Bo ponieważ jeżeli chcesz uzyskać takie samo wypełnienie, to jednym obiektywem musisz stanąć blisko, a drugim sporo dalej - i jednocześnie relacja odległości fotografowany obiekt-tło nie ulega zmianie. Serio, rozrysuj to sobie jak masz wątpliwości.
Wersja do druku
Bo ponieważ jeżeli chcesz uzyskać takie samo wypełnienie, to jednym obiektywem musisz stanąć blisko, a drugim sporo dalej - i jednocześnie relacja odległości fotografowany obiekt-tło nie ulega zmianie. Serio, rozrysuj to sobie jak masz wątpliwości.
Proszę, przyjmij definicję malarską : perspektywa to sposób wywoływania wrażenia głębi na dwuwymiarowej płaszczyźnie.
Tylko obiektyw (około) 50mm robi to tak jak ludzkie oko, obiektywy o innych ogniskowych inaczej przekształcają przestrzeń na płaszczyznę obrazu/wydruku.
Gdy staniesz z wydrukami z obiektywów np. 35mm oraz 200mm w miejscu wykonania zdjęć i porównasz z tym co widzisz okiem nieuzbrojonym z tym co na wydrukach to zobaczysz na wydrukach "inne głębie", inne np. (wrażenie) długości alejki niż oczami.
jp
Jeżeli oba zdjęcia będą zrobione z tego samego miejsca to zdjęcie 200mm będzie wycinkiem zdjęcia 35mm (z dokładnością do specyficznych właściwości rzutowania danego obiektywu - przede wszystkim dystorsji, ale również winietowania, aberracji, etc). Jeżeli będą zrobione z różnych miejsc, tj. 35mm będzie bliżej, a 200mm dalej od fotografowanego motywu, to siłą rzeczy jedno zdjęcie nie będzie wycinkiem drugiego. I teraz figiel - obserwator stojący raz w jednym, raz w drugim miejscu również nie będzie widział tego samego, niezależnie czy będzie patrzył oczami, przez okulary, przez aparat z obiektywem 50mm czy dowolnie innym.
Ja to miałem na przedmiocie o nazwie geometria wykreślna.
Strideer - w ostatnim poście sam sobie odpowiedziałeś na rolę ogniskowej (zawsze jako element zestawu obiektyw + aparat + reszta bajerów!) w tworzeniu perspektywy. Różne ogniskowe - a raczej należałoby mówić: kąty widzenia obiektywu w konkretnym zestawie - dają różną zbieżność perspektywy. Czyli wzajemne stosunki między obiektami znajdującymi się w różnej odległości od patrzącego.
A z tego, co mnie uczono, do narysowania (odwzorowania) perspektywy potrzeba wybrać punkt zbiegu (lub punkty) i zbieżność.
Chyba można powiedzieć, że zmiana pokłonów i przesunięć wpływa na owe punkty i zbieżność, a dobór ogniskowej w kontekście formatu (wielkości matrycy) na zbieżność.
Właśnie - kąt widzenia a nie ogniskowa. Ogniskowa to indywidualna cecha obiektywu natomiast kąt widzenia jest cechą całego układu rzutującego. Jednak dalej będę uparcie twierdził że perspektywa nie jest zależna od tego. Stojąc w jednym miejscu, robiąc zdjęcie szerokim szkłem a następnie robiąc wycinek z takiego kadru zmieniam kąt widzenia, ale ani ogniskowa zdjęcia, ani perspektywa nie ulegają zmianie, prawda?
No tak, a coś innego powiedziałem? To miejsce nazwałem punkt zbiegu (żeby już trzymać się terminologii wikipediowej). Zaś zbieżność to "wzajemne stosunki między obiektami znajdującymi się w różnej odległości od patrzącego".
(to odpowiedź do Michalaba)
Potocznie mówi się, że ogniskowa wpływa na perspektywę i można przyjąć, że to w praktyce się sprawdza jako skrót myślowy, bo przecież chcąc sfotografować ten sam obiekt używając obiektywów o różnym kącie widzenia to rzadko kiedy wybierze się ten sam punkt obserwacji. Np. chcąc zrobić portret tym samym obiektywem używając croa i FF wybierze się raczej inne odległości. Stwierdzenie, że można FF zrobić z tego samego miejsca, a potem sobie wycropować jest prawdziwe ale zastosowanie ma tylko w zadaniach teoretycznych. W praktyce chyba nikt kto posiada FF nie bierze przecież takiej opcji pod uwagę.