też się zgodzę. dochodzi do paranoi, że będąc "w Polsce" jak ktoś się mnie pyta skąd jestem to mówię, że z Urlychowa, a że mało kto wie który to fragment Warszawy to wychodzę na prowincjusza czyli ok. temat pochodzenia napewno to zamyka. i kwestie jakiś niezdrowych kompleksów.Cytat:
Zamieszczone przez KMV10
niestety "dobrą" reklamę dla warszawiaków robią przyjezdni. zupełnie nie rozumiem tej mentalności: przyjeżdżasz do dużego miasta, znajdujesz pracę, mieszkasz tu, żyjesz. jak ktoś się Ciebie w Warszawie zapyta skąd jesteś to zawsze jesteś nie z Warszawy tylko z miasta gdzie się urodziłeś, bo tu same "chujki i złodzieje" mieszkają. jak jedziesz w Polskę to jesteś z Warszawy, bo się trzeba polansować - tylko tam robisz wiochę... niestety Warszawa jest zalana przez "tymczasowych" (tak przed wojną określano ludzi zjeżdżających do miasta za pracą - zwykle sezonową), którzy niestety zaczynają generować jej klimat a napewno wizerunek i odbiór.
skuza Mxdanish za ten śmietnik w wątku, ja jestem zmęczony "warszafką". dla mnie to określenie buractwa bez tożsamości i kultury. i co coraz częściej myślę o porzuceniu stolicy na rzecz jakiejś zapadłej dziury.