelkowa).
Myslę, ze to dośc prosto zostało wytłumaczone.
Jezu ale Wy motacie. Dla wyjasnienia:
- gdy wychodzimy z aparatem na zewnatrz (w srodku obodowy znajduje sie wilgotne powietrze) to aparat nam zaparuje w srodku. W warunkach izobarycznych pkt rosy jest wprost proporcjonalny od temperatury, jesli nam temperatura spada to pkt rosy rowniez, wiec przesycona para skrapla sie.
- gdy wchodzimy z oziebionym aparatem do cieplego pomieszczenia do para skrapla sie na sciankach na zewnatrz gdyz tam powietrze sie schladza szybko i pkt rosy rowniez spada - skrapla sie para.
o sytuacji kondensacji wewnątrz, po wyniesieniu ciepłego aparatu na mróz nie słyszałem, wydaje się być to logiczne i muszę wziąć to pod uwagę.
Po przyjściu z focenia zimą można stosować nastepujące metody.
- polecana przez Canona, szczelna foliowa torebka w której dość ciasno siedzi sobie aparat aż do czasu wyrównania temperatury
- sprawdzony wariant torebki, tylko zamiast niej nie otwieram torby ze sprzętem, a ta jest stosunkowo szczelna a na dodatek wyścielona izolatorami, więc temperatutra wyrównuje sie bardzo powoli z korzyścią dla sprzętu
- jesli komuś zależy na szybkim zgraniu zdjęc, (bo np, warunki na zewnątrz są bajkowe a karta mu się skończyła itp a nie ma drugiej i czytnika a focić się chce albo uchwycił wicepremiera z kochanką i muszi szybko wysłać do gazety), to wtedy w ciągu 10 minut dmuchania na sprzęt ciepłym powietrzem z suszarki do włosów doprowadzamy aparat do temperatury niepowodującej kondensacji pary. Sprawdziłem kilkakrotnie na swoim aparacie, bez strat materialnych.
Tak w ogóle w tym roku ten temat coś mało popularny :-D
Śniegu niestety też nie:(
Dziś przeżyłem koszmar wychodząc z egzotarium w Krakowskim ZOO. Z temperatury odrobinkę poniżej zera wszedłem z aparatem do pomieszczenia gdzie było dość ciepło i panowała duża wilgotność. Na początek zaparował obiektyw, więc wiedziałem, że nie będę robił zdjęć. Zarzuciłem aparat na ramię i zacząłem oglądać zwierzaki ;) Po krótkim czasie wyszedłem znów na zewnątrz, chwytam aparat i szok :shock: Kompletnie mokry :!: Wszystko: szkło, body... Trochę się załamałem. O dziwo cały czas działał. Prewencyjnie wyciągnąłem baterie i pochodziłem z nim ok. 20 minut po świeżym powietrzu. Wsadziłem baterie i wszystko działa jak dawniej. Nikomu nie życzę takich przeżyć :mrgreen:
Spodziewałem się że będzie trochę wilgotny, ale nie że będzie wyglądał jak wyciągnięty spod kranu :neutral: Ja też pozdrawiam wszystkich okularników :smile: :smile: :smile:
Dzisiaj rano focilem moja 350D na mrozie gdzie temperatura siegla -21C i do tego wiatr od jeziora. Coz. Poza tym ze szybko padly baterie (ok. 10 zdjec) to wyswietlacz cos zaczal na czerwono swiecic i sygnalizator dzwiekowy nie wydawal dzwiekow. Wyswietlacz LCD od parametrow to wogole dzialal jak sanki latem :) - natomiast mechanika sprawowala sie swietnie do ostatniego elektrona w baterii...
Mroz nie dziala dobrze na aparat.
Pozdrawiam
Ja niedawno robilem zdjecia moja 350 na mrozie. Co prawda nie bylo az tak zimno jak u Ciebie, bo okolo -3 , -5 stopni, ale tez zauwazylem, ze bateria krocej trzyma. Wyswietlacze dzialaly normalnie.
Natomiast, prawie zawalu dostalem, jak wrocilem do domu i zobaczylem, ze moja sigma strasznie zaparowala. Na szczescie tylko z zewnatrz i po chwili juz wszystko bylo ok.
Dlaczego i kiedy:
Gdy przenosi się sprzęt z zimnego do ciepłego - nie odwrotnie.
Ciepłe powietrze zawiera więcej wilgoci i na chłodnej powierzchni ta wilgoć kondensuje (bo przy sprzęcie jest chłodniej stąd powietrze część wilgoci wytraca w postaci pary wodnej osadzanej na powierzchni sprzętu).
Rada:
Przed powrotem szczelnie owinąć sprzęt w foliową torbę i po wejściu do domu pozostawić do czasu gdy się ogrzeje. Para osadzi się na worku.
Tekst z instrukcji użytkowania obiektywu, cytuję:
"If the lens is taken from a cold enviroment into a warm one, condensation may develop on the lens surface and internal parts.To prevent condensation in this case, first put the lens into an airtight plastic bag before taking it from a cold to warm enviroment.Then take out the lens after it has warmed gradually.Do the same when taking the lens from a warm enviroment into a cold one"