Moim zdaniem od stałek należy wymagać więcej.
Nie twierdzę że obiektywem tym nie da się robić zdjęć, ale po prostu uważam ze nie warto go kupować, chyba że używkę, w cenie max 700 zł.
Wersja do druku
To nie jest tak, że moja opinia liczy się bardziej niż Twoja czy czyjaś. Każdy z nas ma jeden głos, od czytających zależy kogo będą słuchać (w najbliższych wyborach startuję z hasłem "canon dla wszystkich") 8-)
Ale do rzeczy. Zauważyłem, że malutkie obwódki robią się wokół jaśniejszych partii obrazu. Jest to całkiem normalne w trybach zmiękczania, w zasadzie na tym częściowo polega cały efekt. Niestety brzydkie ślady zostają po wyłączeniu SF. Wystarczy, że trafisz na podatny motyw, na przykład w bokehu pojawią się kontrowo podświetlone liście. BTW, bokeh też jest nie za fajny.
Na pocieszenie mam tylko to, że EF 35L ma jeszcze większą AC niż ten 135SF.
Wahałem się czy kupić 135L i dlatego kusił mnie też właśnie ten obiektyw. Sprawdziłem jedną sztukę (była tylko jedna) i mając wcześniej zdjęcia ze 135L nie miałem żadnej wątpliwości. Oczywiście zdjęcia da się robić, ale satysfakcjonujące wyniki były wg mnie od F4 no może 3,5.
Niestety, 35L to też jest niezły aberrofon i bokeh robi zielono - fioletowy, podobnie jak 100/2.0 czy 85/1.8.
135L to jedno z najlepszych szkieł w ogóle. Na pełnej dziurze powala takie stałki jak 100/2.0 przymknięte do f/5.6.