Sorry, link był niewłaściwy
Ten jest od butów http://www.wspinanie.pl/biznes/product.pl.php?id=40
Wersja do druku
Sorry, link był niewłaściwy
Ten jest od butów http://www.wspinanie.pl/biznes/product.pl.php?id=40
Jakiś czas temu sprzedałem buty alpinistyczne z lat 60-tych, z podeszwą VIBRAMA przystosowaną do wkręcania śrub lodowych, Za cholerę nie chciało się to ślizgać...
moje borneo na wibramie ślizgać się nie chce - w mieście na oblodzonych chodnikach
bo w górach na oblodzone wejścia to bez raków się nie pcham :))) A te które przechodziłem po gołych (oblodzonych kamieniach) na wibramie dało radę. Jeden raz się w nich poślizgnąłem i utopiłem 350d - ale to było na mokrych kamieniach pokrytych zgniłymi mokrymi liśćmi. W takich warunkach żaden byt by nie utrzymał przyczepności - ot źle nogę postawiłem :)))
Też mi się zdaje, że tak to wygląda. Vibram'e wrzuca się obecnie wszędzie.
Macgyver ma rację, bo dużo osób narzeka na jej śliskość. I pewnie można by to wyeliminować posiadając kilka par butów, ale na nasze warunki zazwyczaj posiada się jedną mniej lub bardziej uniwersalną. Poza tym na szlaku teren często jest mieszany.
Przebierać, przebierać :D
Kupiłem te Garmonty Syncro GTX i skarpety Jakieśtam za 60zł. Dostałem 5% zniżki na obie rzeczy ^^
Ekspedient mówił, że wrócił tydzień temu z Karkonoszy i na Śnieżkę wchodził bez raków, czekana itp i że jest spoko. A raki już mam pożyczone od znajomego, także w razie poczuję hardkor na Vibramach, to założę.
Zdziwili się, jak im powiedziałem, że przyjechałem z Bydgoszczy po te buty i od razu inne nastawienie do człowieka ;P
:mrgreen::):-D:roll::mrgreen::rolleyes::cool::shock:8)
Może jeszcze uprząż i linę trzeba mieć :?:
Raki ewentualnie, przy zejściu mogą być pomocne, ale czas potrzebny na ich założenie jest zdecydowanie dłuższy od tego, który straci się schodząc bez raków.
Raz w życiu schodziłem ze Śnieżki w Rakach, ale to był marzec, po kilkudniowej odwilży i od góry do dołu ciągnął się jęzor lodu.
Jak ktoś się czuje pewnej z uzębieniem na butach OK, jego bezpieczeństwo i jego sprawa, ale opowieści o zimowych "wyprawach" na Śnieżkę są co najmniej zabawne :-|
Co do skarpet to mi za każdym razem wychodzi, że lepiej 2x cieńsze niż jedne grube (czasem mi to wychodzi po fakcie ;-))
I polecam wełnę z merynosów (merino wool), grzeje świetnie, nawet jak jest mokra
Idę pierwszy raz, nie znam się, pytam tylko :D
No i wolę wziąć, niż później nie wejść przez to, że na jakieś 5m lodu nie do obejścia trafię :P
Najlepiej narty zapakować a'la Małysz, czas zejścia -100:)