Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
blackninja
Ciekawy podział na tych z dotacjami i bez dotacji. Chyba liczy się jakie zdjęcia ktoś robi a nie skąd ma pieniądze na sprzęt.
Taki podział może jest lekko krzywdzący dla niektórych, ale odrobinę sensu ma.
Ci "dotowani" mają zdecydowanie większą szansę być osobami przypadkowymi, które o fotografii nie mają większego pojęcia i zwietrzyli szansę na rozkręcenie biznesu dzięki unijnej kasie.
Bo niby skąd częste na forum pytania "jak najlepiej wydać 20 tysięcy złotych"?
Odp: Branża ślubna zdycha...
Pamiętajcie, że fotografia ślubna to fotografia komercyjna. Głównym motywem działania jest czynnik ekonomiczny.
W związku z powyższym nie rozumiem zdziwienia, czy oburzenia odnośnie tego, że:
- ktoś szuka środków finansowania takiej działalności (dotacje),
- ludzie wykonują tą działalność różnymi narzędziami (600d vs. 5dmkIII),
- ludzie mają inny sposób działania/inną wizję (600 vs. 3000 zdjęć, światło błyskowe vs. zastane, zoomy vs. stałki itd.).
- każdy wycenia swoją pracę inaczej
Co nas to obchodzi? Jeśli komuś się nie podoba branża ślubna przecież zawsze może focić tylko i wyłącznie dla własnej i swoich fanów przyjemności ;)
Odp: Branża ślubna zdycha...
Ale co za problem podyskutować o sensie robienia N tysięcy zdjęć? Zgranie, przejrzenie i selekcja z takiej ilości materiału to w końcu jest kupa czasu, który można przecież przeznaczyć albo na lepsze dopracowanie mniejszej liczby fotografii, szukanie dodatkowych zleceń albo leżenie i dłubanie w nosie. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że jest to wcale nietani koszt alternatywny wykonywanej działalności (skoro sam się powołujesz na kwestie ekonomiczne). Do tego wiele rozmów forumowych kręci się wokół stresu i lęku co się stanie jak zabraknie tego czy tamtego ujęcia - dlatego robi się nadmiarowe fotografie w dużych ilościach. Z mojego skromnego doświadczenia nie stanie się nic. Przy oddawanych 200-300 zdjęciach brak jednego ujęcia z jakimś istotnym pocałunkiem czy gestem jest w gruncie rzeczy niewielką stratą (poza tym poczuciem, że przegapiło się potencjalnie istotny moment i straciło fajne ujęcie). Tego rodzaju stres też jest kosztem alternatywnym, którego przezwyciężenie może skutkować większym skupieniem, większą dokładnością podczas pracy. Ale oczywiście - łatwiej jest natrzaskać te tysiące zdjęć i zasłaniać się "zabezpieczeniem", "możliwością wyboru" i "cyfrową techniką pozwalającą na to".
Odp: Branża ślubna zdycha...
a może ten, co robi tysiące, a nie setki, po prostu dostrzega więcej sytuacji, a nie tylko jest głupi?
ci, których zdjęcia cenię, robią dużo, pracują intensywnie, szukają tematów i właściwie robią chyba sporo więcej, niż ta górna granica, która się tu pojawia.
i nie sądzę, żeby robili tak, bo nie potrafią fotografować.
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
becekpl
może tym się rożni fotograf od pstrykacza z dotacji? ze potrafi świadomie użyć sprzęt?
Nie sądzę - to raczej zbyt daleko idące uogólnienie.
Cytat:
Zamieszczone przez
becekpl
to jest metoda
zasypać zleceniodawce tysiącami zdjęć;)
No raz z jednego eventu oddał niemal 10ooo fotek :mrgreen:. Najlepsze że mówię chłopu; wiesz ja potrzebuję zajawkę na stronę max. 10 zdjęć - on na to: to se wybierz :lol:.
Odp: Branża ślubna zdycha...
no to się dowiedziałem, że robię fuszerę :P
byłem na weselu jako gość i podczas wesela, jaki byłem pijany, a miałem aparat pod stołem, tak nie wytrzymałem jak grupa ludzi się bawiła, śpiewała na stojąco z kielkiszkami przy stoliku, kapela się z akordeonem i innymi przenośnymi dokleiła, a fotograf stał oparty o futrynę i się temu z uśmiechem przyglądał. Bawięc się zrobiłem całą serię fajnych kadrów, tej sceny, on z tego nie ma nic. ale, pewnie jest szpan że zrobił łącznie 600 ;).
Czasem po drugiej selekcji nie wiem i żal mi wyrzucać bo zostaje 700 zdjęć i nie ma co usunąć więc niech mi nikt nie mówi ile ma się klatek robić.
Odp: Branża ślubna zdycha...
Jaki jest problem. Kazdy robi tyle zdjec ile potrzebuje by oddac material. Wiecej zdjec to czesto wiecej fajnych ujec i kropka, no chyba ze ktos ma dar przewidywania co sie stanie i kazde zdjecie ktore zrobi jest super.
Odp: Branża ślubna zdycha...
Wolę zrobić więcej niż się później zastanawiać że wyszedł mi cienki materiał albo brakuje jakiś osób na zabawie
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
Veox
To ja też robię fuszerkę bo ostatnio przyniosłem 2,5 tys fotek. Oczywiście nie oddaję takich ilości bo młodym by powypalało rogówki od oglądania, ale mi nie wmówicie że ktoś pstryka 5d classiciem czy mark II, leci prawie wszystko na centralnym, przekadrowuje na f 1.4 czy 1.6 i ma totalnie każdą klatkę super ostrą. Robi 600 fotek, oddaje 300... Po prostu może mi się ręcę trzęsą, za dużo pije. Albo za mało.
Chyba nie pozostaje mi nic innego, jak zaoferować Ci moje usługi ślubne. Zrobię 600 oddam Ci 400. Wszystko na centralnym punkcie 5d, przysłonach 1.2-2.8 (niestety mam jedno szkło 2,8;) Idziesz na to? :)
Odp: Branża ślubna zdycha...
A inny może zrobi mu 3000 zdjęć i odda 1000 gdzie będzie miał więcej fajnych ujęć z danego momentu i co wtedy?