Do tego wystarczy ciocia z kompaktem.
Wersja do druku
No widzisz. Wszystko się zgadza. Widocznie nie ma cioci z kompaktem w rodzinie i właśnie On będzie sprawował taką funkcję. Fotograf zarabiający na ślubach w taki sposób zaryzykuję stwierdzenie, że zobowiązany jest do tego by dysponować najwyższej klasy sprzętem, który pozwoli jemu samemu zrobić takie zdjęcia jakie sam uważa za właściwe, a młodzi uznają za satysfakcjonujące i odpowiednio za to zapłacą. Yep! Natomiast w przypadku focenia gościnnie na ślubie (rodzinnie celem zmniejszenia budżetu imprezy ślubnej i odciążenia młodych z tego nie małego wydatku, itd) zwłaszcza gdy nie jest to forma zarobku - nie trzeba inwestować w super-drogie eLeczki. Do tego typu upamiętnienia zdarzenia wystarczy sprzęt o wiele niższej klasy. Efekt końcowy bywa rzecz jasna różny w zależności o predyspozycji, umiejętności, szczęścia...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Pedro44 - dzięki Ci za rade. Widzę ze stopki, że masz oba Tamronidła;) Powiedz, który Twoim zdaniem jest ostrzejszy (bo nie wiem czy portalom foto. można bezgranicznie ufać ;) ) Sam nie miałem nigdy okazji bawić się T 17-50 i 28-75.
Najostrzejszy - oczywiście na f/2.8, jest T17-50 na szerokim końcu.
Ogólnie oba są dość ostre jak na sprzęt za takie pieniądze, po przymknięciu różnica się zaciera i przesłony 4-5,6 to naprawdę ostre obrazy. Akurat mam przy sobie T17-50 i coś mogę pstryknąć.
Jeśli chodzi o pracę AF to 28-75 zdecydowanie cichszy, a T17-50 po wstępnym ustawieniu ostrości jeszcze delikatnie dostraja.
Wybierając z tych dwóch tylko 1, to do ślubu do cropa zdecydowanie wybrał bym T17-50, T28-75 na FF też daje radę.
Pedro44 dzięki raz jeszcze za informację. 17-50 bardzo kusi mnie 17mm, bo miałem kiedyś 17-85 i bardzo mi się podobała właśnie szerokość (pomimo wszystkich innych wad optycznych szkła, chodzi tylko o zakres) natomiast 28-75 kusi mnie 75mm z którymi można trochę powalczyć pod kątem portretów. Chyba, że 50USM sprzedać i w to miejsce wrzucić 85 1.8 - pytanie czy z tego na cropie zrobi się użytek w kościele? A i do domowych portretów to już chyba za wąsko??
Dobre rozwiązanie ;) wilk syty i owca nie zjedzona.
Ano dobre bo lampa bedzie do kita a plastixem da sie zrobic naprawde swietne portrety. Takich zdjec sie kitem nie zrobi.
To może pożyczysz Tamronika bo widze z Wawki?? :mrgreen:
Kwestia budżetu jest u mnie ważna, bo i ja sie żenię i dzieciak sie rodzi....
Może sie zdecyduje i na tą 420EX zawsze można sprzedac bez straty, bo ceny sie trzymają....
No ale jasny obiektyw pokroju 17-50 lub 18-50 przydało by sie mieć, może uda sie od kogoś pożyczyć na te 2-3 dni...
Sęk w tym że żaden znajomy nie ma canona...
Pank widze też ze stolicu... :)